Poprawił włosy i wszedł do sali prób. Stała tam, tyłem do niego. Komponowała nową piosenkę. Wszedł ostrożnie do środka i podszedł bliżej.
- Camila… Ja chciałem zapytać… Czy… Nie poszłabyś ze mną… Do kina? - spytał speszonym głosem.
- DJ! Wystraszyłeś mnie - zaśmiała się. - No pewnie, że bym poszła - uśmiechnęła się uroczo i wyszła.
Odetchnął z ulgą i oparł się o ścianę. Udało mu się.
- Maxi! - krzyknęła Camila, wchodząc do sali tanecznej. - Dziękuję! - rzuciła mu się na szyję i pocałowała w policzek.
- Ale za co? - spytał zdziwony.
- Za to, że porozmawiałeś z DJ’em. Idziemy do kina. - Ponownie się usmiechnęła.
- My? Ale ja nie roz…
- Ja i DJ głupku! - przerwała mu. - Jeszcze raz dziękuję. A jak tam z Naty?
- Nie wiem, nie widziałem jej dzisiaj. Nie odbiera telefonu.
- I mówisz to tak spokojnie? Idź do niej! Może coś się stało? - dziewczyna zaniepokoiła się.
- Nie mogę, za chwilę zaczynają się lekcje… Później do niej pójdę.
- Nie to nie. Ja pójdę teraz. To cześć - odpowiedziała i wyszła.
Violetta zobaczyła samotną Natalię. Pomimo tego, że ona jej nie pamiętała, postanowiła do niej podejść.
- Cześć, co się stało? - usiadła obok niej na ławce.
- A ty kim jesteś? Znamy się? - zapytała dziewczyna przyglądając się Violetcie.
- Jestem Violetta, uczę się tu, w Studio.
- Natalia. Ale mów mi po prostu Naty - powiedziała dziewczyna z lekkim uśmiechem. Otarła również łzy wierzchem dłoni.
- To opowiadaj. - Violetta chwyciła dziewczynę za dłoń.
- Mój chłopak przytulał Camilę, a ona go pocałowała w policzek… Wiem, że to niby nic takiego, ale jednak…
- Kto jest Twoim chłopakiem?
- Maxi. Ten taki niski co ma krok w kolanach - mimo woli zaśmiały się. Teraz Violetta przypomniała sobie jak to miło mieć przyjaciółki naprawdę.
- A kim jest dla niego Camila?
- Przyjaciółką. I byłą dziewczyną. Byli ze sobą tylko dwa tygodnie, potem stwierdzili, że to nie dla nich. Wolą być przyjaciółmi.
- To nie pomyślałaś, że był to po prostu przyjacielski uścisk? Może jej w czymś pomógł i chciała tylko podziękować?
- Może i tak. Nie dałam mu się wytłumaczyć. Dziękuję. Muszę do niego iść - powiedziała Naty. Przytuliła dziewczynę i odeszła. Nie usłyszała już nawet jej cichego „Niema za co. Przyjaciółko”.
Violetta ze smutną miną przekroczyła próg Studio. Zobaczyła przy sali od muzyki przytulających się Naty i Maxiego. Cieszyła się szczęściem przyjaciółki. Nagle podbiegła do niej jakaś dziewczyna. Złapała jąka ramiona i zaczęła nią trząść. Dopiero po chwili Violetta zrozumiała kto to. Była to jej ruda przyjaciółka - Cami.
- Dj się ze mną umówił! - darła się na cały korytarz.
- Cami spokojnie - zaśmiała się Viola.
- Skąd wiesz jak mam na imię? - dziewczyna przekręciła głowę na bok. Patrzyła Violetcie prosto w oczy. - Chwila znam Cię… - powiedziała w zadumie Camila. - Violetta? - zapytała ze łzami w oczach.
- Tak to ja. Cieszę się, że umówiłaś się z Dj. Zawsze Ci się podobał, bardziej niż Maxi.
- Skąd wiesz o Maxim? Jak z nim byłam to ty byłaś w szpitalu - zapytała zdziwiona Camila. Violetta nie miała zamiaru tłumaczyć jej snu.
- Przeczucie - powiedziała tylko i uśmiechnęła się. Szczęśliwa Camila pożegnała się z nią i odbiegła do domu.
Violetta weszła razem z Marco do klasy. Usiadła w kącie, co chwilę spoglądając w stronę Leona i Francesci.
- Dzisiaj będzie krótka lekcja, ponieważ zajmiemy się losowaniem do pewnego zaliczenia. Do tego kilka ćwiczeń i jesteście wolni. - W sali rozniósł się melodyjny głos Angie, która wyjmowała z torebki małe karteczki z imionami uczniów. - Ludmiła z Marco, Francesca z Leonem, Violetta z Federico, Camila z Maxim, Naty z DJ’em. Nikt się z nikim nie zamienia! Przygotujcie jakąś piosenkę, przećwiczcie i za dwa tygodnie widzimy się tutaj na sprawdzianie.
- Francesca z Leonem… Fajnie… - powiedziała ironicznie Violetta. - I jeszcze ty z Ludmiłą… Bądź grzeczny na próbach, bo chcę cię mieć żywego - zaśmiała się lekko.
- Będę grzeczny… Mamo… - odwzajemnił uśmiech.
* Dwa tygodnie później *
- Dzieciaki, mam nadzieję, że jesteście gotowi, nie przyjmuję takich wymówek jak ostatnio! - powiedziała Angie, wchodząc do sali.
- Pierwsi Leon i Francesca! - wyszli na scenę, jeżeli można to tak nazwać. Rozbrzmiały pierwsze dźwięki melodii, aż zbyt dobrze znanej Violetcie i Federico. Były to dźwięki „Podemos”, piosenki, którą mieli śpiewać oni. Mieli jednak w zanadrzu jeszcze jedną.
- Co teraz? - zapytał Federico
- Como quieres… - szepnęła do swojego przyjaciela stanowczo. Pomimo tego, że udawała silną miała ochotę siąść i płakać. Jak on mógł ukraść jej piosenkę. Ich piosenkę.
No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.
Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.
No soy el sol que se pone en el mar,
No se nada que este por pasar.
No soy un príncipe azul...
Tan solo soy.
Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, (lo puedes lograr...)
Prueba imaginar.
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...
No es el destino,
Ni la suerte que vi no por ti.
Lo imaginamos...
Y la magia te trajo hasta aquí...
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...
Y tallarme en tu voz.
Gdy przyjaciele skończyli śpiewać wszyscy zaczęli klaskać. Nawet Violetta.
- Teraz Violetta i Federico - powiedziała radośnie Angie. Na scenę wyszli wywołani uczniowie. Federico zaczął grać melodię do piosenki. Violetta spojrzała na Leóna i zaśpiewała mu prosto w oczy.
Ee Eee
O Ooo
Powiedz to co chcesz
i nie prowokuj mnie już do płaczu.
Nie graj ze mną,
wywołując złudzenie.
O Ooo
O Ooo
Powiedz mi słowa
które mówią prawdę.
Nie.. Nie myl rzeczy
które się nie zdarzą.
O Ooo
O Ooo
Wiesz że zmieniam się
kiedy jesteś tutaj.
Czuje się inaczej
Ponieważ mnie uszczęśliwiasz...
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!
O Ooo
O Ooo
O ooo
O o ooo
Cokolwiek będzie
Zaakceptuję to
Wiesz, że cię kocham
Nie chcę już płakać
O ooo
O ooo
Cokolwiek się zdarzy
Chcę cię mieć tutaj
Jesteś osobą, która
mnie rozśmiesza
O ooo
O ooo
Wiesz że zmieniam się
kiedy jesteś tutaj.
Czuje się inaczej
Ponieważ mnie uszczęśliwiasz...
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!
Oooo
Uuuooo
Yeah
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!
Jak chcesz, żebym cie kochała?
Jeśli kocham Cię, a Ty
Nie chcesz, żebym cie kochała,
Tak, jak chcę Cię kochać!*
Po kończonej piosence Vilu wybiegła z sali z płaczem, a Marco chciał pobiec za nią. Powstrzymał się i powiedział do Leóna:
- Ona cię kocha, a ty tak bardzo ją ranisz - wysyczał to przez zaciśnięte zęby i wyszedł za Violettą, zostawiając Leóna oszołomionego.
Violetta sama poszła na zajęcia z Gregorio, potem do Pablo i do domu. W drodze do wielkiej rezydencji postanowiła przejść przez park. Kupiła sobie loda i powoli poruszała się między alejkami. Usiadała na ławce. Na Tej Ławce. Po chwili z niej wstała, nie chciała na niej siedzieć. Za dużo wspomnień… Szła spokojnie do domu. Nagle wpadła na chłopaka idącego z nosem w ekranie dużego dotykowego telefonu…
Tym chłopakiem był nie kto inny jak León. „Czemu ja mam takiego pecha?” - pomyślała.
- Przepraszam nie zauważyłem… - przerwał gdy podniósł na nią wzrok. - O to Ty - powiedział z niesmakiem.
- Tak, ja - powiedziała dziewczyna jednak jej to nie wystarczyło. - A ty, to ten cham, który ukradł mi piosenkę i zaśpiewał z moją była przyjaciółką! - wydarła się tak głośno, że było ją słychać na drugim końcu miasta.
- Ja zaśpiewałem ją lepiej z Fran!
- Ale to była nasza piosenka! - powiedziała ze łzami. - Śpiewaliśmy ją na zaręczynach… -mruknęła pod nosem.
- Co powiedziałaś? - spytał chłopak, bo naprawdę nie usłyszał co powiedziała szatynka.
- Że jesteś świnią! - krzyknęła i zaczęła biec w stronę domu. Jak na złość zaczęło padać. Niestety, Leon ją dogonił. - Czego?! - zatrzymała się i spojrzała w jego piękne, zielone oczy.
- Będziesz się obrażać o jedną, głupią piosenkę?
- Po pierwsze ona nie jest głupia, a po drugie tak. Skończyłeś już? To dobrze - odpowiedziała zimno wchodząc do domu.
Takie tam xd
*Drugi tekst piosenki to "Como Quieres", ale jakoś wolałam dodać po polsku xD
Jesztem dla was taka dobra, że dodałam dzisiaj rozdział <3 Mimo, że głowa mnie boli xd Kolejny się już pisze, ale nie wiem czy będzie jutro.
Dziękuję za pomoc Martynie <33