Violetta
Wspaniale
czułam się po tym jak znowu coś zaśpiewałam na scenie przed dość
liczną publicznością. Kiedy już kończyłam śpiewać w tłumie
wypatrzyłam mojego ojca. Nie był zbytnio zadowolony, ale też nie
ukrywał, że mu się podobało, bo widziałam ten jego uśmieszek.
Zeszłam
ze sceny. W tym czasie ojciec i mama zdążyli podejść bliżej.
Zawołali mnie do siebie. Tata nawet nie był zdenerwowany. Wiem, że
uwielbia mój
głos.
Zaproponował, żebyśmy poszli spacerem do restauracji, na obiad.
Ucieszyłam się. Poprosiłam by Luigi poszedł razem z nami, a tata
o dziwo, zaskakująco szybko się zgodził. Chyba polubił Luigiego,
ale niech sobie za dużo nie wyobraża. Ja mam Leona i Lenę, kocham
ich i są dla mnie najważniejsi i nic tego nie zmieni. Postanowiłam
mu na razie tego nie mówić,
bo miał taki dobry humor...
Spacerowaliśmy
alejkami parku. Zanim doszliśmy do restauracji minęło jakieś 30
minut, więc zdążyłam zgłodnieć. Ale rodzice się nie
przejmowali. A zwłaszcza tata, który
od dobrej chwili prowadził
pogawędkę z Luigim. Bardzo go polubił.
Luigi
Ojciec
Violetty widocznie bardzo mnie polubił. Punkt dla mnie! Już za
niedługo, możliwe, że nawet za kilka dni będziemy z Violettą
parą, później zaręczyny, ślub... Ahh... Będzie cudownie.
Violetta
Gdy
siedzieliśmy w restauracji, Luigi co chwilę się na mnie patrzył.
Myślał, że nie widzę. Gdy odwracałam się w jego stronę, udawał
że nic nie zrobił i się rumienił. Jak on słodko się rumieni...
Ogarnij się Violka! Nawet nie ma na co liczyć. Mimo wszystko tak
dobrze nam się rozmawiało...
Leon
Clara przyszła do mnie pół godziny temu i ciągle nawija o tym motocrossie. Wczoraj wróciła do pracy mechanika i bardzo się z tego cieszy, rozumiem ją, ale nie musi mi ciągle o tym gadać.
- Wiesz jak cudownie jest móc tam wrócić, po... - zaczęła Clara.
- Lara! Zamknij się już! Tylko mnie bardziej podkręcasz, a ja nie mogę znowu zacząć jeździć!... Przepraszam... Tak jakoś wyszło... Nie chciałem na ciebie krzyczeć. Ehh... No już, nie smutaj. - Zaśmiałem się i przytuliłem Larę.
Z drugiej strony fajnie mi się tego słucha. Gdy opowiada o motorach i o tym jak chłopaki jeżdżą... Wyobrażam sobie jak świetnie muszą się czuć. Wiem, że obiecałem coś Violi, ale tak bardzo chciałbym jeszcze raz wskoczyć na motor...
Dwa dni później
Viola wyjechała... Na zawsze... Chociaż nie jestem tego taka pewna. Ona musi wrócić, bo przecież zostawiła tu wszystko no i przede wszystkim Leona i Lenkę.
A propo Leona, ostatnio coraz więcej czasu spędza z tą Mercedes. Poznał ją kiedy dwa dni temu poszedł na tor z Larą. To możliwe żeby ona mu się spodobała? Oby tylko nie wrócił do jazdy na motorach, bo przecież Viola go zabije jak się o tym dowie. A poza tym obiecał...
- Cami, gotowa? - spytał Maxi. A tak... Mieliśmy iść do parku z Candelarią.
- Tak, już idę. - Mówiąc to wyszłam z kuchni.
Ten park mieści się obok torów na których kiedyś jeździł Leon. Tak... Przeboska Camila dowie się wszystkiego...
Nie mogłam tak dłużej siedzieć. Maxi powinien dać sobie radę. Wstałam i ruszyłam w kierunku toru motocross. Jeśli rzeczywiście coś się dzieje, to ja się tego dowiem.
- Wiesz jak cudownie jest móc tam wrócić, po... - zaczęła Clara.
- Lara! Zamknij się już! Tylko mnie bardziej podkręcasz, a ja nie mogę znowu zacząć jeździć!... Przepraszam... Tak jakoś wyszło... Nie chciałem na ciebie krzyczeć. Ehh... No już, nie smutaj. - Zaśmiałem się i przytuliłem Larę.
Z drugiej strony fajnie mi się tego słucha. Gdy opowiada o motorach i o tym jak chłopaki jeżdżą... Wyobrażam sobie jak świetnie muszą się czuć. Wiem, że obiecałem coś Violi, ale tak bardzo chciałbym jeszcze raz wskoczyć na motor...
Dwa dni później
Camila
A propo Leona, ostatnio coraz więcej czasu spędza z tą Mercedes. Poznał ją kiedy dwa dni temu poszedł na tor z Larą. To możliwe żeby ona mu się spodobała? Oby tylko nie wrócił do jazdy na motorach, bo przecież Viola go zabije jak się o tym dowie. A poza tym obiecał...
- Cami, gotowa? - spytał Maxi. A tak... Mieliśmy iść do parku z Candelarią.
- Tak, już idę. - Mówiąc to wyszłam z kuchni.
Ten park mieści się obok torów na których kiedyś jeździł Leon. Tak... Przeboska Camila dowie się wszystkiego...
Nie mogłam tak dłużej siedzieć. Maxi powinien dać sobie radę. Wstałam i ruszyłam w kierunku toru motocross. Jeśli rzeczywiście coś się dzieje, to ja się tego dowiem.
Szłam
tak szybko że po kilku minutach znalazłam się na miejscu.
Rozejrzałam się dookoła. Leona nigdzie nie było. Zauważyłam tę
jego kuzynkę - Clarę. Podbiegłam do niej.-
Hej Lara, jest może Leon? - spytałam zdyszana.
Clara
-
Nie, nie ma go. A czemu miałby
tu być? - Byłam lekko zakłopotana.-
Tak pomyślałam, że ostatnio dużo czasu spędza z tobą i tą
dziewczyną... Wiesz, znam trochę Leona, on kocha wyścigi. Na pewno
go tu nie ma? - Camila była pewna, że coś jest nie tak.
Postanowiłam ją uspokoić.-
Posłuchaj Cam... Leona tu nie ma, obiecał, że już nie będzie
jeździł i tak jest. Z tą Mercedes czy jak jej tam nic go nie
łączy. On kochał, kocha i będzie kochał tylko Violę i nie
okłamywałby jej, prawda? - Camila lekko się uspokoiła, ale ciągle
stała obok mnie zamyślona.
Leon
Wróciłem
na tor. Clara mnie przekonała... Nie mogłem dłużej słuchać jak
świetnie się bawi. Przejechałem kilka okrążeń i postanowiłem
jej poszukać. Niczego nieświadomy, podszedłem do niej i zacząłem
opowiadać jak świetnie się czuję. Niestety, nie zauważyłem
Cami. Spojrzała na mnie ze złością w oczach.-
Camila... - powiedziałem przeciągając jej imię. - A co ty tu
robisz?-
Ciebie szukam. Obiecałeś coś Violi, prawda? - spytała ironicznie.
- A ty mnie oszukałaś! - zwróciła się do Lary. -
A co miałam zrobić? Przecież to mój
kuzyn, nie mogłam
go wkopać. Ale jak widać sam sobie świetnie poradził... A teraz
przepraszam, ale ja pracuję. Idźcie sobie porozmawiać gdzieś
indziej. - Lara wskazała ręką na ławkę obok budynku w którym
znajdowały
się motory.Poszliśmy
w miejsce wskazane przez Clarę.-
Cami... Słuchaj to wszystko jest nie tak... Wiem, że obiecałem,
ale to jest moje hobby, moja pasja. Jakbym kazał ci zrezygnować ze
Studio i śpiewania, zrobiłabyś to?
- Pewnie nie, ale Leon... Nie o to chodzi. Dałeś słowo Violi. I właśnie je złamałeś.
- Proszę cię, nie mów jej tego...
- A co zrobisz jak wróci? Wtedy się wszystkiego dowie i będzie jeszcze bardziej zła za to, że nic jej nie powiedziałeś. - Camila po części miała rację... No ale niech postawi się na moim miejscu i zobaczy, że to nie tak łatwo.
- A nie uważasz, że będzie tak samo zła jeśli ty jej to powiesz?
- Dlatego ty jej to powiesz. Zrozumie to i się z tym pogodzi. Takie trudne?
- Tak. To trudne - powiedziałem i odszedłem.
10 minut później
Ten Luigi działa mi na nerwy. Ledwo co się poznaliśmy a ten już chciał mnie pocałować. Co za idiota... Mówiłam mu, że mam Leona i Lenkę i, że są całym moim życiem, ale on woli udawać, że tego nie pamięta i wszystko zepsuć. Mam go dość... A jak na złość mój tata go uwielbia! Według niego to idealny kandydat na mojego męża...
Z tych ciągłych rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek telefonu. Tylko gdzie on do cholery jest? W takim wielkim domu można nawet fortepian zgubić...
Zeszłam na dół do kuchni. Leżał na blacie. Spojrzałam na wyświetlacz, z myślą, że dzwoni Leon. Nie... To Cami.
Nacisnęłam słuchawkę.
- Cześć, Cami. Coś się stało? - zapytałam.
- Proszę cię, nie mów jej tego...
- A co zrobisz jak wróci? Wtedy się wszystkiego dowie i będzie jeszcze bardziej zła za to, że nic jej nie powiedziałeś. - Camila po części miała rację... No ale niech postawi się na moim miejscu i zobaczy, że to nie tak łatwo.
- A nie uważasz, że będzie tak samo zła jeśli ty jej to powiesz?
- Dlatego ty jej to powiesz. Zrozumie to i się z tym pogodzi. Takie trudne?
- Tak. To trudne - powiedziałem i odszedłem.
10 minut później
Violetta
Ten Luigi działa mi na nerwy. Ledwo co się poznaliśmy a ten już chciał mnie pocałować. Co za idiota... Mówiłam mu, że mam Leona i Lenkę i, że są całym moim życiem, ale on woli udawać, że tego nie pamięta i wszystko zepsuć. Mam go dość... A jak na złość mój tata go uwielbia! Według niego to idealny kandydat na mojego męża...
Z tych ciągłych rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek telefonu. Tylko gdzie on do cholery jest? W takim wielkim domu można nawet fortepian zgubić...
Zeszłam na dół do kuchni. Leżał na blacie. Spojrzałam na wyświetlacz, z myślą, że dzwoni Leon. Nie... To Cami.
Nacisnęłam słuchawkę.
- Cześć, Cami. Coś się stało? - zapytałam.
- Cześć Violu. Nie czemu? Chciałam tylko zapytać, jak ci mijają wakacje?
- Cami... Jakie wakacje? Tutaj jest okropnie. Bardzo za wami tęsknię.
- Tak my za tobą też. - Camila miała jakiś taki dziwny głos.
- Jest jeszcze coś co chcesz mi powiedzieć, prawda?
- Tak, Violu... Bo widzisz... Pamiętasz, Leon obiecał ci, że nie wróci na tor? No więc... Nie dałam jej dokończyć.
- O nie! Znowu coś mu się stało?! - Zaniepokoiłam się.
- Nie, nie o to mi chodzi, spokojnie. On po prostu dużo czasu spędzał ostatnio z tą Clarą i pomyślałam, że coś jest nie tak, więc poszłam na tor i... Nie pomyliłam się. On tam był. Bardzo mi przykro. I jeszcze ta Mercedes...
- Ale jeździł?
- Tak... Chyba tak...
- Obiecał! Zabije go... Ale chwila, chwila... Jaka Mercedes? - spytałam zaniepokojona. Ledwo wyjechałam, a ten już sobie jakąś znalazł?
- O to, zapytaj Leona. Ja już nie będę się w wasze sprawy mieszać. No to miłych wakacji, papa.
- Camila, to nie są żadne wakacje i powiedz mi kto to ta Mercedes! - krzyknęłam, ale Camila się rozłączyła.
No i mi nie powiedziała! Muszę zadzwonić do Leona, ale najpierw się uspokoję. Nie chcę zacząć rozmowy od: Hej kochanie! Możesz mi łaskawie powiedzieć, co robiłeś na torze i co to za Mercedes, z którą spędzasz tyle czasu?! Dlatego postanowiłam pójść na krótki spacer i odetchnąć. Oczywiście Luigi musiał pójść za mną.
- Możesz się ode mnie odczepić?! - wrzasnęłam na Luigiego. - Prze... Przepraszam. Po prostu mam zły dzień. - Mówiąc to usiadłam na ławce, a Luigi obok mnie.
- A co się stało? - spytał troskliwie. Tego teraz potrzebowałam. Wyżalić się komuś.
- Leon znowu zaczął jeździć na motorach, mimo, że obiecał. To jest według mnie niebezpieczne i boję się, że coś mu się stanie, ale on jak zawsze wie lepiej. Na dodatek dowiedziałam się, że prawdopodobnie mnie zdradza. - Starałam się nie wybuchnąć płaczem.
- Posłuchaj... To dowodzi, że najwyraźniej nie jest ciebie wart, skoro nie dotrzymuje słowa i jeszcze cię zdradza.
To była dla mnie świetna okazja. Viola była smutna i to przez Leona, a ja byłem tym, który miał ją pocieszyć.
- Cami... Jakie wakacje? Tutaj jest okropnie. Bardzo za wami tęsknię.
- Tak my za tobą też. - Camila miała jakiś taki dziwny głos.
- Jest jeszcze coś co chcesz mi powiedzieć, prawda?
- Tak, Violu... Bo widzisz... Pamiętasz, Leon obiecał ci, że nie wróci na tor? No więc... Nie dałam jej dokończyć.
- O nie! Znowu coś mu się stało?! - Zaniepokoiłam się.
- Nie, nie o to mi chodzi, spokojnie. On po prostu dużo czasu spędzał ostatnio z tą Clarą i pomyślałam, że coś jest nie tak, więc poszłam na tor i... Nie pomyliłam się. On tam był. Bardzo mi przykro. I jeszcze ta Mercedes...
- Ale jeździł?
- Tak... Chyba tak...
- Obiecał! Zabije go... Ale chwila, chwila... Jaka Mercedes? - spytałam zaniepokojona. Ledwo wyjechałam, a ten już sobie jakąś znalazł?
- O to, zapytaj Leona. Ja już nie będę się w wasze sprawy mieszać. No to miłych wakacji, papa.
- Camila, to nie są żadne wakacje i powiedz mi kto to ta Mercedes! - krzyknęłam, ale Camila się rozłączyła.
No i mi nie powiedziała! Muszę zadzwonić do Leona, ale najpierw się uspokoję. Nie chcę zacząć rozmowy od: Hej kochanie! Możesz mi łaskawie powiedzieć, co robiłeś na torze i co to za Mercedes, z którą spędzasz tyle czasu?! Dlatego postanowiłam pójść na krótki spacer i odetchnąć. Oczywiście Luigi musiał pójść za mną.
- Możesz się ode mnie odczepić?! - wrzasnęłam na Luigiego. - Prze... Przepraszam. Po prostu mam zły dzień. - Mówiąc to usiadłam na ławce, a Luigi obok mnie.
- A co się stało? - spytał troskliwie. Tego teraz potrzebowałam. Wyżalić się komuś.
- Leon znowu zaczął jeździć na motorach, mimo, że obiecał. To jest według mnie niebezpieczne i boję się, że coś mu się stanie, ale on jak zawsze wie lepiej. Na dodatek dowiedziałam się, że prawdopodobnie mnie zdradza. - Starałam się nie wybuchnąć płaczem.
- Posłuchaj... To dowodzi, że najwyraźniej nie jest ciebie wart, skoro nie dotrzymuje słowa i jeszcze cię zdradza.
Luigi
To była dla mnie świetna okazja. Viola była smutna i to przez Leona, a ja byłem tym, który miał ją pocieszyć.
- Nie wiem, Luigi. Leon taki nie jest.
- A jaki jest? Jeśli tak cię oszukuje... - Leon to idiota. Ma takie szczęście, że jest z Violettą, a tak ją rani.
- Ja nie jestem tego pewna.
- Violu, nie znam Leona osobiście, ale wydaje mi się że nie zależy mu na waszej miłości tak bardzo jak tobie... - Viola spojrzała na mnie smutno. Objąłem ją ramieniem. - Jeśli wystarczył twój wyjazd, a on już łamie obietnice, to nie jestem pewien czy możesz mu ufać. Decyzja należy do ciebie. - Może trochę przesadziłem, ale chciałem zniechęcić ją do Leona najbardziej jak się da.
- Poczekam z tymi oskarżeniami. Zadzwonię do niego. Mam nadzieję że powie mi prawdę. - Violetta wstała i poszła do domu.
- Wątpię... - powiedziałem tak by nie usłyszała.
- A jaki jest? Jeśli tak cię oszukuje... - Leon to idiota. Ma takie szczęście, że jest z Violettą, a tak ją rani.
- Ja nie jestem tego pewna.
- Violu, nie znam Leona osobiście, ale wydaje mi się że nie zależy mu na waszej miłości tak bardzo jak tobie... - Viola spojrzała na mnie smutno. Objąłem ją ramieniem. - Jeśli wystarczył twój wyjazd, a on już łamie obietnice, to nie jestem pewien czy możesz mu ufać. Decyzja należy do ciebie. - Może trochę przesadziłem, ale chciałem zniechęcić ją do Leona najbardziej jak się da.
- Poczekam z tymi oskarżeniami. Zadzwonię do niego. Mam nadzieję że powie mi prawdę. - Violetta wstała i poszła do domu.
- Wątpię... - powiedziałem tak by nie usłyszała.
Leon
- Lara... - zacząłem, ale przerwał mi dźwięk telefonu.
- Założę się o... czekoladę, że dzwoni Violetta - powiedziała Clara.
- O czekoladę? Spoko... Ale to na pewno nie Violetta. Może rodzice, z Lenką jakiś problem, hę? - Spojrzałem na telefon. Violetta. Jestem martwy... - Tym razem wygrałaś - Lekko uśmiechnąłem się do kuzynki i odebrałem telefon.
- Leon, możesz mi coś wytłumaczyć? - spytała Viola.
- Co się stało, kochanie? - zapytałem niewinnie. Byłem pewien, że Camila jej wszystko powiedziała. Ale czy to możliwe, żeby aż tak się zdenerwowała, jeśli chodzi tylko o wyścigi...
- Powiedz mi, to prawda że wróciłeś do motocrossu?! - zapytała groźnie.
- Skąd ci to przyszło do głowy?
- Kłamiesz! Wiem że kłamiesz.
- No... no tak, ale... Tak jakoś wyszło... Nie chciałem tego, ale ja kocham to robić... Wybacz mi.
- Dobrze, to znaczy nie... Ale nieważne. Wytłumacz mi kim do jasnej cholery jest Mercedes?! - No i wszystko jasne. To też wiedziała...
- Violu, Mercedes... to tylko koleżanka, poznałem ją na torze i to w sumie tyle. Więc no... Ten... Nie masz się czym martwić... Kocham cię. Wybacz Violuś, muszę kończyć. Do zobaczenia. Pa, pa.
Leon oczywiście myślał, że się niczego nie dowiem... Próbował mnie okłamać. I jeszcze ta Mercedes. Jakoś nie wierzę, żeby nic między nimi nie było... Tak szybko się rozłączył. Jestem pewna, że mnie zdradza...
- Założę się o... czekoladę, że dzwoni Violetta - powiedziała Clara.
- O czekoladę? Spoko... Ale to na pewno nie Violetta. Może rodzice, z Lenką jakiś problem, hę? - Spojrzałem na telefon. Violetta. Jestem martwy... - Tym razem wygrałaś - Lekko uśmiechnąłem się do kuzynki i odebrałem telefon.
- Leon, możesz mi coś wytłumaczyć? - spytała Viola.
- Co się stało, kochanie? - zapytałem niewinnie. Byłem pewien, że Camila jej wszystko powiedziała. Ale czy to możliwe, żeby aż tak się zdenerwowała, jeśli chodzi tylko o wyścigi...
- Powiedz mi, to prawda że wróciłeś do motocrossu?! - zapytała groźnie.
- Skąd ci to przyszło do głowy?
- Kłamiesz! Wiem że kłamiesz.
- No... no tak, ale... Tak jakoś wyszło... Nie chciałem tego, ale ja kocham to robić... Wybacz mi.
- Dobrze, to znaczy nie... Ale nieważne. Wytłumacz mi kim do jasnej cholery jest Mercedes?! - No i wszystko jasne. To też wiedziała...
- Violu, Mercedes... to tylko koleżanka, poznałem ją na torze i to w sumie tyle. Więc no... Ten... Nie masz się czym martwić... Kocham cię. Wybacz Violuś, muszę kończyć. Do zobaczenia. Pa, pa.
Violetta
Leon oczywiście myślał, że się niczego nie dowiem... Próbował mnie okłamać. I jeszcze ta Mercedes. Jakoś nie wierzę, żeby nic między nimi nie było... Tak szybko się rozłączył. Jestem pewna, że mnie zdradza...
"Wydaje
mi się, że Leon mnie zdradza. Tylko, czy to możliwe? Tyle razem
przeszliśmy. Ale ten telefon... Wydawał się jakiś zdenerwowany,
dziwnie ze mną rozmawiał, jakby chciał coś ukryć. Nie wiem, czy
powinnam się martwić o tą Mercedes. Jestem na niego zła. Złamał
obietnicę i okłamał mnie..."
Nie
miałam siły dalej pisać. Odłożyłam pamiętnik. Położyłam
się na łóżku
i zasnęłam.
Nie, ja wcale nie psuję Leonetty, skąd wam to przyszło do głowy? xD To potrwa jeszcze kilka rozdziałów i będzie dobrze. Nic strasznego. A poza tym nie może być taka sielanka przez cały czas.
Nie, ja wcale nie psuję Leonetty, skąd wam to przyszło do głowy? xD To potrwa jeszcze kilka rozdziałów i będzie dobrze. Nic strasznego. A poza tym nie może być taka sielanka przez cały czas.
Za pomoc dziękuję Magdzie - nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. Tu macie jej bloga - LINK
Weny teraz nie mam, więc nie wiem kiedy kolejny.
Dziękuję wam za ponad 300 tysięcy wejść. ;D Jesteście wielcy.
Jak pewnie zauważyliście (lub nie) od wczoraj dodaje tytuły do rozdziałów. W spisie jest już kawałek uzupełnione.
To chyba tyle...
P.S.: Planuję powrót na bloga o One Direction. Zmieniłam tytuł i link, może będzie też nowy szablon ale w to raczej wątpię, bo jak na razie nie mam chęci lub czasu na robienie jego.
Chwilowo zostanie taki. Prolog napisze jak będę miała jakieś pomysły i wenę. Tu macie nowy link - LINK
P.S. 2: Pisałam kilka rozdziałów temu o kopiowaniu moich pomysłów. No to teraz do tego wracamy. Nie dość, że na kilku/kilkunastu blogach o Violi jest o telenowelach Leona (Nikt z was nie spytał o pozwolenie, tylko bezczelnie skopiowaliście i nawet nie napisaliście o tym mi, ani na blogu, że pomysł jest mój), to jeszcze piszecie o napalonym Leonie. Ten pomysł też był mój i nie życzę sobie żebyście to kopiowali. To jest przykre... I znowu obiecuję, że kiedyś do tego wrócimy.
super a to mój blog
OdpowiedzUsuńhttp://violetta-nowa-historia-love.blogspot.com/
jestem wielką fanką twojego bloga(jestem od niego uzależniona) ;) super rozdział, czekam na kolejny i mam nadzieję, że nigdy nie skopiuję nic z twojego przeboskiego bloga
OdpowiedzUsuńRozdział bardo fajny!!!
OdpowiedzUsuńLeon, no jak Leon musi jeździć.
A Violetta? Jak Violetta zawsze mu nie ufaxD
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: viluija.blogspot.com
Julia K.
Super ale tęsknie za Leonettą
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://mystoryaboutleonetta.blogspot.com/
Muszę przyznać, że masz rację.
OdpowiedzUsuńNapalony León był prawie na wszystkich blogach, jakie czytałam.
Na moim ( który z resztą jest już usunięty ) też użyłam tego pomysłu. Za to cię bardzo przepraszam. Między innymi to też był powód zamknięcia tego bloga. Ale cóż... Stwierdziłam... kilka rzeczy w tym rozdziale.. czyli:
- To ma być Stephie, czy Mercedes (Mechi) , bo pisałaś mi to na GG. ;-;
- Mam rozumieć, że Lara to po prostu literówka i miało być Clara? ;x
Sorry, że taki długi i mam nadzieję, że będziesz wyrozumiała i wybaczysz mi ten jednorazowy wybryk.
Weru♥
Ta. Gadała też o tym ze mną, ale wtedy już zmieniła podczas tej rozmowy ze mną Mechi na Stephie, ale Alex mam do ciebie uwagę (już kończy się wypowiedź kierowana do Weroniki) - na początku napisałaś gdzieś chyba Mechi. :)
UsuńRozdział jak zawsze świetny, ja akurat jestem fanką długich kłótni. :c
Pozdrawiam,
Julka. ♥
Masz rację. Gdyby w rozdziałach było tak pięknie i cukierkowo, to by nudno było. .___. A tak, to chociaż jest akcja. :3
OdpowiedzUsuńHmm... Ale... Dlaczego Viola nie wierzy Leonowi ? Why ? Przecież... Ale oni... Powinna czasami używać tej rzeczy, która mieści się pod czołem, czyli mózgownica. .____. ^^
Ten Luigi to mi się nie podoba. Nie podoba mi się i już. Jak mógł takie rzeczy gadać na mojego/naszego Leonka ? Jak ?
Leona z jednej strony rozumiem. To jego pasja i tego nie może zmienić.
A na mnie możesz być zła, ponieważ u mnie też był wątek telenoweli Leona. Ale mogę Ci przysięgnąć na .. mojego bloga, że to było nieumyślne. Na jedną chwilę zapomniała, że u Ciebie też jest to... :[
Wredna Ja. 3:
Ciao,
Velvet xx
Super, świetny rozdział! Ja tam nawet lubię czytać czasami kryzysie Leonetty i... pisać :D Hmm... Zgaduję, że twoje pierwsze zdanie pod rozdziałem to sarkazm? :P Tak, wykazuję się dużą inteligencją :] Najlepszy tekst w rozdziale jak Camila mówiła o sobie :P Szkoda, że Viola nie rozumie, że pasja to pasja. Motocross Leon'a = Muzyka Violetty.
OdpowiedzUsuńWidzę, że u ciebie Stephie jest HEHE. Jakby co to u mnie będzie niedługo, ale to będzie kompletnie inna osoba, żeby nie było :)
Faktycznie, jeżeli chodzi o telenowele i napalonego Leon'a to widziałam na wielu blogach. HA! Ale nie na moim :D Tak, jaka ja oryginalna, chociaż dawałam porwanko i szpital, które są na prawie każdym, ale t były początki bloga, więc zapomnijmy :D
C.d. części co do rozdziału: Luigi mnie wkurza, tak nie można! Dobrze, że nie doszło do pocałunku!
Czekam na następny rozdział!
Bardzo fajny rozdział
OdpowiedzUsuńRozdział Świetny! Już nie lubię Luggi'ego. Grrr! Masz rację jeszcze nie rozdzieliłaś Leonetty... ale do tego zmierzasz *-*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ~!~ Nie mogę sie doczekać następnego <3 A no i ja też czytam dużo blogów o napalonym Leonie i o telenowelach xd Zawsze mi się wtedy twój blog przypomina xd Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) A poza tym nazwy rozdziałów są świetne nie uważasz? Sama nie wiem czy nie dodawać tytułów xd Ale to chyba wszystko... Nic poza tym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam~!~
Sama :**
Super rozdział , uwielbiam , nie kocham tego bloga i rozdziały :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga : http://violetta-mojeopowiadanie.blogspot.com/2013/07/rozdzia-12-pogodzeni.html
Na moim blogu rozdział 12 - zapraszam !
A i nie mogę sie doczekać next <3
Super :) A mój numer GG to : 45416122 ,możemy coś razem napisać na twojego bloga :) / http://violetta-love-opowiadanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa uważam, że napalony León to nic złego, bo to w końcu facet, więc logiczne, że czasem musi być bardzo napalony...
OdpowiedzUsuńAle to o telenowelach, to zgadzam się z tb.
Nie papugujcie, ludzie !
No i nareszcie jestem na bieżąco ^^
OdpowiedzUsuńMasz może konto na Howrse? Mam pomysł na rozdział.
Świetny rozdział! Czkam na next. No i fajnie, że dodajesz tytuły :D
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam ten rozdział ciekły mi łzy po policzku ;( Jestem bardzo uczuciowa.
OdpowiedzUsuńRozdział był extra :)
Rozdział super ;) Dobrze, że trochę mieszasz w Leonettcie, lubię takie zamieszania, chociaż coś się dzieje ;p
OdpowiedzUsuńNie lubię tego Luigiego. Wrrr.. Mam nadzieję, że z jego głupich planów nic nie wyjdzie.
a Violka w sumie mnie trochę wkurza z tym brakiem zaufania do Leona, ile można?
Nie dziwie się, że się wkurzasz, bo mnie też wkurza, jak ktoś tak bezczelnie kopiuje czyjeś pomysły.. no ale niestety tego nie da się przeskoczyć, ludzie są jacy są..
Czekam na next :*
Super rozdział :) Kocham twojego bloga!!! <3 On jest takim moim narkotykiem, jak już raz go spróbujesz to się nie powstrzymasz aby brać go dalej. Kocham tego bloga!!! <3 A tutaj uprzejmie zapraszam na mojego bloga : http://violettatopasja.blogspot.com/ Życzę dużo, dużo weny na dalsze rozdziały. Nie przejmuj się tym, że niektóre pomysły się powtarzają, nie warto się denerwować.
OdpowiedzUsuńA i jeszcze jedno : Czy czytacz wszystkie te komentarze?
UsuńTak, czytam wszystkie. Dlatego niektóre bezsensowne lub obrażające komentarze są usuwane, lub trafiają do spamu.
Usuń