środa, 27 marca 2013

Rozdział V ~ Dość sztucznej przyjaźni / Pamiętnik kryje pomysły.

Leon

-Co ty znowu kombinujesz, Ludmiła? - zapytałem ją, gdy wyjmowała torebkę z szafki.
-Ja? Ja nic. - odpowiedziała.
-No jak to nic? Przyznaj się, że próbujesz rozdzielić mnie i Violettę. I wiesz co? To ci się nigdy nie uda.
-Ja bym nigdy wam czegoś takiego nie zrobiła. To..to Naty.
-Co ja? - odpowiedziała, kiedy akurat przechodziła obok nas.
-Słuchaj Ludmiła, ja wiem, że Naty nawet cię nie...
-Ja jej to powiem, Leon. - przerwała mi Naty. - Tym razem nie dam się w to wciągnąć.
-Ale dlaczego?
-Bo cię nie lubię. Zadaje się z tobą tylko dlatego, że jesteś popularna i dajesz mi fajne ubrania. Ty mnie też nie lubisz, bo ciągle wymyślasz jakieś plany i potem zwalasz wszystko na mnie. Mam już tego dość! Aha...zapomniałabym. Nikt cie nie lubi, bo jest wredna i fałszywa! Teraz powinnaś wiedzieć, dlaczego Tomas cię nie kocha. - powiedziała Naty.
Zdziwiłem się, że to powiedziała, ale z drugiej strony nawet dobrze, bo Ludmiła nie będzie jej wykorzystywać.
-Słyszałaś? - zapytałem ironicznie.

Camila

Siedziałam z Violą na ławce przed Studiem. Czekałyśmy na Leona. Nagle ze Studia wybiegła wkurzona Naty.
-Stało się coś? - zapytałam chociaż mnie to nie interesowało.
-Nie. Po prostu powiedziałam całą prawdę Ludmile, czyli to, że wcale jej nie lubię i w ogóle.
-Aha.
-A i jeszcze przepraszam was za wszystko. Chciałam tylko żeby Ludmiła mnie cały czas lubiła i dlatego musiałam tak robić. Ja naprawdę nie jestem taka jak ona. - tłumaczyła się Naty.
-Ok, nie ma sprawy. - odpowiedziałam razem z Violettą.
Obok nas pojawił się Leon.
-I co?
-Przyznała się. Dzięki Naty. - powiedział Leon.
-Spoko. - zaśmiała się Naty.

Francesca

-Hej Maxi. - powiedziałam.
-Hej. Widziałaś Brako? Szukam go od rana i nigdzie go nie ma.
-Wczoraj mówił, że nie przyjdzie.
-A dlaczego? - zapytał Maxi.
-Nie wiem. A ty widziałeś Tomasa?
-Twój chłopak jest w klasie Angie.
-Dzięki. - uśmiechnęłam się.
Podeszłam do klasy Angie i zobaczyłam, że jest tam nie tylko Tomas, ale też Ludmiła. Schowałam się tak żeby mnie nie widzieli i podsłuchiwałam o czym rozmawiają.
-Naty mnie zostawiła, a teraz zostałem mi tylko ty Tomi. - powiedziała Ludmiła.
Zdziwiłam się tą pierwszą częścią.
-Ludmiła...ja ci też nie zostałem. Teraz jestem z Francescą, a nawet jakbym z nią nie był, to z naszego związku by nic nie wyszło. - wytłumaczył Tomas.
Uśmiechnęłam się i bez wahania weszłam do klasy.
-Hej Tomas. - powiedziałam – Szukałam cię.
-Cześć. Chodź już do klasy, zaraz będzie dzwonek.

Violetta

Nareszcie nikt się nie będzie wtrącał w moje życie. Ludmiła jest już skończona. Zadzwonił dzwonek na lekcję z Angie.
-Dzień Dobry. - powiedziała Angie.
-Dzień Dobry. - wszyscy odpowiedzieli chórem.
-Dzisiaj zajmiemy się losowaniem do ćwiczenia. Grupy będą po dwie osoby.
Angie zaczynała wybierać kartki z kapelusza.
-Maxi i Braco; Ludmiła i Napo; Andres i Naty; Violetta i Leon; Tomas i Francesca; Camila i Broduey;
Wszyscy byli zadowoleni z wyników losowania, tylko nie Ludmiła i Cami z Maxim mieli takie mieszane uczucia.
-Cieszysz się, że jesteśmy razem w grupie? -zapytał Leon.
-No pewnie, jeszcze się pytasz! -odpowiedziałam z uśmiechem i przytuliłam się do niego.
-Dobra, cisza!- krzyknęła Angie.
Wszyscy nagle zamarli.
-Ćwiczenie polega na tym, że macie stworzyć piosenkę, ale to nie koniec. Teraz drugie losowanie, polegające na wylosowaniu rodzaju piosenki.
Angie znowu zabrała się do losowania.
-Maxi i Braco - rap; Ludmiła i Napo - wolna piosenka; Andres i Naty - rock; Violetta i Leon - romantyczna piosenka; Tomas i Francesca - romantyczno-popowa piosenka; Camila i Broduey - pop;
-Ale nam się trafiło - powiedziałam do Leona i się uśmiechnęłam.
-Z twoim głosem to będzie proste. - odpowiedział z uśmiechem.
-I z twoim talentem też.
-Za tydzień wszyscy zaprezentujecie swoje piosenki. - powiedziała Angie.

Leon

-Ja mam napisaną piosenkę w pamiętniku! Możemy ją wykorzystać. - powiedziała Violetta - A ty ułożysz muzykę i gotowe!
-To super. Pokaż ją. - powiedziałem.
Violetta otworzyła pamiętnik i pokazała mi piosenkę. Obok tekstu były narysowane serduszka, a w nich było napisane moje imię. Uśmiechnąłem się i Violetta też.
-To jest świetne! Masz talent!
-Dzięki.
-A co to za serduszka? - zaśmiałem się.
-Przyjdź dzisiaj do mnie to ułożymy to wszystko w całość, a potem będziemy mieli czas żeby ją przećwiczyć.
-Ok.
Zadzwonił dzwonek i szybko poszliśmy na zajęcia z Gregoriem. Ja nic nie robiłem, bo mam jeszcze nogę w gipsie, z czego Gregorio nie był zadowolony. Wszystkie lekcje minęły szybko. Od razu po szkole poszedłem z Violettą do niej.
-Twój tata nie będzie zły, że cię odprowadzam i w ogóle? -zapytałem.
-Raczej nie. Teraz się zmienił. Już nie wtrąca się tak bardzo w moje życie. A dlaczego pytasz?
-Bo ostatnim razem jak cię odprowadzałem, to nie skakał z radości. - zaśmiałem się.
-Ale to było dawno. - odpowiedziała.



Alex :**

6 komentarzy:

  1. MEGA SUPER!!!
    Chcemy jeden długi rozdział :D
    Ja się biorę za czwarty :)

    http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Piiiii ! Super , świetnie i w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ty to robisz ?
    http://the-real-love-of-leonetta.blogspot.com/ zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Fajnie,twoje opowiadanie już się rozkręca. / http://violetta-love-opowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopiero zaczynam to czytać a już wspaniałe

    OdpowiedzUsuń
  6. zri zar zoro diletty zi zo za me

    OdpowiedzUsuń