Zebranie z uczniami miało się odbyć za piętnaście minut. Pablo zwołał je
już rano i kilka razy powtarzał, jak wielkie ma znaczenie. Szczególnie dla
tych, którzy byli zainteresowani udziałem w konkursie organizowanym przez
You-Mix. W studiu panowała napięta atmosfera, a wszyscy uczniowie byli
niezwykle podekscytowani nadchodzącymi wydarzeniami. Większość z nich, mimo
braku pewności udziału w przedsięwzięciu, planowało jakie piosenki zaśpiewa, do
jakich zatańczy i ćwiczyli przy każdej możliwej okazji. Nauczyciele również
czuli klimat You-Mix’u, jak również odpowiedzialność jaka na nich spoczywała.
Pablo dumnym krokiem zbliżał się do sali muzycznej. W głowie miał ułożony
cały plan spotkania. Jego myśli krążyły wokół jednego tematu od dobrych kilku
dni. Jako dyrektor studia, musiał się wykazać najbardziej ze wszystkich „dorosłych”.
Nie potrzebował złośliwości i intryg ze strony Gregoria, a jedynym sposobem, by
ich uniknąć, było pokazanie się z jak najlepszej strony.
Wchodząc do pomieszczenia szeroko się uśmiechnął, widząc, że uczniowie jak
zwykle go nie zawiedli. Zjawił się każdy, kto chciał wziąć udział w show i
pokazać, że ma talent. Po pierwszej próbie policzenia obecnych, mężczyzna
stwierdził, że jest około trzydzieści osób. Uśmiechy na ich twarzach, ale również
zdenerwowanie widoczne w oczach, świadczyły o tym, jak bardzo zależy im na
występach. Z jednej strony dyrektor ucieszył się, ale z drugiej, myśl o tym, że
tylko kilkoro z nich będzie mogła się zaprezentować powodowała u niego smutek i
poczucie winy. Pablo stanął na środku Sali, by wszyscy mogli go zobaczyć.
- Słuchajcie - powiedział, ale nikt nie zwrócił na niego uwagi. Rozmowy nie
ucichły, a w pomieszczeniu panował gwar. - Posłuchajcie!
Uczniowie
obrócili się w jego stronę, przyglądając się mężczyźnie z uwagą.
- Jak już pewnie wiecie, niedługo odbędzie się kolejna edycja konkursu
organizowanego przez You-Mix. Na początek chcę wyjaśnić kilka spraw. Dziękuję,
że jest tu was aż tyle. Niestety, nie oznacza to, że wszyscy będziecie mieli
szansę wystąpić. - W pomieszczeniu rozległ się pomruk dezaprobaty. - Przykro
mi. Czuję się winny za to, że to ma się odbyć w ten sposób, ale nie jestem w
stanie przeskoczyć tych zasad. Ale nie martwcie się, nie teraz, to za rok -
próbował zachować spokojny ton, ale jego głos z każdym słowem coraz bardziej
drżał. - Dobrze. Nie chcę trzymać was w niepewności jeszcze dłużej. W konkursie
wezmą udział: Violetta Castillo, Leon Verdas, Francesca Resto, Marco Tavelli,
Ludmiła Ferro, Federico Pasquarelli… - każde kolejne wyczytane nazwisko
powodowało zderzenie radości uczestnika oraz żalu i zdenerwowania tych, którzy
powoli tracili nadzieję. - Natalia Perdidio, Maximiliano Ponte, Camila Torres
i… - dziewczyna o rudych włosach czekała aż zostanie wypowiedziane nazwisko jej
chłopaka. Nie przewidywała innego scenariusza. - i… Nate Meyer! - mina Camili
mówiła sama za siebie. Nie różniła się ona bardzo od wyrazu twarzy Naty, a
także pozostałych uczniów, którzy wcześniej nie zauważyli chłopaka. - Chcę
wyjaśnić nieporozumienie. Nate zapisał się do studia w drugim semestrze, zdał
testy śpiewająco - Pablo zachichotał na dźwięk własnego żartu. - Lista
uczestników prezentuje się właśnie tak. Przepraszam i dziękuję wam wszystkim.
Za chwilę odbędzie się losowanie. Dziewczyny wyjmują kartki z imionami
chłopców, z którymi wystąpią. Dziękuję za uwagę.
Grupka dziewcząt, bardzo zaniepokojonych sytuacją, podeszła do dyrektora,
by wylosować nazwisko osoby, z którą wystąpią. Szatynka jako pierwsza zbliżyła
się i wyciągnęła różową karteczkę. Westchnęła głęboko i wzięła do ręki
mikrofon.
- Federico Pasquarelli. - Ludmiła niemalże wypuściła telefon z dłoni i
spojrzała zawistnie w stronę Violetty. Dziewczyna była jej przyjaciółką, ale
świadomość, że to ona miała wystąpić z jej ukochanym powodowała u niej zazdrość.
Następna w kolejce była blondynka, która ze złością podeszła do Pabla i
zamaszystym ruchem wyjęła kartkę. Spojrzała na jej zawartość i uśmiechnęła się.
- Leon. Verdas. - wyrecytowała dokładnie akcentując wszystkie głoski i
odwróciła się w stronę Violetty, która tylko spuściła głowę.
Włoszka sięgnęła po zieloną karteczkę, ostrożnie wyjmując ją spod
wszystkich pozostałych. Zawartość bardzo ją ucieszyła, ale czuła, że nie
powinna tego po sobie pokazać.
- Marco Tavelli… - niemalże szepnęła, a w jej oczach pojawił się błysk.
Zerknęła na meksykanina, na którego twarzy pojawił się uśmiech. Czy to dlatego,
że to ona go wylosowała?
Następna w kolejce Camila podeszła i wyjęła pierwszą-lepszą kartkę. Po tym,
jak usłyszała, że DJ nie dostał się do konkursu stwierdziła, że nic jej już nie
zaskoczy. Na niebieskim kawałku papieru widniało nazwisko bardzo bliskiej jej
osoby. „Cóż, może nie będzie tak źle…” - pomyślała i wzięła mikrofon.
- Maxi - rzuciła obojętnie i wróciła na swoje miejsce.
Kiedy Natalia usłyszała, który chłopak będzie w parze z Camilą, poczuła
dziwne ukłucie w sercu. Liczyła na to, że uda jej się wystąpić z ukochanym. Co
gorsza, na ostatniej kartce zapisano nazwisko kogoś, kogo dobrze znała, a o kim
chciała zapomnieć. W tamtym momencie przeklinała los za pech, jaki ją spotykał.
Nie musiała losować. Po prostu wzięła mikrofon i wypowiedziała ciche: „Nate…”.
Brunetka odwróciła się w jego stronę i poczuła, że przyglądał jej się przez
cały ten czas. Chłopak uśmiechnął się i mrugnął okiem. No tak, zapowiada się
bardzo ciekawy konkurs…
Kilka dni później…
Po
ciężkim dniu w szkole wracali razem do domu, jak to mieli w zwyczaju. To…Tego
nie da się określić. To tak, jakby śpiewać i płakać jednocześnie. Nie wychodziło
z tego nic dobrego. Teraz. Teraz, gdy ich dłonie były ze sobą idealnie
splecione. Teraz, gdy na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. Nie chciała mu
tego robić. Jednak musiała. Wyrwała dłoń z jego uścisku i bardzo starała się
zachować kamienną twarz. Spojrzał na nią zaskoczony. Chciał coś powiedzieć, ale
uciszyła go gestem ręki.
- Nic nie mów, proszę - powiedziała,
siląc się na poważny ton.
- Ale Ludmi… - zaczął zmieszany.
- Nie. Nie mów tak do mnie,
rozumiesz? To koniec, Federico! - wykrzyczała i czuła, jak bardzo go w tym
momencie rani. Jednak on zrobił coś, czego się zupełnie nie spodziewała. Zaczął
się śmiać. Zmarszczyła czoło.
- To żart, tak? - wykrztusił,
łapiąc się za brzuch.
- Nie… Mam kogoś innego… - wymyśliła
na poczekaniu i uważnie badała jego reakcję. Wyraz jego twarzy prześladować ją
będzie chyba do końca życia. Przesadziła. Jednak to było jedyne, co przyszło
jej do głowy. Chciała zostawić Federico, by nie obarczać go swoimi problemami,
których było z resztą coraz więcej. Nie chciała przenosić ich na niego. Pomyślała
więc, że jeśli ją znienawidzi będzie mniej cierpiał. Bardzo, bardzo się myliła…
Przyłożyła dłoń do ust. Cały czas
wpatrywała się w kartkę i była coraz bardziej zaskoczona i wściekła. Miała
ochotę rozszarpać nauczyciela tańca za to, na co ją skazywał. Tego już
zdecydowanie za dużo. Gdy tylko Violetta się dowie, zabije ją na miejscu.
Tak bardzo nie chciała, żeby
między nimi znów się popsuło, z powodu chłopaka. Kolejnego. Przecież przyrzekły
sobie, że nikt, ani nic ich nie rozdzieli.
To było ponad jej siły.
Jednocześnie chcąc i nie chcąc. Tylko które rozwiązane okaże się lepszym?
Jeżeli będzie chciała i zrani przyjaciółkę, czy jeżeli, mimo wszystko, nie
będzie chciała i zrani siebie?
Po chwili zacisnęła dłonie w
pięści, wyrzuciła kartkę w kąt i wybiegła z sali.
Podniósł z parkietu tajemniczy
papierek. Był nieco pognieciony, ale to nie stanowiło większego problemu. Rozwinął
go i dokładnie przeczytał treść. Uśmiechnął się pod nosem, wsunął przedmiot do
kieszeni, po czym wyszedł.
Na kartce było napisane:
„Para taneczna:
Francesca Resto i Marco Tavelli”
„Fran z
Marco, Ludmiła z Leonem, a ja zostałam sama… z Federico. Jeszcze jego mi
brakowało, może będzie chciał mi doradzać, bo dzięki temu będzie lepiej i dam sobie radę. Wcale nie potrzebuję
jego pomocy, zrobię to sama. Sama potrafię wybrać… Chyba.
I ten
przenikliwy wzrok Ludmiły, kiedy wylosowała Leona… Chciała mi zrobić a złość,
czy może znowu coś knuje? To w końcu Ludmiła. Mimo swojej „zmiany” - nadal
pozostanie taka sama.
A Leon
jest… mi obojętny. Niech robi co chce, niech będzie z kim chce. Jego życie, nie
moje, nie nasze. Jego. Tylko niech się ode mnie odczepi i nie uprzykrza już
więcej życia. Bo nie ręczę za siebie…”
Od:
Leoś <3
Już okej, czy nadal jesteś na mnie obrażona? Chociaż
wytłumacz dlaczego, bo nadal nie rozumiem…
„Jednak nie czyta mi w myślach,
jak miło, że wreszcie zrobiło mu się niewygodnie i wyszedł z mojej głowy”,
pomyślała i ponownie spojrzała na nazwę nadawcy wiadomości . - „Ugh, muszę ją
zmienić. Leoś… Ten bardzo irytujący mnie chłopak, którego nienawidzę od dnia
wczorajszego…” - uśmiechnęła się ironicznie, po czym kliknęła „odpowiedz”.
Do: Leon
Nah, to śmieszne, wiesz? Jakbyś chciał, to byś jakoś sam
doszedł do odpowiedzi.
A teraz odczep się ode mnie, nie pisz, nie dzwoń, nie
podchodź…
Od:
Leon
Nie rozumiem cię, wiesz? Kompletnie.
Vilu, kochanie, wytłumacz, o co ci chodzi, bo zwariuję.
Do: Leon
Z tego co mi wiadomo, to nie jestem twoim „kochaniem” już od
baaardzo dawna, bo postanowiłeś w bardzo ładny sposób ze mną zerwać, wymyślając
jakąś historyjkę, że niby przespałam się z Diego ;) Ot co, kochany.
Skończmy tę głupią rozmowę, bo naprawdę nie mam ochoty jej
prowadzić…
Od: Leon
O to ci chodzi? Uh…
Do: Leon
Tylko tyle? No oczywiście, a czego ja się spodziewałam,
przeprosin z kwiatami? Jaka ja głupia, matko.
Od: Leon
Jeśli chcesz, może być i z kwiatami, nie ma problemu.
Właściwie to chodzi o to, że miałem wyjechać…
Do: Leon
I dlatego postanowiłeś mnie zabić, hm? Dziękuję, to takie
kochane <3 Nie musiałeś sprawiać sobie tyle trudu, naprawdę ;)
Od: Leon
Od kiedy używasz tyle sarkazmu, co?
Przecież wcale… Ugh…
To akurat wcale nie było zaplanowane, naprawdę.
Po prostu miałem wyjechać, na zawsze, a nie chciałem tej
miłości na odległość, ty pewnie też nie… A jakbyś mnie znienawidziła, to byś
nie tęskniła, proste. Tak byłoby lepiej dla ciebie i dla mnie.
Mogłaś wyjść sekundę później…
Mogłaś wyjść sekundę później…
Do: Leon
Serio? Serio, Leon? Jaki ty jesteś… Nawet nie potrafię znaleźć
słowa. Głupi, idiotyczny, dziecinny…
Mogłam wyjść sekundę wcześniej. Wyjechałbyś sobie ze
spokojem i bez głupiego uczucia, że znajdę sobie kogoś innego ;) Tak byłoby
lepiej dla ciebie i dla mnie.
Od: Leon
Nawet tak nie mów.
Do: Leon
A jak mam mówić?
Ale wiesz, dziękuję. Przez twój jakże niezwykły pomysł
pojechałam na dwuletnią wycieczkę do szpitala ;) Bilecik w jedną stronę, jaka
szkoda, że dostałam powrotny za darmo.
Od: Leon
Viola, przestań… Przecież wiesz, że nie chciałem, nie wiedziałem,
że tak będzie. Nie przewiduję przyszłości.
Nie myślałem, że będziesz to pamiętała…
Do: Leon
Cóż, z każdym dniem pamiętam coraz więcej ;) Jest jeszcze
coś, o czym nie wiem?
Um… A Fran wie? Byłoby naprawdę miło, jakby się dowiedziała
;D
Od: Leon
Nie powiesz jej tego…
Vilu, przepraszam… Jesteś już cała i zdrowa, po co
rozdrapywać stare rany?
Do: Leon
A jak wbiję ci nóż w plecy i powiem „przepraszam”, to
wybaczysz?
Od: Leon
Tobie zawsze <3
Do: Leon
Jesteś popier… głupi.
Od: Leon
Ale i tak mnie kochasz, prawda? <3
Do: Leon
Wyobraźnię to ty masz bujną.
A wiesz co mnie w tym najbardziej zabolało? To, że jednak
nie wyjechałeś, i gdy dowiedziałeś się, że jestem w szpitalu, w krytycznym
stanie - ani razu nie przyszedłeś i od razu poleciałeś do Fran.
A co robiłeś przez te dwa lata? Nawet się nie interesowałeś,
czy w ogóle żyję. A Francesce powiedziałeś, że z tobą zerwałam i wyjechałam do
Barcelony. Tak, wiem wszystko.
Dziękuję, też mi strasznie na tobie zależy, też się okropnie
martwię i też bardzo mocno cię kocham.
A gdy wróciłam do Studio, udawałeś, że mnie nie pamiętasz i
byłeś tym Leonem, którego wolałam nie znać. I nadal nim jesteś…
Nie zabijajcie, błagam xd Ja to naprawię, obiecuję, że to tylko chwilowe xd Wszystko w swoim czasie wróci do normy, przecież nie może być ciągle miło i przyjemnie, prawda?
Co do tej końcówki, to nie tak miało być, ale jakoś mnie napadło na ironiczną kłótnię sms-ową ;) I jakoś ten fragment najbardziej mi się podoba.
Pierwszą część pisała Madzia, drugą i trzecią - Tess moja kochana, a ostatnią, najlepszą - ja xd Ach, ta skromność xd
A ten Nate, to ja nie wiem, co on w tym Studio robi i co on namiesza, ja za niego nie odpowiadam. Dużo zapłacił za udział w opowiadaniu, przystojny jest, charakterek ma niezły, to wzięłam ^^
W kolejnym jeszcze więcej komplikacji, nie ma tak dobrze ;P
Idę spać, 5 nad ranem, a ja sobie rozdział pisze i dodaję, no fajnie ;)
Trzymajcie za mnie rano kciuki, czeka mnie poważna rozmowa, o której praktycznie decyduje moje życie, więc... <3
Zapraszam do zakładki - KLIK xx
( Czekaj, czekaj w Google Map Cię szukam....)
OdpowiedzUsuńZ-A-B-I-J-Ę!!!!!!!!!
Naxi? Lubię, ale czasmi możesz se rozwalić.
Leonetta i Marletta - masz wolną rękę.
Ale..... Fedemiła?! Wiesz, że to najgorsze co możesz zrobić! Jeszcze to kłamstwo Lu.... Smutam :'(
Dobra, dobra napiszę co chciałam jak tylko twój wpis zobaczyłam, ale teraz to nie wiem czy zasłużyłaś XD
Nie za często te rozdziały? Rozpieszczasz nas ;3
Ty wiesz, że jak zawsze super, tylko ja się odstresowuję ;-)
Leonettowa kłótnia jest no.... nie wiem jak to nazwać, ale przysporzyła nam dużo informacji.
Podziękowania dla pomagierek ♥♡♥
Co to za rozmowa? o_O
Trzymam kciuki, ale.....
Loffki
Poszukaj i mi odpowiedz. Dzięki.
UsuńNie wiem co napisać xD super! czemu Vilu nie jest z Leosiem?
OdpowiedzUsuńHA! ^^
OdpowiedzUsuńJesteś kochana <3
Już jest rozdział? O Jezu, tak się cieszę ;D
Ach... Leonetta to rozumiem, ale... Fedemiła?! Jak śmiesz?? No i do tego Fede myśli, że Lu jest z kimś innym ._.
Co za pary... Fede i Vilu, Leoś i Ludmi? Ten konkurs będzie trudny xD
Ugh... no właśnie, Leon, co robileś przez te dwa lata?? Siedziałeś w domu i oglądałeś telenowele? ^^ A mogłeś pójść do szpitala ty mój głupku xD
"Do: Leon
A jak wbiję ci nóż w plecy i powiem „przepraszam”, to wybaczysz?
Od: Leon
Tobie zawsze <3"
Kocham cię za te teksty xD
Naxi mi się rozwala, Fedemiła też... i już nie będę mówić o poszkodowanej Leonetcie....
Rozdział - MAGIC, GIRL, MAGIC. ^^
Poza tym, co o 5:00 robisz przed komputerem?? xD
Trzymam kciuki kochana <3
Nina Verdas ♥
Ha! Wiedziałam, że będziesz siedziała do 5 nad ranem xD <3 Przeczytałam rozdział bardzo uważnie. Nawet nie wiesz, jak jestem wzruszona i jak bardzo kocham ten rozdział. Twoje pomysły na pary są naprawdę świetne. Już się bałam, że Vilu będzie ćwiczyć z Leonem. Wiesz, że ich kocham, ale wolę jak jest więcej akcji. Tak, wiem. Dziwaczka! xD Naprawdę nie wiem, co napisać, bo to, że jesteś wspaniała już wiesz. Inne człowieki, to się przy Tobie chowają <3 Naprawdę jestem Ci bardzo wdzięczna, że jesteś ♥
OdpowiedzUsuńBoski :3
OdpowiedzUsuńLeonetta... skłócona :'(
Leon, człowieku co ty robiłeś przez te dwa lata?!
Siedziałeś w domu?!
Zamiast być przy Violetcie to do Francesci się szło?!
Eh, nie będę więcej mówić. Tylko weź się zmień tak na serio, ok?!
O tyle proszę!
Oj, ten konkurs będzie długi... i trudny.
Czekam na next'a i życzę weny! xxx
~KatePasquarelli
Naxi nie jest razem w parze?!!?
OdpowiedzUsuńFemila nie jest razem?!!?
Marletta nie jest razem?!!?
Czo to za pary, czo?
Zerwanie Femily?!!?
Co ta Ludmila wymyśliła?!!?
nie no, koniec tego xd
O tak, jest "Leon", a nie "Leoś<3"- wreszcie coś, co sprawia, że się cieszę :)
Jak ten Leon mnie denerwuje. Niech Violka wbije mu ten nóż w plecy i będzie fajnie...
Trololololool pamiętaj, że mogę Cię znaleźć, więc w następnym rozdziale FEMILE, NAXI i MARLETTĘ poproszę. napisałam dużymi literami, bo jeszcze źle przeczytasz, czy coś i zrobisz Leonettę, lub Caxi -_-
Kocham Cię mocno ♥
Omg co za rozdział!
OdpowiedzUsuńMasz rewelacyjne pomysły!<3
Bardzo mi się podoba twój blog :)
Super rozdział i jaka klutnia :) ale czasem musi byc co nie ? Jesteś extra i czekam na next <3333
OdpowiedzUsuńJakbyś miała czas to wpadnij do mnie prosze a jak to zrobisz to zostaw komentarz bede wdzieczna http://leonetta-od-nowa.blogspot.com/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwietnie będę Ci wdzięczna jak wejdziesz: http://kamilaorlowska1512.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper pisszesz
Super...
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się ta ich kłótnia była taka...szczera?
i przekazywała wiele emocji czytałam ją z zapartym tchem
czekam z niecierpliwoscia na next :)
Leon co ty przez te dwa lata robiłeś ?! Debilu może oglądałeś pornole :D xd
OdpowiedzUsuńO co kaman z tą rozmową bo nie jarze
Dobra świetny rozdział i czekam na kolejny :*
Świetny ale wszystko będzie dobrze O.o obiecaj nie no żart hihi czekam na next ;-)
OdpowiedzUsuńOch... Ta ich kłótnia... Dużo się dzięki niej dowiedziałam ;) fajnie że nie jest tak słodko, Leoś i Ludmi uuu będzie ciekawie... Może jakiś romansik *u* dobra. Wali mi xD czekam na next ;333
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, bardzo fajny rozdział ( tak jak każdy ). Po drugie: Ahh ta ich kutnia heh Xdd. Śliczny, śliczny !!! Po prostu piękny ;)
OdpowiedzUsuńO jej, mam nadzieje że będzie Leonetta <3 Bo jak na razie nie widać Leonetty Xd. No nic, dodam jeszcze że kocham twojego bloga i sorry że nie dodaje komentarzy ale zazwyczaj czytam go na telefonie a mój telefon jest taki do du*y że nie mogę dodawać komentarzy x.x No dobra, to że jesteś wspaniała to już wież, to pozdrawiam i czekam na następny rozdział ;)
Świetny rozdział najlepsza kłutnia
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
Boskie <3<3
super kiedy next
OdpowiedzUsuńSuper rodział i ucieszę się jeszcze bardzej jak szybko dodasz nowy rodział!!! Lovki <3<3<3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, mi też podobają się te fragmenty sms'owe, fajne są...
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i do następnego :-))
....Brak mi słów ♥ powiem tylko..... CUDO ♥ Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuń~ W ~
Cudoo aż dech w piersi zapiera. Kocham takie akcje <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3 Loffki
OdpowiedzUsuńhttp://leonetta-leon-vilu.blogspot.com/ Zapraszam!
OdpowiedzUsuńNo nie, zerwanie Fedemiły?????!!!!!!!! o.o
OdpowiedzUsuńNie no musisz coś z tym zrobić oni mają być razem!!!!
Może napisz, że Ludmi pobiegła do domu zostawiając Fede samego, a potem rozmyślała nad tym i zadzwoni do niego i powie, że ona tak naprawdę nie chciała zrywać i wszystko wymyśliła ( z tym, że ma kogoś innego) i że chce być z nim :) Plose zrób tak, aby byli razem ;3
Ale to już twoja decyzja ;)
Pozdrawiam. ;*
HEJ :)
OdpowiedzUsuńWiesz co, mam dla ciebie dobrą radę, do której powinnaś się chyba zastosować....Proszę cię zmień ten szablon na blogu, bo normalnie to jest nie do wytrzymania.To jest blog o Violetcie, prawda???Więc dlaczego na szablonie jest jakaś zupełnie obca laska, której twarzy prawie w ogóle nie widać???Aż mną telepie, gdy wchodzę na bloga i widzę zupełnie nowy szablon, który zupełnie nie jest na temat.Plis.
Pozdrawiam ;pp
PS : I jeśli zdecydujesz się napisać mi odpowiedz, to proszę Cię o zachowanie dla siebie takich gatek jak np. "jeśli szablon ci się nie podoba, po prostu nie wchódz na tego bloga" itp. okay?????Byłabym wdzięczna, bo naprawdę podoba mi się jego fabuła ^^
No to co że jest o Violetcie?
UsuńTekst na nagłówku idealnie pasuje do opowiadania, postać niekoniecznie musi się zgadzać, bo przecież inaczej prawie nie byłoby szablonów wolnych na szabloniarniach.
I chyba opowiadanie nie jest wartościowe i dobre ze względu na szatę graficzną ale styl pisania, pomysły i to wszystko, co czyni je wyjątkowym i czego na pewno temu opowiadaniu nie brak. Jeśli podoba ci się, to powinnaś je czytać bez względu na to, czy szablon ci się podoba. "Aż mną telepie" matko, przestaje wierzyć w ludzi. Zastanów się, co z tego? Mimo, że nie chcesz takich gadek "nie podoba ci się, to nie wchodź" no to tak właśnie jest. Autorka bloga ma na pewno dosyć waszych bezsensownych pretensji. Napisałaś, że podoba ci się fabuła opowiadania, nie wystarczy ci to?
Zastanów się, czy jakbyś miała bloga i wstawiła szablon, który innym by się nie podobał, ale ty byś go uwielbiała i dla ciebie byłby przecudny, to byś go zmieniła? Nawet jeśli nie miałby bezpośredniego związku z opowiadaniem?
Oskarżenia o zły szablon są chamskie, a przede wszystkim bezpodstawne. Jeśli się dobrze przyjrzeć nagłówkowi to ma on duży związek z opowiadaniem, a jak nie potrafisz zrozumieć to jest coś takiego jak tłumacz google. Poza tym szablon to nie tylko nagłówek. Bo jakby była Violetta, to już by ci się podobał? No właśnie. Szablon ma piękne kolory, idealnie dobrane, jest świetny również ze względu na kody. Ale to już nieważne, bo WAM nie pasuje do opowiadania.
Naprawdę nie rozumiem, wchodzisz na blog i czytasz tylko ze względu na ładny szablon?
Zrozumcie wreszcie, że autorka bloga ma mnóstwo spraw poza nim i komentarze typu "szablon jest beznadziejny, przestaję czytać", czy "zmień go natychmiast, bo nie jest na temat" w niczym nie pomagają. Są jedynie chamskie i powodują, że człowiekowi się wszystkiego odechciewa. Na pewno niczego nie zmienią i nie sprawią, że na każde wasze słowo sprzeciwu, Alex (tzn. Szanell) wszystko zmieni tak, by wam się podobało.
Mam nadzieję, że wrócisz tu i przeczytasz mój komentarz, a także, że każdy kto w przyszłości postanowi skrytykować blog jedynie za szablon poważnie się zastanowi i uświadomi sobie i zrozumie swoją głupotę.
Dziękuję :*
xx
WOW!!!!!Wróciłam i przeczytałam twój komentarz.Na początek muszę Cię pochwalić za ilość tekstu.Może zacznę od twojej pierwszej uwagi...Może i tekst nagłówka pasuje, ale jego reszta-niezbyt. Ja swoimi (może i bezsensownymi) komentarzami nie chcę nikogo obrazić, a jeśli ktokolwiek to tak odebrał, to przepraszam.Po prostu chciałam wyrazić tylko swoją opinię na ten temat.Rozumiem, że bronisz swojej idolki (czyt.Alex), ale proszę zrozum też mnie!!!Co do twojej drugiej uwagi...wygląd bloga także jest ważny.Co do tego "gdybyś miała bloga ...", gdybym miała bloga i zaistniałaby wtedy taka właśnie powyżej opisana sytuacja, pewnie wytłumaczyłabym moim czytelnikom o co chodzi lub poszłabym a nimi na kompromis.Halo!!!!!Jest dwudziesty pierwszy wiek i ludzie jakoś myślą.To nie są oskarżenia, tylko stwierdzanie faktów i własna, szczera opinia.Jeśli tego nie rozumiesz to chyba jesteś tępa i zacofana.Masz rację, że szablon jest bardzo ładny, ale ja osobiście nie użyłabym go na blogu dotyczącym Violetty.Dobrze wiem, że autorka bloga nie będzie specjalnie, na czyjeś zawołanie zmieniać całego wyglądu itp.To tylko moja opinia i ty nie możesz mi niczego zarzucić!!!!A właśnie w tej sytuacji zarzucasz mi, że jestem chamska i tym właśnie sposobem obrażasz mnie.Ja nie krytykuję tego bloga.Krytykuję tylko coś, co moim zdaniem jest takie oczywiste.Lecz dla niektórych chyba nie.Takim zachowaniem pokazujesz swoją nietolerancyjność i szerze - pogrążasz się.Nikt cię chyba nie nauczył, że każdy z osobna ma prawo wyrazić swoje zdanie.Jeśli myślisz, że wszystkim zawsze wszystko będzie się podobało, i że wszyscy będą na tak to się mylisz. Życie nie zawsze jest takie kolorowe i powinnaś sobie to dobrze przyswoić!!!
UsuńJeszcze jakieś problemy???
Aha i z góry przepraszam za wulgarność, jeśli cię to zraziło.
Proszę zapamiętaj sobie moje słowa "życie nie zawsze jest kolorowe".
Pozdrawiam ;pp
~Isia :)
PS : Słowo (nazwisko) "Szanell", piszę się "Chanel".Nigdy nie słyszałaś o legendarnej Coco Chanel???Tak, czy inaczej pozdrawiam i życzę wesołych świąt :)
xoxo
Przeczytałam komentarz wcześniej, aczkolwiek na telefonie nie miałam możliwości odpowiedzieć.
UsuńPo pierwsze - Alex jest nie tylko moją idolką, ale również przyjaciółką. Zdaję sobie sprawę z tego ile ma problemów i wiem, że wszystkie te pretensje niczego jej nie ułatwiają.
Po drugie - powtórzę setny raz, to jest jej blog. Może sobie wybrać szablon taki, jaki będzie chciała i nie musi się tłumaczyć, ani iść na żadne kompromisy. To, że ty byś tak zrobiła, nie znaczy, że ona musi.
Może wyraziłaś opinię, ok, ale zrobiłaś to w taki sposób, że wyglądało to "Masz zmienić ten szablon i koniec, bo nie pasuje i jak nie zmienisz, to przestanę czytać i nieważne, czy opowiadanie mi się podoba." Mogłaś sobie obrażać szablon, ale kiedy posuwasz się do obrażania Alex, a w tym momencie przede wszystkim mnie, to już chyba przesadzasz. Uwierz, nie jestem tępa i zacofana, bo rozumiem że każdy ma swoje zdanie. Ale są określone metody i sposoby by je przekazać, niekoniecznie przekształcając je w pretensje.
Nie zamierzam się z tobą kłócić, bo widzę, że nie zmienisz zdania i nie próbujesz zrozumieć, o co mi chodzi.
Rozumiem, że nie wszystkim musi się wszystko podobać i wyobraź sobie, to na celu miała poprzednia odpowiedź. To, że tobie się nie podoba - trudno. Ważne, że jej się podoba, ona tu decyduje.
Nie mam ci za złe tego, co napisałaś. Podejrzewam, że na twoim miejscu też nie szczędziłabym podobnych słów, przed czym teraz staram się powstrzymać.
Nie chciałam w żaden sposób cię obrazić, a komentarz również nie był skierowany tylko i wyłącznie do siebie.
Nie chodzi mi tu tylko i wyłącznie o sprawy związane z szablonem i blogiem, ale również życie prywatne Alex, o którym większość z was nie ma prawie żadnego pojęcia. Tu nie chodzi tylko o brak czasu, czy problemy szkoły. Chodziło mi po prostu o to, że podobnymi komentarzami niczego jej nie ułatwiacie, a ona ma naprawdę trudne życie. Podziwiam ją za to, że jeszcze nie zwariowała.
Proszę, zakończmy na tym naszą wymianę zdań i oszczędźmy wszystkim nerwów.
xx
PS Jeżeli chciałaś się popisać - nie wyszło. Skąd możesz wiedzieć, że chodziło właśnie o to nazwisko? Przecież jest XXI wiek i ludzie myślą! Naprawdę uważasz, że Alex byłaby na tyle głupia żeby zrobić taki błąd? Nie. Tu chodziło po prostu o coś zupełnie innego. Najprawdopodobniej o to, że nazwa po prostu fajnie brzmi i wygląda ;) Poza tym, mam wrażenie, że każdy ma prawo do wyboru nazwy, jaka mu się podoba ;)
Nie potraktuj tego jak jakiś zarzut, to tylko sugestia.
Mimo wszystko, wesołych świąt! I proszę, niech to wszystko zakończy się tu i teraz.
xx
Na początek powiem, że w moim poprzednim kom. nie chciałam obrazić ani ciebie, ani twojej przyjaciółki.Ale proszę cię, żebyś w przyszłości pozwoliła wyrazić swoje zdanie innym, choć może nie będzie ona zgadzać się z twoimi własnymi poglądami.Może i masz rację.Zakończmy to raz na zawsze i nie roztrząsajmy proszę tego tematu więcej.
UsuńPozdrawiam ;pp
~Isia :)
PS : Rozejm???
Ok, przepraszam, wydaje mi się, że obie trochę przesadziłyśmy. Jeszcze raz, nie miałam zamiaru przeszkadzać ci w wyrażaniu zdania, nie o to chodziło.
UsuńZgadzam się z tobą, zakończmy temat :)
Pozdrawiam też :)
xx
PS Tak :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń