Ludmiła
Na
tych tygodniowych "wakacjach" było świetnie. Cieplutko,
przytulnie. Całe dnie spędzałam na plaży. Opalałam się,
pływałam, lub bawiłam się z Juanem. Był jakiś spokojny na tym
wyjeździe. Nie płakał, tylko ciągle się śmiał. Braco łowił
ryby, gotował obiady, albo ochlapywał mnie wodą, za co został
wepchnięty do jeziora. Nie żartuję, ze mną się nie zadziera.
Musieliśmy wrócić dzień wczesniej, bo zapomniałam o ślubie Fran. Dobrze, że zadzwoniła. Na ślubie też było świetnie. Violetta była strasznie zmęczona i prawie zasnęła. Leon ją musiał nieść do domu, bo ledwo stała. Marco ciągle kłócił się z Fran o to, że ma nie pić bo jest w ciąży, no a ona na to, że taką ważną okazję trzeba uczcić. Podmienił jej szampana na oranżadę. Nie skojarzyła, że coś jest nie tak.
Zastanawia mnie tylko czemu Federico wyszedł wcześniej...
Dobra, ta młoda nie wraca już od kilku godzin. Chyba powinienem ją przeprosić... Ale nie mam pojęcia gdzie ona może być. Najpierw może zapytał Marco i Francescę... Ale oni zapewne są zmęczeni po nocy poślubnej. Dobra może Leon i Violetta też... Nie oni też zapewne robią... dużo by liczyć... Kolejną noc poślubną. To może... Lara! Szybko wyciągnąłem telefon i wykręciłem numer do dziewczyny. Od razu odebrała.
- Fede? - zapytała zdziwiona, chyba była zmęczona. Może to nie był dobry pomysł. Eh... Dobra, ale skoro już ją obudziłem może mi pomoże.
- Cześć Lara - powiedziałem trochę zakłopotany. - Wiem, że pewnie cię obudziłem, ale no ja... Pokłóciłem się z Mileną i nie wiem gdzie mogę ją znaleźć... Proszę, ja cię wręcz błagam... Proszę pomóż mi ją poszukać. Kazałem się jej wynieść pod most, bo urządziła imprezę w moim domu i teraz nie wiem gdzie ona może być... Ah!
- Dobra już tak nie wzdychaj. Przyjadę po ciebie na motorze i możemy zacząć poszukiwania - powiedziała trochę zła, ale ja tylko nie rozumiem czemu.
Po kilku minutach Lara była pod moim domem. Wyszedłem na zewnątrz i podszedłem do niej. Nawet z tym swoim motorem i kaskiem przykrywającym jej śliczne włosy wygląda cudownie. Znowu zaczynam tak gadać...
- Obudziłeś mnie! - krzynkęła na mnie i próbowała być poważna, ale coś jej nie wyszło, bo zaczęła się śmiać.
Zastanawia mnie tylko czemu Federico wyszedł wcześniej...
Federico
Dobra, ta młoda nie wraca już od kilku godzin. Chyba powinienem ją przeprosić... Ale nie mam pojęcia gdzie ona może być. Najpierw może zapytał Marco i Francescę... Ale oni zapewne są zmęczeni po nocy poślubnej. Dobra może Leon i Violetta też... Nie oni też zapewne robią... dużo by liczyć... Kolejną noc poślubną. To może... Lara! Szybko wyciągnąłem telefon i wykręciłem numer do dziewczyny. Od razu odebrała.
- Fede? - zapytała zdziwiona, chyba była zmęczona. Może to nie był dobry pomysł. Eh... Dobra, ale skoro już ją obudziłem może mi pomoże.
- Cześć Lara - powiedziałem trochę zakłopotany. - Wiem, że pewnie cię obudziłem, ale no ja... Pokłóciłem się z Mileną i nie wiem gdzie mogę ją znaleźć... Proszę, ja cię wręcz błagam... Proszę pomóż mi ją poszukać. Kazałem się jej wynieść pod most, bo urządziła imprezę w moim domu i teraz nie wiem gdzie ona może być... Ah!
- Dobra już tak nie wzdychaj. Przyjadę po ciebie na motorze i możemy zacząć poszukiwania - powiedziała trochę zła, ale ja tylko nie rozumiem czemu.
Po kilku minutach Lara była pod moim domem. Wyszedłem na zewnątrz i podszedłem do niej. Nawet z tym swoim motorem i kaskiem przykrywającym jej śliczne włosy wygląda cudownie. Znowu zaczynam tak gadać...
- Obudziłeś mnie! - krzynkęła na mnie i próbowała być poważna, ale coś jej nie wyszło, bo zaczęła się śmiać.
- Przepraszam, no. - Również się zaśmiałem. - To jedziemy jej szukać? Chwila... Ja chyba wiem, gdzie ona może być... Łąka niedaleko tej knajpki na obrzeżach miasta - powiedziałem szybko i po chwili razem odjechaliśmy na jej motorze.
Kazała mi się do siebie przytulić. Nie powiem, że było niefajnie... Lubię takie dziewczyny. Odważne, z takim zadziornym charakterkiem, kiedy potrzeba to miłe i pomocne. Do tego jest śliczna i w ogóle cudowna. Tak, myślę o tym świadomie. Tak, podoba mi się. Lara mi się podoba...
10 minut później
Siedziałam sobie pod drzewem na łące. Zawsze tu przychodzę, gdy jestem smutna, wkurzona... Albo nawet jak nie mam co robić. Tu jest tak słonecznie i przytulnie. Trochę daleko od domu, ale nieważne. Właśnie o to mi chodzi. Żeby Federico mnie nie znalazł. Chociaż i tak pewnie nie szuka.
Co do mojego brata... Chciałabym móc cofnąć czas o te dwa lata... Zrobić tak żeby było jak dawniej. Kiedyś byłam inna. Mniej nieznośna. Federico uwielbiał ze mną przebywać. A teraz lubi jak nie ma mnie w pobliżu. Nie chcę żeby tak było...
Ta akcja w nocy to nie moja wina. Zaprosiłam ich, bo strasznie się nudziłam i czułam jakaś samotna. Najpierw było okey, a potem zaprosili jakiś kolegów i się zaczęło. Mówiłam żeby się ogarnęli, ale to nic nie dało. Dopiero po chwili poszli. No ale to ja zawsze jestem ta winna, bo nikt mi nie wierzy.
- Milena! - usłyszałam głos... Federico?... Jak on mnie tu znalazł?... Podbiegł do mnie. - Martwiłem się o ciebie! Przepraszam... Nie potrzebnie tak zareagowałem, ale po prostu się zdenerwowałem. Przepraszam.
- Dobra... Nieważne, zapomnijmy o tym - uśmiechnęłam się. - I ja też przepraszam za wszystko. Ogólnie za wszystko. Chciałabym żeby było jak dawniej. Jak wszystko było dobrze. Okey?... - spytałam i go przytuliłam.
- Oczywiście, siostrzyczko. Chodź do domu.
Zauważyłem, że Lenka i Diego w ostatnim czasie bardzo się polubili. Od pół godziny słyszę ciągle "Diego, Diego, Diego". Przyszedł jakieś dziesięć minut temu i się bawią. Trochę się uspokoiła. Poszedłem do salonu i usiadłem obok nich.
- A powiesz Leon? - zapytałem małej, a ona się uśmiechnęła.
Kazała mi się do siebie przytulić. Nie powiem, że było niefajnie... Lubię takie dziewczyny. Odważne, z takim zadziornym charakterkiem, kiedy potrzeba to miłe i pomocne. Do tego jest śliczna i w ogóle cudowna. Tak, myślę o tym świadomie. Tak, podoba mi się. Lara mi się podoba...
10 minut później
Milena
Siedziałam sobie pod drzewem na łące. Zawsze tu przychodzę, gdy jestem smutna, wkurzona... Albo nawet jak nie mam co robić. Tu jest tak słonecznie i przytulnie. Trochę daleko od domu, ale nieważne. Właśnie o to mi chodzi. Żeby Federico mnie nie znalazł. Chociaż i tak pewnie nie szuka.
Co do mojego brata... Chciałabym móc cofnąć czas o te dwa lata... Zrobić tak żeby było jak dawniej. Kiedyś byłam inna. Mniej nieznośna. Federico uwielbiał ze mną przebywać. A teraz lubi jak nie ma mnie w pobliżu. Nie chcę żeby tak było...
Ta akcja w nocy to nie moja wina. Zaprosiłam ich, bo strasznie się nudziłam i czułam jakaś samotna. Najpierw było okey, a potem zaprosili jakiś kolegów i się zaczęło. Mówiłam żeby się ogarnęli, ale to nic nie dało. Dopiero po chwili poszli. No ale to ja zawsze jestem ta winna, bo nikt mi nie wierzy.
- Milena! - usłyszałam głos... Federico?... Jak on mnie tu znalazł?... Podbiegł do mnie. - Martwiłem się o ciebie! Przepraszam... Nie potrzebnie tak zareagowałem, ale po prostu się zdenerwowałem. Przepraszam.
- Dobra... Nieważne, zapomnijmy o tym - uśmiechnęłam się. - I ja też przepraszam za wszystko. Ogólnie za wszystko. Chciałabym żeby było jak dawniej. Jak wszystko było dobrze. Okey?... - spytałam i go przytuliłam.
- Oczywiście, siostrzyczko. Chodź do domu.
Leon
Zauważyłem, że Lenka i Diego w ostatnim czasie bardzo się polubili. Od pół godziny słyszę ciągle "Diego, Diego, Diego". Przyszedł jakieś dziesięć minut temu i się bawią. Trochę się uspokoiła. Poszedłem do salonu i usiadłem obok nich.
- A powiesz Leon? - zapytałem małej, a ona się uśmiechnęła.
-
Diego - powiedziała.-
Leon. No powiedz Leon.-
Diego.-
Ehh... Powiedz Leon-
Diego. -
A powiesz Violetta? - powiedziała Viola, wchodząc do salonu. -
Violetta - odpowiedziała Lenka i się zaśmiała.
Przewróciłem oczami i zrezygnowany poszedłem do kuchni. On mi już działa na nerwy! Można powiedzieć, że zabiera mi córkę. Chcę się z nią pobawić - nie, bo ona woli bawić się z Diego; Nie powie "Leon", bo woli "Diego"; Nie zwraca na mnie uwagi, bo bawi się z Diego. To naprawdę boli...
Co, może mam pogodzić się z tym, że woli jego ode mnie?!... Bosz... Mówię jak o jakiejś dziewczynie, a nie własnej córce. No właśnie. Mojej córce, a nie jego!...
Violetta też patrzy na niego jakoś dziwnie... Tak inaczej... Tak jak patrzy, a raczej patrzyła na mnie...
Kilka dni później
Siedzę sobie na łóżku w pokoju hotelowym, w Meksyku. Nie, to nie jest żaden mój sen, czy jakieś marzenia. Ja tu naprawdę jestem. Zaprosili mnie na jakiś festiwal. Mam zagrać kilka piosenek i jutro to samo, a za dwa dni wracam. Ledwo co wyjechałem, ale tak szczerze, to już tęsknię za Mileną. No i za Larą...
Mieszkanie z Mileną pod jednym dachem układa się teraz jakoś lepiej... Niech tak zostanie, bo nie wytrzymam psychicznie. Nawet się z nią nie pożegnałem. Ona tego nienawidzi. Nawet na kilka dni nie umie się pożegnać. Powiedziałem jej tylko "cześć" i wyszedłem z domu.
- Za piętnaście minut muszę tam być, a ja jeszcze nie gotowy... - powiedziałem do siebie, poprawiłem włosy i wyszedłem z hotelu.
Wsiadłem do taksówki czekającej na mnie chyba od dziesięciu minut. Korki niesamowite. Spóźnię się. Na bank się spóźnię.
- Nie dałoby się jakoś szybciej? - spytałem. Co mi da takie głupie pytanie.
- Niestety nie - odpowiedział krótko kierowca.
Staliśmy jeszcze jakieś pięć minut na światłach, no i jakieś kolejne pięć minut na dojazd tam. Spóźnię się!
Co, może mam pogodzić się z tym, że woli jego ode mnie?!... Bosz... Mówię jak o jakiejś dziewczynie, a nie własnej córce. No właśnie. Mojej córce, a nie jego!...
Violetta też patrzy na niego jakoś dziwnie... Tak inaczej... Tak jak patrzy, a raczej patrzyła na mnie...
Kilka dni później
Federico
Siedzę sobie na łóżku w pokoju hotelowym, w Meksyku. Nie, to nie jest żaden mój sen, czy jakieś marzenia. Ja tu naprawdę jestem. Zaprosili mnie na jakiś festiwal. Mam zagrać kilka piosenek i jutro to samo, a za dwa dni wracam. Ledwo co wyjechałem, ale tak szczerze, to już tęsknię za Mileną. No i za Larą...
Mieszkanie z Mileną pod jednym dachem układa się teraz jakoś lepiej... Niech tak zostanie, bo nie wytrzymam psychicznie. Nawet się z nią nie pożegnałem. Ona tego nienawidzi. Nawet na kilka dni nie umie się pożegnać. Powiedziałem jej tylko "cześć" i wyszedłem z domu.
- Za piętnaście minut muszę tam być, a ja jeszcze nie gotowy... - powiedziałem do siebie, poprawiłem włosy i wyszedłem z hotelu.
Wsiadłem do taksówki czekającej na mnie chyba od dziesięciu minut. Korki niesamowite. Spóźnię się. Na bank się spóźnię.
- Nie dałoby się jakoś szybciej? - spytałem. Co mi da takie głupie pytanie.
- Niestety nie - odpowiedział krótko kierowca.
Staliśmy jeszcze jakieś pięć minut na światłach, no i jakieś kolejne pięć minut na dojazd tam. Spóźnię się!
Miałem
już wchodzić na scenę, gdy nagle zatrzymała mnie jakaś
dziewczyna. Znowu sprzedawali przepustki za kulisy? Ehh... Odwróciłem
się w jej stronę i stałem zdziwiony.-
Lara? Co ty tu robisz? -
Nie mogłam przegapić koncertu mojego idola - uśmiechnęła się. -
Byłam na każdym, to będę i na tym. No i chciałam ci coś
powiedzieć. Nie wytrzymam dłużej, nie mogę tego ukrywać. Bo
ja...
A więc tak... xD Ten tydzień to miałam zawalony, bo jak wiadomo ( lub nie xD ) początek roku szkolnego, a ja początek gimnazjum, więc gorzej. Przez pierwsze 2/3 dni byłam smutna, że nowa szkoła, nowi ludzie... Ta szkoła w ogóle taka pokręcona, że sama tam nigdzie nie trafię xDD No więc rozumiecie. Teraz lepiej, klasa trochę bardziej zżyta, nauczyciele super, za niedługo ogarnę tą szkołę.
Jakoś mało czasu miałam po szkole, szybko czas mijał. Przychodziłam zmęczona tym wszystkim...
Teraz postaram się rozdziały dodawać systematyczniej, weny trochę jest, więc git :D
Zrozumcie to. Wy też na pewno macie jakieś prywatne sprawy, problemy, bar weny, czy czasu.
A i jeszcze jedna sprawa... Tak ostatnio, gdy chcę sobie coś przypomnieć, zaglądam do innych rozdziałów, no i to co tam widzę... to aż mnie przeraża. Najchętniej to usunęłabym wszystkie rozdziały i zaczęła pisać od początku podobną historię... Ale nie... Raczej nie, bo już za dużo rozdziałów za mną, żeby teraz zaczynać je od nowa. Jak będę miała czas, to może założę kolejnego bloga o Violi. Chyba mam już nawet pomysł. Ale to kiedy indziej.
Na dzisiaj tyle, do kolejnego. :*
Pierwsza !
OdpowiedzUsuńA tak poza tym. Genialny ♥ :D Czekam na więcej rozdziałów i broń Ci boże usuwać resztę ! Jak usuniesz ja ogłoszę strajk ! Rozumiesz ?
UsuńNika ♥
Boski rozdział <3
OdpowiedzUsuńNie waż mi się usuwać opowiadań! Bo uduszę XD Lepiej, jak założysz osobny blog :P
Pozdrawiam, Caro <3
Supet tylko ani mi się wasz usuwać
OdpowiedzUsuńXD
OdpowiedzUsuńKochammm <3
OdpowiedzUsuńSuper ;)
OdpowiedzUsuńGłupi Diego xdd
Nigdy go nie lubiłam ;p
Sophie, w 1 odcinku 2 sezonu jest okropny ale uczciwy bo chce oddac Fran walizke. Widzialam na "Violetta: tylko dla fanów "
UsuńAajajajajajajajaj ! Nie wyrobię ;p Czy Lara chce powiedziać Fede, że jej się podoba ? xdd Mam nadzieję, że Viola przestanie się tak gapić na Diego i skupi się na siudmym cudzie świata, Leonie ! ;** Cekam na NeXt i życzę weny <33
OdpowiedzUsuńBy Vilers ♥
siódmym * ;p
UsuńGenialny rozdzial zycze weny
OdpowiedzUsuńAnnie16
Noooo ! Ale jestem podjarana ŻE wykorzystałaś mój pomysł o FedeLarze xD. Ja już muszę lecieć bo jadę do szkoły xD
OdpowiedzUsuńLenka ma bawić się z Leonem a Viola ma tak patrzeć na Leona bo się obraże
OdpowiedzUsuńLenka woli Diego bo wszyscy wolą Diego :D
OdpowiedzUsuńMuahahaha XDDD
Wiem co czujesz z tą szkołą -.- Ja mam zawalony tydzień bo jestem w 3. Już chyba ze 20 razy słyszałam o tym teście o_o
Masakra... XD
Czekam na następny rozdział.:)
Tez cie rozumiem z tymi testami. Jeszcze dobrze rok szkolny sie nie zaczal a oni tylko testy i testy. A co do rozdzialu to super, ale nawet mi nie waz sie rozdzielac Leonetty
UsuńŚwietny rozdział :3 Jejku kocham twoje opowiadanie :3 Iiii... Trzymam cię za słowo xd <3 Dobra... A teraz... Leon... Mój biedny Leonek.. Eh... Nie chcę, żeby Diego zniszczył małżeństwo :( Eh...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam~!~
Sama :**
Lenka ma bawić się z Leosiem, Viola ma go nadal kochac. Kiedy będą mieli 2 dziecko?? Błagam cię nie rób Diegoletty, bo byś nie tylko mnie bardzo zawiodła -,-, ale rozdział zajebiesty :***
OdpowiedzUsuńJa i Dieletta... Hahahahahhaha xD Nje. :P
UsuńLeonetta forever, tak jak to widać na nagłówku i tyle :D
A to napisałam tylko tak żeby Leoś miał powód do zazdrości.
Żeby było wiadomo - Vilu patrzy na Diego normalnie, ale Leon tak już ma xD
Tak, tak - Lenka przypomni sobie kto jest the best i Leoś wróci na pierwsze miejsce :D
No i dzięki :D
Super rozdzial i rozumiem...tez jestem nowa w gimnazjum ;) tylko prosze...niech viola nie zakochuje sie w diego...i dodaj wiecej leonetty<333
OdpowiedzUsuńNiech Diego nie zabiera Leosiowi córki, bo on ją tak bardzo kocha... A jak Diego zepsuje coś w Leonetcie to nie ręczę za siebie, szczególnie, że między nimi jest teraz idealnie i Vilu jest w ciąży...!!!
OdpowiedzUsuńDiego niech się lepiej odczepi :/ Cały rozdział ekstra <33 Rozumiem o szkole :) A czemu cię przerażają te rozdziały?
OdpowiedzUsuńŻyczę weny , ~ Tina ♥ ~
haha, chociaż wiedziałam, o tym Leon, Diego, Leon, Diego.... To i tak ciągle się śmieje xD Spokojnie, Diegoletta nie groźna, alex Leonatorka xDDD A jak usuniesz rozdziały to przysięgam, że cię uduszę xD Serio! xD Nawet się nie wasz usuwać, bo będziesz miała na sumieniu moją chorą duszę xDDD A rozumiem cie z tą szkołą, ja będę się z tobą kontaktowała mega rzadko, bo już się zaczęło życie ze szkołą. A ja tak sie przyzwyczaiłam przez wakacje do Hiszpańskiego, że w szkole zamiast "i" napisałam "y" xDDD
OdpowiedzUsuńpotwór:*
Hehe Diego a nie Leon :D Świetne! I tak zrób nowego bloga o Violi < LEONETCIE!!!> Kocham <3
OdpowiedzUsuńŚwietne , cudowne brak słów :3 Zapraszam do mnie http://federico-lucy-opowiadania.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSiemka:*Jestem z redakcj FanStars:)ZOstałam z 50 milionów blogów o Violetcie nominowana w 7 na najlepszy blog o Violetcie na pingerze:)
OdpowiedzUsuńZagłosujesz na mnie?
muzykavioletta.pinger.pl/a/2013/10/26/
Mój nuemr to 7:)Jest to dla mnie ważne prosze zagłosuj na mnie;)
To dla mnie bardzo ważne:)Jeżeli chcesz coś w zamian to spoko pisz:*<33Pozdrawiam jdna z adminek z redakcji FanStars:)
Dziewczyno, wiesz jak Ci dziękuję, że nie usunęłaś tamtych rozdziałów? Dopiero znalazłam tego bloga i czytam od początku, a teraz jestem tutaj... świetnie piszesz, zazdroszczę. Na pozątku myślałam, że masz około16 lat i strasznie się zdziwiłam jak dowiedziałam się, że jesteś w moim wieku. Masz wielki talent i nie zmarnuj go <3 mam nadzieję, że zobaczysz ten komentarz
OdpowiedzUsuńIroniczne dziecko. Powiesz León? Diego. León. Diego. A Violetta? Violetta.
OdpowiedzUsuńTo mnie naprawdę rozwaliło =)