Federico
- Federico, na scenę! Już, już! - przerwał nam ochroniarz.
- Chwila. Dosłownie dwie minuty - odpowiedziałem szybko i spojrzałem ponaglającym wzrokiem na dziewczynę. Była bardzo zdenerwowana.
- Bo ja... No ten... Ja ostatnio zrozumiałam, że... Że cię kocham. - Zdziwiła mnie tym. Strasznie... - Nieważne. Zapomnijmy o tym - powiedziała szybko i miała już odchodzić.
Złapałem ją szybko za rękę, przyciągnąłem do siebie i pocałowałem.
- Chwila. Dosłownie dwie minuty - odpowiedziałem szybko i spojrzałem ponaglającym wzrokiem na dziewczynę. Była bardzo zdenerwowana.
- Bo ja... No ten... Ja ostatnio zrozumiałam, że... Że cię kocham. - Zdziwiła mnie tym. Strasznie... - Nieważne. Zapomnijmy o tym - powiedziała szybko i miała już odchodzić.
Złapałem ją szybko za rękę, przyciągnąłem do siebie i pocałowałem.
To był niby zwykły, dość krótki pocałunek. Ale jednak magiczny... Potem uśmiechnąłem się do niej i powiedziałem :
- Ja ciebie też. - Spojrzałem w jej śliczne, czekoladowe oczy. No i chyba utonąłem.
- Ooo... Jakie to słodkie... - powiedział z ironią ochroniarz. - A teraz na scenę. Już!
Lara uśmiechnęła się do mnie i popchnęła mnie w stronę sceny.
Leon
Poszedłem na tor jakoś wyładować te emocje. Mam już wszystkiego dosyć, może zapomnę o tym chociaż na chwilę.Podszedłem do miejsca gdzie Lara zawsze naprawiała motory. Nie było jej.
- Gdzie Lara? - spytałem jakiegoś mechanika, przechodzącego obok mnie.
- Ja ciebie też. - Spojrzałem w jej śliczne, czekoladowe oczy. No i chyba utonąłem.
- Ooo... Jakie to słodkie... - powiedział z ironią ochroniarz. - A teraz na scenę. Już!
Lara uśmiechnęła się do mnie i popchnęła mnie w stronę sceny.
Leon
Poszedłem na tor jakoś wyładować te emocje. Mam już wszystkiego dosyć, może zapomnę o tym chociaż na chwilę.Podszedłem do miejsca gdzie Lara zawsze naprawiała motory. Nie było jej.
- Gdzie Lara? - spytałem jakiegoś mechanika, przechodzącego obok mnie.
- Była i zniknęła w sprawach "Nie twoja sprawa, Lance. Odpitrachaj się." - mruknął lekko wkurzony/rozbawiony mechanik. - Ale mówiła, że mam cie pilnować jak przyjdziesz.
Zamrugałem kilka razy. Co?! Po co ma mnie pilnować?! Ehh...
- Nieważne. Mówiła chociaż kiedy będzie?
- Nie. A nawet jeśli, to i tak bym ci nie powiedział.
Przewróciłem oczami i poszedłem się przebrać. Każdemu dzisiaj przeszkadzam. Jestem aż taki beznadziejny i głupi?...
Godzinę później, szpital
- Leon, idioto! - krzyknęłam wchodząc do sali, w której leżał Leon.
- No co?... Nic takiego się przecież nie stało... Tylko noga mnie boli.
- Nic się nie stało?! Boże... Mówiłam ci żebyś nie szedł na ten głupi tor, ale ty oczywiście wiesz lepiej!
- On nie jest głupi.
- Dobra, nieważne... - Przewróciłam oczami i usiadłam na krześle, obok łóżka Leona.
Do pomieszczenia wszedł lekarz.
Zamrugałem kilka razy. Co?! Po co ma mnie pilnować?! Ehh...
- Nieważne. Mówiła chociaż kiedy będzie?
- Nie. A nawet jeśli, to i tak bym ci nie powiedział.
Przewróciłem oczami i poszedłem się przebrać. Każdemu dzisiaj przeszkadzam. Jestem aż taki beznadziejny i głupi?...
Godzinę później, szpital
Violetta
- Leon, idioto! - krzyknęłam wchodząc do sali, w której leżał Leon.
- No co?... Nic takiego się przecież nie stało... Tylko noga mnie boli.
- Nic się nie stało?! Boże... Mówiłam ci żebyś nie szedł na ten głupi tor, ale ty oczywiście wiesz lepiej!
- On nie jest głupi.
- Dobra, nieważne... - Przewróciłam oczami i usiadłam na krześle, obok łóżka Leona.
Do pomieszczenia wszedł lekarz.
- No więc tak... Skarżył się pan na ból nogi, więc zrobiliśmy przesietlenie i mam niezbyt ciekawą informację... - Doktor zrobił poważną minę, a ja spojrzałam na Leona morderczym wzrokiem.
- Nie złość się na mnie. - Mąż próbował mnie uspokoić.- Jak mam się nie złościć? Ile razy ci tłumaczyłam? Z tobą jest gorzej niż z małym dzieckiem! - Im bardziej się tłumaczył, tym bardziej ja miałam ochotę wybuchnąć.
- Ale, Violuś....
- Nie mów do mnie teraz Violuś! Wiesz ilu rzeczy nie możesz robić bez nogi?! - popatrzyłam na niego wściekle, a on dziwnie się uśmiechnął, nie miał pojęcia co mi odpowiedzieć.
- Proszę o spokój, no więc... Panie Rodriguez operacja będzie za dwa dni - lekarz oznajmił krótko. Spojrzałam na niego zdziwiona, a medyk poczuł się zmieszany.
- Rodriguez...? - zapytał Leon.
- No tak. Pan Rodriguez, poważny wypadek, pęknięta kość, potrzebna operacja - wypalił doktor.
- To jakaś pomyłka! - krzyknęłam trochę za głośno.
- Przepraszam, nie rozumiem. W czym problem? - zapytał lekarz.
- Ja nazywam się Verdas. Leon Verdas - wyjaśnił, a ja kiwnęłam głową.
Zdenerwowany lekarz zaczął przeglądać notatki. Wreszcie spojrzał na nas życzliwie i powiedział:
- A tak... Pan Verdas. Przepraszam za zamieszanie.
- A więc? Jaka jest diagnoza? - zapytałam zniecierpliwiona
Leon odetchnął z ulgą w nadziei że to co powie lekarz załagodzi sprawę, ale od razu przeszyłam go spojrzeniem.
- Aaa... Więc ma pan lekko stłuczoną kostkę - powiedział lekarz, a ja patrzyłam na niego z miną co najmniej dziwną.
Stłuczona kostka?! Tylko stłuczona?! To ja się martwię, krzyczę, wściekam, prawie dostaję zawału, bo on mi tu mówi o jakiejś operacji, a tu nagle "A pomyłka - stłuczona kostka". Myślałam, że teraz to na pewno wybuchnę, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Leon uśmiechnął się szeroko i zachichotał.- "O nie, z tobą jeszcze nie skończyłam" - pomyślałam.
- Nie złość się na mnie. - Mąż próbował mnie uspokoić.- Jak mam się nie złościć? Ile razy ci tłumaczyłam? Z tobą jest gorzej niż z małym dzieckiem! - Im bardziej się tłumaczył, tym bardziej ja miałam ochotę wybuchnąć.
- Ale, Violuś....
- Nie mów do mnie teraz Violuś! Wiesz ilu rzeczy nie możesz robić bez nogi?! - popatrzyłam na niego wściekle, a on dziwnie się uśmiechnął, nie miał pojęcia co mi odpowiedzieć.
- Proszę o spokój, no więc... Panie Rodriguez operacja będzie za dwa dni - lekarz oznajmił krótko. Spojrzałam na niego zdziwiona, a medyk poczuł się zmieszany.
- Rodriguez...? - zapytał Leon.
- No tak. Pan Rodriguez, poważny wypadek, pęknięta kość, potrzebna operacja - wypalił doktor.
- To jakaś pomyłka! - krzyknęłam trochę za głośno.
- Przepraszam, nie rozumiem. W czym problem? - zapytał lekarz.
- Ja nazywam się Verdas. Leon Verdas - wyjaśnił, a ja kiwnęłam głową.
Zdenerwowany lekarz zaczął przeglądać notatki. Wreszcie spojrzał na nas życzliwie i powiedział:
- A tak... Pan Verdas. Przepraszam za zamieszanie.
- A więc? Jaka jest diagnoza? - zapytałam zniecierpliwiona
Leon odetchnął z ulgą w nadziei że to co powie lekarz załagodzi sprawę, ale od razu przeszyłam go spojrzeniem.
- Aaa... Więc ma pan lekko stłuczoną kostkę - powiedział lekarz, a ja patrzyłam na niego z miną co najmniej dziwną.
Stłuczona kostka?! Tylko stłuczona?! To ja się martwię, krzyczę, wściekam, prawie dostaję zawału, bo on mi tu mówi o jakiejś operacji, a tu nagle "A pomyłka - stłuczona kostka". Myślałam, że teraz to na pewno wybuchnę, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Leon uśmiechnął się szeroko i zachichotał.- "O nie, z tobą jeszcze nie skończyłam" - pomyślałam.
Krótki, na części, bo nie mam zbytnio weny i niby wiem co dalej, ale to za kilka rozdziałów, a teraz pustka -.-
Dziękuję za pomoc mojej kochanej Magdzie <3 :D ( FankaVioletty )
No i Marcie :D Też kochanej :*
No i mojej kochanej Lady.Cuks - rozpierdalasz mnie kocie :*
Kolejny nie wiem kiedy... Naprawdę nie wiem, nie pytajcie.
Macie może jakieś pomysły? Piszcie, bo lubię czytać dobre pomysły i je wykorzystać :D
To tyle, do kolejnego ^.^
Pierwsza :D Świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny, świetny, świetny, wspominałam Ci już na gg, że masz biggest talent. Zazdrość mnie zżera |foch| Viola jak się martwiła O.o!
OdpowiedzUsuńWpadnij story-jortini.blogspot.com/
PS Chyba druga xD
No krótki :c Ale i tak wspaniały :) Długo nie musieliśmy na niego czekać xd Ale co do rozdziału :) Wspaniały xd Pomyłka ? Dobre. No cóż... Violka się tak martwiła, a lekarz pomylił kurwa naziwska co za laska...
OdpowiedzUsuńNo nic czekam na next :)
Pozdrawiam~!~
Sama :**
PS: Zapraszam Cię na leonetta-lovestory.blogspot.com
Fajny ;)
OdpowiedzUsuńNo odrobinę spóźniona... Ale jak już piszę to...
OdpowiedzUsuńZayebisty, po protu bisty ! Viola się strasznie boi o Leona, czyli Leona zwidy, że go nie kocha się nie sprawdziły. Lara i Feduś ♥ Oh moja parka *-* Oczywiście, że czekam na next, ale nie pośpieszam, a co do pomysłów ... nie mam żadnego :D No możesz zrobić więcej Leonetty, co ja mówię jest dużo, ale ja ... ja chcę więcej ! Tak :D No wracają do pomysłu, to ja bym chciała by Diego potrzebował operacji :) - Ale to moja sugestia xD Leonetta 4ever !
Nikaś ♥
Super rozdział! Panie Rodriguez XD Świetny lekarz. Lara i Fede ♥ Czekam na next!
OdpowiedzUsuńŚwietny razdzial Oh Lara i Fede :* Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńRozdział - extra ! <3
OdpowiedzUsuńBoże uwielbiam cie. Genialny rozdział <3 Lara i Fede Oh Ah Pan Rodrigez xD czekam na nexta
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Annie16
Nie no, bulwers. xD
OdpowiedzUsuńJak mogłaś wszystkim podziękować, a mi nie. Ja ci pomagam z pomysłem i brak "dziękuję" xD :D
Ja ci k*rwa dam :D :*
******
Proszę, pomaganie tobie to czysta przyjemność xD ;D hhahhaha :D
No i od razu lepiej :D :** xD ♥
OdpowiedzUsuńkocham twój blog violetta polska!!!!!
UsuńKrótki, ale świetny ;*
OdpowiedzUsuńLara i Fede <3 (No nareszcie :D)
Mam tak samo ja Ty, też mam mase pomysłów na dalsze rozdziały, ale ciężko mi napisać kolejny, masakra..
Czekam na next i życzę duuuużo weny :*
Awww.Bardzo podoba mi się w tym opowiadaniu połączenie Laraico ;3
OdpowiedzUsuńLovciam twoje opowiadania:-*:-D Co do pomysłów to może kiedyś lara i feduś będą mieli dziecko? A tak na teraz to może jakaś kłótnia między Diego i Leonem? Nie powiem że nie czekam na next bo czekam z niecierpliwością ale każdy powinien mieć czas dla siebie buziaki:-*:-*:-*<3:-D
OdpowiedzUsuńBlogoznawczyniXD
Szekszi ;p Laraico wkracza do akcji xD. Ten doktor musiał być debilem, żeby nie zapamiętać jak takie ciacho się nazywa ? ;D Rozdział boooski ;** Czekam na następny. ;)
OdpowiedzUsuńJak chcesz wpadaj :http://niebezpieczna-violetta.blogspot.com/
By Vilers ♥
wiesz że autorka bloga pisze żeby nie zostawiać linków w komach od tego jest zakładka zaproś do siebie ???
UsuńW którym miesiącu jest violka???? Bo coś mało o tej ciązy :) Leon zazdrośnik znów w szpitalu. Jak takie tubylca można pomylić???? A w następnym rozdzialiku niewiem co ci poradzić... Może taki pomysł: Leon wyżucił diega z domu bo naprzykład jak bawił się z lenką to lenka spadła na ziemię i zaczeła bardzo płakać a leon tyle na to czekał, a violka zrobiła mu awanture i jak krzyczała to złapały ją skurcze ciążowe, ale jeszcze nie urodzi. a co do fede i lary... Niech narazie nie biorą ślubu, bo naprzykład lara się boi. a Fede nie che patrzeć jak ona płacze. za kilka rozdziałów może być taka akcja:fede oświadcza się larze a ona wybiega z płaczem i fede za nią biegnie. Lara mu tłumaczy że nie jest gotowa a fede ją przytula i pociesza aż zaczynają się ładnie całować (oczywiście w romantycznym miejcsu) i lara jednak się zgodzi. Milena będzie krzyczeć że jej nie lubi i nie chce żeby fede był z larą i ucieka z domu.
OdpowiedzUsuńwiem że to powinno być w zakjładce pomysły ale zaczełam już tu pisać :)
Jak wykorzystasz ten pomysł to będę się jarać przec całą resztę twoich rozdziałów i będę ot ym gadać koleżance kitóra pewnoi się wkurzy XD jak nie wykorzystasz to nic się nie stanie. i tak będę czytać twojego bloga!!!!
I co rospisałam się??? Jeszcze pamiętam jak pisasłaś że lubisz jak ktoś się rozpisuje :D
jakby podczas kłótni z leonem violka dostała skórczu. Też mi się zdaje że lepiej by było gdyby poroniła :)
OdpowiedzUsuńRozdział super, mogło by być tak żeby Fede miał wypadek i Lara się będzie martwiła, a Diego będzie chciał pocałować Vilu a Leon będzie się przyglądał z ukrycia. Czekam na next i życze weny ;)
OdpowiedzUsuńZapomniałam się podpisać gdybyś chocairz trochę skorzystała z mojego pomysłu Wera :)
UsuńW którym rozdziale pojawia się fede bez mileny ?
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńExtra
<33 Next
Ale zajebiste,rozwalasz mnie kobieto.Ave ty!Masz teraz siadać i pisać rozdział to rozkaz od królowej anglii.XDTak to rozkaz pisz,aż się wyciśniesz jak szmatka,którą muszę za karę czyścić podłogę.Więc mnie pociesz i napisz rozdział.Plisssssssssssssssssss!Bo dziś poniedziałek,bo mam doła,bo woglę dziś mam dzień do dupy!Wszystko jest głupie,więc jak napiszesz. To zamiast :(będzie :D.Wystarczy powodów,to ci powiem coś jeszcze,moja przyjaciółka mnie obgaduje i się o tym dowiedziałam dzisiaj!I jest mi przykro i płacze,bo opowiada o mnie takie fuj rzeczy!I co mogę z tym zrobić?Poczytać twego bloga,bo inaczej płacze,wiesz jak to jest?Życze ci,że nie wiesz i się nie dowiesz!Wpadni do mnie na Gregorio Step!Bardzo mk miło,że się tak starasz.Buziaki i uściski.Francesca,smutna,Fran!:~*
OdpowiedzUsuńkrótki, ale fajny. To ide spać xDD Szkoła xDD Mam na 7 godzine! Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
OdpowiedzUsuńpotwór:*
ps.aj, Leon Leon. Aj Violetta Violetta. Aj lekarzu Lekarzu... xDDD
Genialny rozdział *.* <3 :* czekam na kolejny z niecierpliwośćią :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie naszymswiecie-wswiecieleonetty.blogspot.com
Super fajny , krótki , ale bardzo dobry , mam nadzieję że mój blog również wam się spodoba jak ten :)
OdpowiedzUsuńZapraszam : violetta-mojeopowiadanie.blogspot.com
kiedy napiszesz kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńbłagam napisz kolejny roejny roździał
OdpowiedzUsuńRozdział genialny jak zawsze. Mam prośbę dodasz cos w kolejnym rozdziale o Marcesce pliiiiiiiiska
OdpowiedzUsuńZajebie cie gdzie next
OdpowiedzUsuńŚwietny...:) Czekam na next i życze bardzo dużo weny.
OdpowiedzUsuń***********
Kami Verdas <3