Francesca
Naty dzwoniła do mnie i powiedziała żebym przyszła. Ma jakąś ważną sprawę. Nie wiem czy mam się bać czy nie... Byłam już pod jej domem. Zapukałam do drzwi, a Natalia strasznie szybko otworzyła. Jakby czekała przy drzwiach. Weszłyśmy do salonu i usiadłyśmy na kanapie.
- To o czym chciałaś porozmawiać? - spytałam.
- Bo ja... Muszę wyjechać...
- Co?! Czemu? - zdziwiłam się.
- Bo wszystkie macie swoją drugą połówkę, a ja nawet nie mam kumpla, w którym mogłabym się zakochać. Może gdzieś indziej kogoś znajdę... A poza tym i tak nie jestem tu nikomu potrzebna... - powiedziała smutno i widziałam, że z trudem powstrzymuje łzy.
- Tobie kompletnie odbiło?! Na pewno za niedługo sobie kogoś znajdziesz. To nie jest powód żeby wyjeżdżać i zostawiać przyjaciół, którzy cię uwielbiają.
- No nie wiem... Ale i tak już kupiłam bilety... Wyjadę na miesiąc i zobaczymy jak się życie ułoży. - Nata lekko się uśmiechnęła.
Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, a potem musiałam iść do domu. Będę tęsknić za Natą, ale skoro mówi, że za miesiąc wróci, to jakoś to będzie...
Chwilę później - dom Franarco
Marco
Francesca wpadła do domu jak szalona. Rzuciła mi się na szyję i zaczęła płakać, a potem się uśmiechnęła. Dziwne...
- O co ci chodzi?... - spytałem.
- Jestem smutna, bo Naty wyjeżdża. Mówiła, że wróci za miesiąc, ale jak się jej tam ułoży to zostanie... - Znowu posmutniała.
- A wesoła dlaczego jesteś? - Ciągle się dopytywałem.
- Nie wiem czy się ucieszysz, ale... pamiętasz jak ostatnio mówiłeś gdy poszliśmy do Violi i Leona a ty zobaczyłeś Lenkę? ... No, że chciałbyś też mieć dziecko i być taką szczęśliwą rodzinką? - Ostatnie zdanie wypowiedziała jednym tchem. Trochę się obawiałem jaki ma to związek z tą chwilą, ale chyba zrozumiałem przekaz...
- No pamiętam... - powiedziałem powoli.
- No to... twoje życzenie się spełniło... - Lekko się uśmiechnęła i spuściła głowę. Zaniemówiłem. Fran jest w ciąży! Będę tatą! - Marco? Nie cieszysz się? - zapytała. Głos jej się łamał. - No dobrze skoro...
-Będę tatą - szepnąłem. - BĘDĘ TATĄ ! - Teraz to już krzyknąłem uradowany. Podniosłem Fran i zakręciłem nią. Postawiłem ją na ziemi. - Tak bardzo się cieszę! - powiedziałem i ją pocałowałem.
- Ja też -powiedziała i pogłaskała się po brzuchu, w który ją pocałowałem.
Godzinę później - Lotnisko w Buenos Aires
Naty
Zostało mi jeszcze piętnaście minut do odlotu... Z nikim się nie pożegnałam, oprócz Fran. Nie chciałam żeby byli smutni... My jakoś tak nie umiemy się żegnać. Powiedziałam Francesce żeby wszystkim przekazała, że wracam za miesiąc.
- Pasażerowie lotu Buenos Aires - Madryt są proszeni do wyjść numer cztery, siedem i jedenaście. - Usłyszałam głos dobiegający z głośników.
- "No to idę..." - pomyślałam i poszłam w stronę wyjść, gdy nagle ktoś pociągnął mnie za rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam smutnego Andresa. No nie... Tylko nie on... Ja chyba ciągle coś do niego czuję, ale nie możemy być razem, bo on już mnie chyba nie kocha... Ja nie umiem się z nim pożegnać...
- Andres muszę już iść. Spóźnię sie na samolot - Trochę mu pomarudziłam i chciałam się wyrwać, ale bez skutku.
- Ale ja tylko na chwilę. Posłuchaj Natalia... - Oho, powiedział do mnie "Natalia" Coś się szykuje... - Ja... nie mogę o tobie zapomnieć, ani przestać myśleć. Ja ciągle... cię kocham... - Zamurowało mnie...
- Andres...
- Jeśli ty nic już do mnie nie czujesz to odejdę. Wystarczą mi dwa słowa. Kocham cię albo spadaj stąd... - Lekko się zaśmiał przy ostatnich słowach.
- Andres...
Tymczasem w domu Leonetty
Leon
Obudziłem się ze wtuloną we mnie Violettą. Patrzyłem na nią jak spała. To jest naprawdę interesujące zajęcie. Nagle otworzyła swoje oczy.
- Ooo... Leon - powiedziała i się uśmiechnęła.
- No co ty nie powiesz? - odpowiedziałem złośliwie. Po chwili ją pocałowałem. Leżeliśmy tak jakieś dziesięć minut, aż w końcu stwierdziliśmy, że trzeba by było się ubrać. Właśnie wychodziłem w bokserkach z łazienki kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Obstawiam Fran - powiedziałem i ubrałem spodnie a potem szybko koszulę.
- Skąd wiesz? - zapytała.
- No nie wiem... Może dlatego, że wczoraj do ciebie dzwoniła? A propo dzwonienia - mamy rozwalone telefony, hahaha. - Zaśmiałem się.
- A no tak masz rację. Bardzo śmieszne o tych telefonach, wiesz?
- Dobra to ja idę otworzyć. A ty może idź się ubierz? - zapytałem.
- Nie, wiesz - będę paradować po domu nago - odpowiedziała z ironią.
- Mi by to pasowało - powiedziałem, a w odpowiedzi dostałem poduszką. Violetta szybko pobiegła do łazienki, a ja wolnym krokiem poszedłem otworzyć Fran.
- Cześć Leon! - krzyknęła gdy mnie zobaczyła. I rzuciła mi się na szyję. A ta co ma ADHD, że się tak wydziera? Moment... ADHD to zespół nadpobudliwości. No to w takim razie ona ma ZGWSFOWG - Zespół Głośnego Wydzierania Się Franceski o Wczesnych Godzinach.
- Witam Cię kobieto, która ma ZGWSFOWG! - powiedziałem i zamknąłem drzwi.
- ZGW... co? Co to jest? - zapytała.
- Zespół Głośnego Wydzierania Się Franceski o Wczesnych Godzinach. Sam wymyśliłem - powiedziałem dumnie.
- Spadaj facecie z ZWNLV.
- Z czym?!
- ZWNLV. Zespół Wiecznego Napalenia Leona Verdasa. Fajne, sama wymyśliłam - powiedziała i pokazała mi język. - Dobra a teraz rzeczy, po które przyszłam. A mianowicie - Czym była zajęta wczoraj Violetta?
- Co? - zapytałem udając głupka.
- JAJO! Powiedziałabym gorzej gdyby nie to, że w domu jest dziecko. Pytam ostatni raz bo i tak od Violi to wyduszę. Czym była zajęta?
- Była zajęta swoim najwspanialszym, najprzystojniejszym, najzabawniejszym, najmądrzejszym i...
- I najskromniejszym - powiedziała Violetta schodząc po schodach.
- Dokładnie. No więc była zajęta mną - powiedziałem.
- Tak jak myślałam... Violetto możemy porozmawiać na osobności? - zapytała.
- Tak możecie. Ja król Leon się zgadzam.
- Leon... Albo wiesz co? Brak mi słów - powiedziała Fran.
- Ha! A jednak słów ci nie brak bo coś powiedziałaś!
- Dobra Fran, chodź na górę zanim głupotą się zarazimy - powiedziała Viola i pociągnęła Fran na górę. Chwilę potem zadzwonił dzwonek.
- Hej Leon! Tęskniłeś za bratem? - krzyknął mały wredny, paskudny skrzat ogrodowy zwany też moim młodszym bratem Jorge. Czy rodzice musieli sobie go jeszcze dorobić?! MUSIELI?!
Za pomoc znowu dziękuję Tini_1234♥
Rozdział napisany coś szybko, bo w około godzinę hehe ;D Mam nadzieję, że zawsze już będzie taka wena. ;) Kolejny postaram się dodać jutro, a w sumie to dzisiaj bo już po północy ;) Tak około 12 może będzie, ale nie obiecuję. Coś ostatnio mało zdjeć dodaję... A w sumie w ogóle... Przejże rano zdjęcia i może coś się znajdzie lub jakieś pomysły wpadną ;)
P.S. W weekendy i poniedziałki prawdopodobnie rozdziałów nie będzie, bo siostra ma wolne ;) Ale postaram się dodać chociaż jeden na te trzy dni.
GDWSFOWG i ZWNLV ♥
OdpowiedzUsuńNawet Fran wie, że Leon wiecznie napalony
No właśnie akąd Fran ma takie informacje? ^^
OdpowiedzUsuńZWNLlV! ^^
Nie, nie,nie! Proszę nie łącz Andresa z Naty.. xD To takie.. DZIWNE xD
Julka
No to masz problem, bo ich połączę. ;D
UsuńUpss... Wydało się... ;)
A Fran może wróżka, co? xD
Leon mnie znowu rozwala XD smieje sie i nie moge przestac ;D skad ty bierzesz takie teksty?? XD
OdpowiedzUsuńwłaśnie, to jest genialne, ""... - krzyknął mały, wredny, paskudny skrzat ogrodowy, zwany też moim młodszym bratem Jorge"
Usuńalbo ZGWSFOWG lub ZWNLV ♥♥♥
♥☺♥Martuś♥☺♥
musisz dodać ! uzależniłam się!
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie ! violetta-moje-historie.blogspot.com
rozdział - genialny
/ Oliwia :***
XD
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty :D
OdpowiedzUsuńTe skróty mnie rozwalają a najlepszy był ten: ZWNLV
xD
Leonetta <3
OdpowiedzUsuńSuperaśnie napisane :D
Leon mnie rozwala ^^
Haha, ZWNLV :D :D :D
Fran w ciąży? WOOW! :)
kiedy nowy?
Wpadnij w końcu do mnie i skomentuj :D
http://violetta-story.blogspot.com -zapraszam :P
Hahahahahah, najleprza końcówka
OdpowiedzUsuńSuper ! czekam na nexta
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie germangie.blogspot.com
Boskie *^* Nie mogę się doczekać 81 rozdziału xD
OdpowiedzUsuńCóż... Dodawaj obrazki ^^
Pozdrawiam!
Sama :**
Whoooo! Za 20 rozdziałów 100 XD Haha. Czekam na nexta! A i świetne te skróty,najlepszy z tą wydzierającą się Fran XD
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!! Najlepsze skróty & określenie przez Leon'a swojego młodszego brata :P
OdpowiedzUsuńUUUUUU Fran w ciąży :D Szczęsliwy Marco :P hehehehehe
OdpowiedzUsuńSkróty - boskie skąd ty masz na to pomysły
Naty i Andres to może być ciekawe chociaż ja jestem całym sercem za NAXY ale ciiiii... :D
Rozdział świetny nie mogę doczekać sie nastepnego :D
<3 ^ ^
Hahah :D ZGWSFOWG :*
OdpowiedzUsuńNie no super :) Masz takie extra pomysły :D
Albo ZWNLV :D
Nie no wymiatasz!:3
Z niecierpliwością czekam na 82 rozdział ♥
A przy okazji zapraszam do mnie ;) --> http://serial-violetta5277.blogspot.com/ :D
Hahahaha ZWNLV i ZGWSFOWG
OdpowiedzUsuńDobre!
Proszę niech Caxi się rozwiodą i Maxi niech będzie z Naty niech wezmaą ślub i beda mieli dziecko, a Cami z Brodueyem tak samo. A tak apropo cieszę się że Marco i Fran będą rodzicami. A Leon i Violetta też powinni miec drugie dziecko.
OdpowiedzUsuńWreszcie Fran będzie mamą!!! A w następnym rozdziale napiszesz coś o Ludmi, bo dawno o niej nie było? A no i oczywiście o Leonetcie i tych tekstach Leona, które rozwalają mnie wewnętrznie;p. No i Nati mogła by wziąć wreszcie ślub z Andresem skoro już chcesz ich połączyć:D. Rozdział jak zwykle świetny. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńBoskie!
OdpowiedzUsuńWszyscy już chyba wiedzą, że Leoś wiecznie napalony... hahah
Świetny rozdział, z resztą jak każdy <<<333333333
OdpowiedzUsuńMon***
P.S. Nowy wystrój widzę ;)
Zajebiste. A te teksty, rozbrajają :D :D
OdpowiedzUsuńHe he najlepsze teksty Leona i Fran
OdpowiedzUsuńTe teksty Leona...nie no kocham gościa! A rozdział jak zawsze,chyba nie muszę pisać,jaki :D / http://violetta-love-opowiadanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTwój blog ommm love <3 świetnie piszesz :*
OdpowiedzUsuńLeoś <3 !