poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział LXX // 70 ~ "Choinka mnie przygniotła."

Tydzień później

León

Niezła zadyma była w teatrze. Jestem zły na Francescę. Zachowała się niesprawiedliwie wobec Violetty, i zignorowała moją prośbę, żebyśmy jednak odpuścili ten pocałunek. Gregorio już nie pracuje w studiu, tym lepiej, ale kto teraz będzie się wyżywał na Tomasie? Ponoć ma dojść nowy nauczyciel tańca, Esteban. Mamy wszyscy nadzieję, że i on będzie cięty na Tomasa. Póki co mamy jeden dzień do świąt. Szybko wszystko to zleciało. Ludmiła na święta razem z Braco, do jego rodzinnego kraju. Święta na zimnej Ukrainie, heh. Właśnie ubierałem choinkę. Nienawidzę tego robić, zawsze mam problemy z założeniem łańcucha. Rok temu to Violetta zakładała łańcuch, więc pewnie i teraz tak zrobi. Przestawiliśmy na tę chwilę kojec Leny koło choinki. Ten łańcuch chyba mnie nie lubi. Plątał się niemiłosiernie, i jak ciągnąłem do w swoją stronę, to on i tak z powrotem leciał w przeciwnym kierunku. Co do diaska? Spojrzałem się za choinkę. No tak. Tam przecież stał kojec sprawczyni. Lena ciągnęła łańcuch w swoją stronę.
- Tak bardzo ci się podoba? To sobie go weź, obejdzie się bez łańcucha - uśmiechnąłem się do Leny. Wyglądała niczym mała księżniczka w złotym boa. Miałem wtedy brać się za wieszanie lampek- pracę równą zakładaniu łańcucha. Wtedy dostałem sms od Andresa.
"León, przyjedź i mi pomóż, choinka mnie przygniotła."
- Ehh…- przewróciłem oczami i wybiegłem z domu. Przygniotła go choinka, a smsa jakoś napisał. Boże.

Violetta

Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Zeszłam na dół. Leóna nigdzie nie było. Zauważyłam za to Lenę opatuloną w złoty łańcuch choinkowy.
- Ah, ten León. Dokładnie jak rok temu. Najlepiej, to by tylko bombki wieszał, a łańcuch i lampki to już nie - przewróciłam oczami i zaczęłam wieszać lampki na choince. Wigilia jest wieczorem, za 6 godzin, a León sobie gdzieś wychodzi. Mam podejrzenia. Jak się dowiem, że poszedł odwiedzić Francescę, to obydwoje zabiję.

Dziesięć minut później, dom Fran

Francesca

Właśnie myłam okna w domu, kiedy dostrzegłam Leóna idącego chodnikiem dość szybkim krokiem. Pewnie szedł do Andresa, bo Andy mieszka koło mnie. Violetta pewnie już myśli, że między mną a Leónem coś jest. Szczerze? To dość magicznie poczułam się podczas tego pocałunku… jeszcze jak León położył mi rękę na ramieniu… mrau. No to teraz się zabawimy. Dam sobie obciąć rękę, że Violetta jest teraz zazdrosna o Leóna i że podejrzewa, że może to mnie pojechał odwiedzić. Jestem tego pewna. Zatem wyślę jej coś interesującego. A konkretnie - wysłałam jej sms.


"Violetto, León jest u mnie. Ale nie zdradzę ci, w jakiej sprawie przyszedł, bo będziesz zazdrosna. Haha. Twoja friend amiche amiga. Fran."

Violetta

Odebrałam sms od Fran. Ścisnęłam telefon w dłoni. Jestem przepełniona złością. Zacisnęłam szczęki i z całej siły cisnęłam telefonem w kąt. Usiadłam na kanapie. Oddychałam ciężko. Ukryłam twarz w dłoniach, ale nie płakałam. Nie tym razem. Wzięłam czarny marker i podeszłam do fortepianu. Zaczęła pisać po nim pisać. Napisałam różnie rozmieszczone słowa „Ból”, „Nienawiść”, „Zawód”, „Bezradność”, „Załamanie”, i wiele innych. Wśród tych napisów, centralnie po środku, widać było napis „Te quiero” autorstwa Jorge… czy to jakiś znak? Czy miłość niesie tyle bólu, zawodu? Usiadłam na sofie. Siedziałam tak kilka godzin. Zgrzytałam zębami ze złości. Około 16:00 do domu wszedł León.
- Przepraszam, że wyszedłem tak nagle, ale byłem u…
- U Francesci - przerwałam mu, wstając.
- Co?!
- U Francesci. Napisała mi sms.
- Jaki sms, o czym ty mówisz?! Byłem u Andresa, przygniotła go choinka! - powiedział León. Zaśmiałabym się z Andresa, no ale nie w tej sytuacji, nie w tej chwili.
- Chcesz mi powiedzieć, że nie byłeś u Francesci? - spytałam.
- No, raczej, po co miałbym do niej jeździć?
- Nie wiem, León. Wszystko mi się miesza- powiedziałam i usiadłam na sofie. Wtedy do naszego domu weszła Camila.
- Hej, wpadłam spytać, czy macie pożyczyć jakąś gitarę elektryczną, bo Maxi naszą rozwalił- powiedziała Camila.
- Mamy, tu stoi - wskazałam na lśniącą, czarno - białą gitarę Yamahy.

- Aha, dzięki kochani. A tak na marginesie, León, to widziałam, jak wchodziłeś do domu Andresa. Mówił może coś o książce, którą mu pożyczyłam? - po tych słowach Camili uwierzyłam Leónowi. Jak zwykle, zazdrość przejęła nade mną kontrolę. Jestem debilką. Muszę przeprosić Leóna. Poza tym, zszokowało mnie to, ża Andres umie czytać.
- Przepraszam - powiedziałam i przytuliłam Leona. 

W tym czasie, lotnisko na Ukrainie

Ludmiła

Przecież tu jest pełno czegoś zimnego, białego! A ja jestem w bluzce na ramiączkach!
- Braco, co to jest to zimne białe? - spytałam pokazując dookoła.
- O, to akurat jest śnieg - powiedział Brako.
- Aha… Czemu nic nie mówiłeś, że tutaj jest zimno? Mam na sobie bluzkę na ramiączkach! - powiedziałam, trzęsąc się z zimna.
- Myślałem, że wiesz. - Braco zdjął swoją kurtkę i mi ją włożył. Uśmiechnęłam się i go przytuliłam. Poszliśmy pozwiedzać trochę miasto.

W domu Leona i Violi - 20.19

Violetta

Usiadłam sobie na podłodze obok choinki i patrzyłam na światełka, które zawieszał Leon. Tak szczerze to jednak ja mogłam to zrobić. Leon usiadł obok mnie i mnie przytulił. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Za nimi stał... Jorge. Co on tu robi tak późno? Wszedł do domu i usiadł na kanapie.
- Co ty tu robisz? - spytał Leon.
- Mama mi kazała tu przyjść - odpowiedział krótko jego brat.
- Tak po prostu? Ahh... już wiem. Po prostu mają cię dosyć w domu.
- Leon - klepnęłam go w ramię.
Usiedliśmy na kanapie. Po chwili Jorge powiedział:
- Nie macie dla mnie prezentu?... No chociaż dobrze, że jest tu taka ślicznotka - objął mnie ręką.
Leon podniósł go z kanapy i powiedział:
- Chyba już musisz iść. Późno już jest - szybko zamknął za nim drzwi i usiadł obok mnie.
- Chyba nie jesteś zazdrosny o swojego brata? - zaśmiałam się.
- Nie... Ale tylko ja mogę na ciebie mówić ślicznotka i cię tak przytulać - uśmiechnął się i mnie pocałował.

8 miesięcy później
Camila

Ja i Maxi mamy córkę. Nazwaliśmy ją Candelaria, a skrót to Caxi. Jest bardzo słodka. Ja i Violka mamy nadzieję, że kiedyś razem z Leną będą dobrymi przyjaciółkami. Za kilka dni ja i Maxi zabieramy Caxi do Tunezji, na wycieczkę. W to lato ja i Maxi mieliśmy mało czasu dla siebie, bo się przeprowadziliśmy z tej ciasnej kawalerki, a wiadomo, ile przy przeprowadzce pracy, więc wyjeżdżamy do Tunezji na dwa tygodnie. Ludmiła ponoć za to ma synka. Nazywa się Juan. Jest bardzo słodki, ale bardzo dużo śpi i nie lubi towarzystwa obcych.

Przed domem Leonetty

Francesca

Od czasu tego przedstawienia ja i Violetta jesteśmy pokłócone. Dość dużo się spotykałam z Leónem, częściej z nim rozmawiałam. Wydaje mi się, że bardziej mnie polubił przez ten czas. A póki co, zapukałam do drzwi. Zgodnie z moimi oczekiwaniami, otworzył León.
- Hej - cmoknęłam go w policzek. Za Leónem zauważyłam Violettę. Przepełniała ją złość.
- O, hej Fran. Wejdź - po tych słowach Leóna weszłam do środka. Uśmiechnęłam się złośliwie do Violetty, a ona tylko ze złością pobiegła na górę.
- Przyszłam do ciebie w konkretnej sprawie. Pomógłbyś mi z pianinem? - spytałam dość niefortunnie.
- Z pianinem? Przecież genialnie grasz.
- No… tak było. Ale od tego spektaklu o Rosalindzie i Ezequielu już nie gram. Zapomniałam już prawie wszystkiego. Pomógłbyś mi? - spytałam.

León

- Ok, pewnie. Usiądź - odsunąłem Fran stołek, by mogła na nim usiąść. Ja usiadłem na taborecie obok niej. Zaczęliśmy grać i śpiewać:
- Hablemos de una vez! Yo te veo pero tu no ves! En esta historia todo esta al reves, no me importa esta vez! Voy por ti, voy!
Francesca ma śliczny głos. Zresztą przez te kilka miesięcy dostrzegłem u niej pewne cechy, których nigdy nie miałem okazji dostrzec. Ale co ja mówię? Nie, ona mi się nie podoba… no dobra, tak podoba mi się, ale to nie jest miłość… tak myślę. Ogar León, ogar!

Violetta

León i Francesca grają na fortepianie piosenkę Leóna, którą napisał kiedyś specjalnie dla mnie! A te maślane oczy Fran, i ten uśmiech Leóna. Nie mogę tego znieść! Zeszłam na dół.
- Francesca, na ciebie chyba już pora - powiedziałam stanowczo. Francesca spojrzała na mnie ze zgrozą, ale kiedy tylko León się na nią spojrzał, zrobiła tą swoją niewinną i smutną minkę.
- Wszystko ok? - spytał León.
No jeszcze co! Będzie teraz mówił "Wszystko ok?" do Fran! Przecież on zawsze do mnie i tylko do mnie tak mówił!
- Francesca, wyjdź - powiedziałam.
- Już idę - powiedziała Fran i na pożegnanie pocałowała Leóna w policzek, i gestem pokazała że się zadzwoni.
- Cholera! - kopnęłam z całej siły w fortepian.
- Uspokój się, o co ci chodzi? Jestem już zmęczony tymi ciągłymi fochami - powiedział León.
- A co? Mam skakać z radości, że pomiędzy tobą a Fran coś jest? - spytałam.
- Czy ja dobrze słyszę? - spytał León. - Violetta, uroiłaś sobie jakiś romans! Nie mam już siły na twoje ciągłe podejrzenia!
- Uroiłam?! Teraz pewnie masz mnie za nienormalną.
- Violetta, jesteś zupełnie normalna, ale czy ty naprawdę nie wierzysz w przyjaźń damsko - męską? Wiesz, tak jak ty oskarżasz o romans mnie i Fran, to tak jakbym ja ciebie oskarżał o romans z Maxim.
- Między mną a Maxim nic nie ma.
- Między mną a Fran też.
- No nie wiem, León, jestem już wyczerpana! - powiedziałam.

- Ja też już jestem wyczerpany, twoimi ciągłymi podejrzeniami - usiadłem obok niej.

- Przepraszam cię, ale jestem zazdrosna…
- Właśnie wiem… - powiedział León. Wtedy do naszego domu wpadła Ludmiła.
- Patrzcie, Braco mi się oświadczył! - zaczęła piszczeć i się drzeć. Pokazała mi pierścionek zaręczynowy.
- To fajnie - powiedziałam. Ludmiła zaczęła się drzeć, i wybiegła z naszego domu tak szybko, jak do niego wbiegła.










No to tyle. Teraz przez kilka rozdziałów taki zwrot akcji ale wszystko będzie dobrze. Serio. Kłócą się (co fajnie wychodzi heh ;D) ale potem się fajnie godzą. A akcja musi być. Dziękuję Belli21274
Nie wiem czy jutro będzie kolejny, dlatego dzisiaj dodałam 2.

27 komentarzy:

  1. Super rozdział. :) Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. MeGa ;*
    Czekam na nexty , hyh ^.^
    Plus życzę weny :D
    Pozdrawiam
    TheVilu♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestes boooooooooska masz epicki talent z niecierpliwoscia czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Super jak zawszeeeeeeeeeeeee

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, oj Jorge.

    ;*


    Bella21274

    OdpowiedzUsuń
  6. Huehah. Ludmi była super. :D
    LEOŚ, A TYLKO SPRÓBUJ ZAKOCHAĆ SIĘ WE FRAN, TO CI NORMALNIE SKOPIĘ TEN TWÓJ ZADEK. <3 ;*
    Fran coś się wredna zrobiła, a Vilu super zazdrosnaaa. o.o
    Muhah. Jorge :33

    Ciao,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny ♥♥♥!!! Zapraszam na http://violettaaaa-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski rozdział ;DD Pod poprzednim rozdziałem podałam pomysł żeby Fran podrywała Leona, ale Leonowi podoba się Fran ??! OMG !:D Czekam na next ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Meeega! ;)
    Uwielbiam Fran, ale zaczyna mnie wkurzać.. Niech się ogarnie, przecież Vilu to jej przyjaciółka.
    Oby szybko sobie to wszystko wyjaśnili :)
    A wgl, to się porozkręcali z tymi dzieciakami ;D fajnie, fajnie ;p
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  10. co ty kobieto wymyśliłaś??? Napewno z tobą wszystko ok??? Jak Leon mógł w ogóle coś takiego powiedzieć??? Jak Francesca rozwali ich szczęśliwą rodzinę to możesz się mnie spodziewać u Ciebie w domu!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Napisze krótko - rozdział super, oczywiście napisze, że nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji, choć na gg pisałyśmy.
    Oby następny rozdział był jutro, bo w środę jadę na zieloną szkołe.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nienawidzę cię! Jak mogłaś mi to zrobić?! Leon i Fran? Widać, że coś cie pukło w główkę.
    Jak nie zmienisz tego to lepiej do mnie nie pisz na GG, bo cię zabiję. Przyjadę do ciebie, urwę ci głowę, nogi, ręce i przerobię na ogórki. ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny, świetnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  14. Leon i Fran? O.O a Fran jest wredna i tyle :D ale ma Leon przyjaciolke... Ktora mysli tylko o tym jak odebrac meza Violi XD

    OdpowiedzUsuń
  15. Błagam niech Fran skończy z tym podrywaniem i się pogodzi z Violą :-) A rozdział fajny jak zawsze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. To było świetne! Błagam zabij tę idiotkę! Nienawidzę jej! Weź oni nie mogą się tak kłócić! Proszę <3 UWielbiam Jorge Blanco *____*

    OdpowiedzUsuń
  17. Swietne ;) ale niech viola i fran juz sie pogodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No weź !! Leon i fran ?! Zabije Cie o.O ale i tak jestes super ;Da tak wgl to kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  19. Błaagam Cię!!! Weź ogarnij Violkę, bo było fajnie i super, ale nawet w tym opowiadaniu zaczyna mnie wukrzać :) I czemu robisz z Fran negatywną postać? :((( Ale opowiadanie jest genialne!!! Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Super! ;*
    czekam na next i zapraszam do mnie:
    http://angie-my-diary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział świetny!
    Ale Leon i Fran?! Między nimi nie może nic być!
    Może Violetta jest troche za bardzo zazdrosna, ale Fran zrobiła się max wredna.. niech Fran sobie odpuści, a Leon ogarnie haha xd
    Mam nadzieję, że pogodzisz dziewczyny i Fran zrozumie, że ma nie prowokować Leona!
    Czekam na next <3 !

    OdpowiedzUsuń
  22. czy ta na zdieciu to camila? jesli tak to kto to to slodziutkie dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedy nastepny rozdzial?

    OdpowiedzUsuń
  24. Ilove you ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  25. I love it < 333 / http://violetta-love-opowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. nie no według mnie viola dobrze robi tej żmiji

    OdpowiedzUsuń
  27. super ,mam pytanie byłaś w tunezji ??


    :* :* odpisz mi tu ok prosze http://violetta00.pinger.pl/ ;) :*

    OdpowiedzUsuń