Rozdział XXIV ~ Wyprowadzka.

Tydzień później

Angie

-Nie mogę uwierzyć w to, że Violetta się wyprowadza. - posmutniałam.

-Angie, Viola będzie nas odwiedzać. Spokojnie. Jeszcze się przyzwyczaisz. - powiedział German.

-Nie pożegnacie się ze mną? - spytała Viola, która stała w salonie z walizkami.

-No pewnie, że tak! - krzyknęłam i wybiegłam z kuchni. - Będę tęsknic.

-Angie nie płacz. Będę was odwiedzać. - powiedziała i przytuliła mnie.

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i zobaczyłam uśmiechniętego Leona.

-Płakałaś? - spytał. - Angie, będziemy was często odwiedzać. Jutro przyjedziemy.

-No wiem. - uśmiechnęłam się.

Violetta

-Gotowa? - spytał Leon.

-Tak. Już idę. - nie zdążyłam nawet mrugnąć, a Leon był obok mnie i pomógł mi z walizkami. - Jak ty to robisz?

-Magiczna moc jednorożca, który mnie ugryzł. - uśmiechnął się - A tak naprawdę, to jak byłem mały spadłem z konia.

Zaśmiałam się.

-To było aż takie śmieszne? - spytał, gdy wkładał walizki do bagażnika samochodu.

-A żebyś wiedział, że tak. Hahaha. - ciągle się śmiałam. - Skąd ty wziąłeś ten tekst?

-Z twojej bluzki. - odpowiedział krótko.

Spojrzałam na nią i był tam jednorożec. Wszystko jasne. Ale i tak było śmieszne. Przypomniało mi się, że za trzy dni są osiemnaste urodziny Leona. Trzeba zrobić imprezę niespodziankę.

Leon

Przypomniało mi się, że za trzy dni są osiemnaste urodziny Violetty. Trzeba zrobić imprezę niespodziankę.

Gdy weszliśmy do domu, były tam wszystkie meble. Zdziwiłem się i popatrzyłem na Violę.

-Co tu się dzieje? - spytałem.

-Niespodzianka! - krzyknęła Violetta - Podoba ci się ?

-Jasne, jest cudownie... Nawet sobie tak tego domu nie wyobrażałem.

Violetta

Chyba spodobała mu się niespodzianka. Gdyby nie jego rodzice, którzy pokazali i opowiedzieli mi o jego stylu oraz mój tata, który sfinansował wszystkie meble nie byłoby takiego efektu. Nie wybraliśmy jeszcze tylko łóżek, mamy iść dzisiaj z Leonem. Zastanawiam się czy będziemy spać razem, czy osobno.

W tym samym czasie w parku

Camila

-Fran, słyszałaś o Violettcie i o Leonie ?

-Ale o czym ? - odpowiedziała nie wiedząc o co chodzi.

-To ty jeszcze nie słyszałaś ?! -zdziwiłam się - Przecież mają od dzisiaj mieszkać razem.

-Naprawdę... Nikt mi nic nie powiedział... A tak jak już mówimy o Violi i Leonie, to za 3 dni mają urodziny. Może jakąś niespodziankę, albo bibę? Hmmm....?

-To był by bardzo dobry pomysł, w końcu to ich osiemnastka.

*Podszedł Maxi*

-O czym rozmawiacie ? - spytał.

-Razem z Fran myślimy o urodzinach od Leona i Violetty. Jak ty myślisz co było lepsze niespodzianka czy jakaś biba, parapetówa.

-Hmmm.... Nie wiem, oby dwa fajne pomysły. Jeszcze nad tym pomyślimy. A teraz chodźcie się czegoś napić do Resto-Band'u.

W sklepie z meblami

Violetta

-Zobacz na te - powiedziałam - będzie idealne dla ciebie.

-Dla mnie ? - powiedział

-Tak, dla ciebie

-To my nie będziemy.... a nie ważne. A łóżko dla ciebie?

-No mów! Nic nie jest nie ważne.

-Bo myślałem, że....wiesz, będziemy spać razem.

-Yyyy... daj mi chwilkę- nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.

Z jednej strony chciałam spać z nimi w jednym łóżku, ale z drugiej strony nie wiem co by powiedział tata gdyby się o tym dowiedział.

5 minut później

- I jak? Już pomyślałaś? - zapytał

-A więc....-powiedziałam nie pewnie. - jedno łóżko nam wystarczy.

Zauważyłam jak na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Alex :**