Violetta
Angie urodziła tydzień temu. To dziewczynka i chłopiec. W domu jest mało miejsca, a mną nikt się nie interesuje. Najważniejsze są te bliźniaki. Ale to mnie nie wkurza tak bardzo jak fakt, że one nie cierpią muzyki! Jak tylko zacznę śpiewać lub włączę muzykę, to od razu zaczynają płakać. Nawet kołysanek nie lubią. To dziwne, bo Angie i tata bardzo lubią muzykę.
-Tato idę do Leona. Tato....Tato! - w ogóle się mną nie interesował.
Wkurzyłam się i wyszłam. Do Leona nie szłam długo. Wparowałam do jego domu jak rakieta.
-Dzień Dobry. - powiedziałam do mamy Leona i się uśmiechnęłam.
-Cześć Violu. - odpowiedziała.
Wbiegłam na górę i trzasnęłam drzwiami od jego pokoju. Był bardzo spokojny i czytał książkę. Usiadłam na łóżku.
-Co się stało, że taka wkurzona jesteś? - spytał.
Leon
-Bo w domu mało miejsca, nikt się mną nie interesuje i nie zwraca uwagi, a te dzieciaki nie lubią muzyki! Rozumiesz to?! - była bardzo wkurzona.
-Macie taki dużo dom i mało miejsca? -spytałem
-No właśnie to dziwne. Ale jak można nie lubić muzyki?
-No, ale Angie lubi muzykę. A twój tata?
-Też lubi.
-To nie wiem. A propo tego, że mało miejsca i w ogóle. Moi rodzice myślą nad tym żebym mieszkał sam.
-I?
-Może byś chciała ze mną zamieszkać? - spytałem uśmiechnięty.
-Tak! - ucieszyła się i mnie przytuliła.
Wieczorem
German
-Tato. Mam ważną sprawę. - powiedziała Viola gdy wróciła do domu.
-A gdzie ty tak w ogóle byłaś? - spytałem poddenerwowany.
-Przecież mówiłam, że idę do Leona! Dobra...spokojnie.
-Bardzo często się z nim spotykasz. -powiedziałem.
-No to co? Tato, daj spokój. Chciałam ci coś powiedzieć i się zapytać. Rodzicie Leona powiedzieli, że może już mieszkać sam, a ja tutaj mam mało miejsca, te dzieci...
-One mają imiona Violu. - uprzedziłem ją.
-No ok, ok. A Lucy i Carlos nie lubią muzyki! Żyć się nie da! I teraz pytanie. Mogłabym z nim zamieszkać?
-No nie wiem Violu.... - nie byłem pewny co do tego.
-Ale tato. Będzie dobrze. Będę was odwiedzać i w ogóle. - namawiała mnie Violetta.
Violetta
-No dobrze. Leon to porządny chłopak i wiem, że się tobą zaopiekuje. Ufam ci i nie zniszcz tego.
-Dziękuję tato! - przytuliłam go.
-Tylko masz mnie odwiedzać przynajmniej raz w tygodniu.
-Dobrze. Dzięki!
Pobiegłam na górę po torebkę i wyszłam do Leona. Zadzwoniłam do drzwi. Otworzył Leon. Przytuliłam go bardzo mocno i wszystko powiedziałam.
-To super! Za tydzień dom już będzie kupiony....
-To ja dam pieniądze na meble. - przerwałam mu. - Twoi rodzice kupili dom, a ty mi pozwoliłeś u siebie zamieszkać, to ja też muszę coś od siebie dać.
-Violu, ja...
-Ale ja chce. Pozwól mi. - znów mu przerwałam.
-No dobrze. To za tydzień się wyprowadzamy. Możesz się powoli pakować. - powiedział z uśmiechem.
Alex :**
Oj tam oj tam ;*
OdpowiedzUsuńBoszkieeeeee. ;D jak zawsze ;* :D
Boskie <3
OdpowiedzUsuńBoski!! Razem będą mieszkać? Oooo! Będzie się działo! :P hahhaha xd a do tego te dzieciaki… weź, masakra! Ale pewnie są słodkie, nie? Jak to dzieci *.* ale Violka lubi być w centrum uwagi :P
OdpowiedzUsuńEej! Jestem chętna do pomocy! :P
http://violetta-story.blogspot.com
Boski!!! Bedzię się działo! Kiedy next?
OdpowiedzUsuńBardzo lubię twój blog :D Masz talent do pisania. Chciałabym ci zasugerować mój pomysł ;P :
OdpowiedzUsuńViola niezbyt się czuła, wszystko ją bolało, była blada jak śniego no to pojechała do szpitala, i bardzo szybko odwiedzili ją Leon, Maxi, Cami, Fran i Andres. Cami myślała że to nic poważnego póki lekarka lecząca Vilu nie zaczeła u niej podejrzewać jakiejś nieleczonej śmiertelnej choroby i Violi- np. powiedzmy że białaczki (? :p). Viola się załamała, płakała cały czas, Leon ją ciągle pocieszał, ale jak wracał do domu, sam zawsze płakał na myśl że Violetta może umrzeć. Tylko Cami była opanowana w miarę. I Cami miała rację bo ta lekarka przez dwa tygodnie rozpaczy ze strony Vilu i przyjaciół, pomyliła się podczas diagnozy bo Vilu tak naprawdę nic poważnego nie było ;D I Violetta wróciła szczęśliwa do domu gdzie czekali na nią zaniepokojeni Angie i German.
A drugi wątek to to, że Jade planuje nieuczciwie i bezprawnie udowodnić Germanowi drogą sądową, że połowa domu należy się jej, w czym pomaga jej uznawany przez sąd adwokat, który jest oszustem xd i ty zdecyduj czy Jade się uda czy nie :D
Aha życzę weny w następnych i czekam na kolejne wpisy ;**
Jest zakładka "Pomysły :)" jak coś
UsuńSuuupeer .! Tylko ten pomysł u góry (bez obrazy ) ale beznadziejny.. Ja tu nikogo nie chce urazić ani robić sobie wrogów czy coś -,- . Naprawde . Już wolałabym żeby Viola zaszła w ciąże ( nie że coś sugeruje .. ) . Tak tylko mówie,.. Najlepiej pisz dalej o wspólnym mieszkaniu Violi i Leona . Nie że cały czas.. Zresztą zrobisz jak bd chcieć .. A tak na marginesie : KOCHAM TWOJEGO BLOGA .! JEST BOOSKI >! :**
OdpowiedzUsuńCzekam na next . Pzdr .! ;*
Będzie dziś rozdział? jesli tak to o ktorej?
OdpowiedzUsuńSuper! Leon i Viola i wspólne mieszkanie - ekstra!! / http://violetta-love-opowiadanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń