czwartek, 25 kwietnia 2013

Rozdział XLVIII // 48 ~ "Teraz wszystko się ułoży, obiecuję..."

Następnego dnia
\
Violetta

Ze snu wybudził mnie dzwonek do drzwi. Leon jeszcze spał. Nie chciałam go budzić, więc po cichu wstałam i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi. Stał tam Tomas.
-Czego tu chcesz?
-Chciałem pogadać. Mogę? - wskazał ręką przed siebie.
-Tylko szybko, bo naprawdę nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
Odwróciłam się i spojrzałam na drzwi sypialni żeby zobaczyć czy Leon się nie obudził. Tomas coś tam gadał, ale go nie słuchałam.

Tomas

Zobaczyłem, ze na szafce obok mnie leżą klucze. Violetta była odwrócona, więc postanowiłem je wziąć. Mogą mi się przydać.
-No.. to by było na tyle. Cześć. - wyszedłem.
Mam już niezły plan....

Godzinę później

Leon

Spałem jak zabity. Spojrzałem na zegarek. Była 10.30. Zszedłem na dół.
-Dzień dobry. - powiedziałem jeszcze lekko nieprzytomny.
-Dzień dobry. Na dobry początek dnia mam dla ciebie wiadomość.
-Jaką?
-Idziesz dzisiaj do fryzjera. - powiedziała z uśmiechem.
-Co? Nie! Ja nigdzie nie idę...
-Pójdziesz. I bez gadania.
Pobiegłem szybko na górę a ona zaczęła mnie gonić. Trwało to trochę. Biegaliśmy tak po całym domu, aż w końcu dopadła mnie w kuchni.
-Bo sama ci zetnę te włosy. I od razu mówię, że nie jestem dobrym fryzjerem. - powiedziała poważnym głosem.
-No okey. Pójdę. - wywróciłem oczami i się uśmiechnąłem.

Pół godziny później

Clara

Przyszłam do Leona i Violi. Mam się zająć Leną, bo oni idą do fryzjera.
-Ty masz przecież ładne włosy. Nie musisz nic z nimi robić. - powiedziałam do Violi.
-Ja idę tylko po to żeby Leon stamtąd nie uciekł. - wytłumaczyła.
-Ahhh... już rozumiem. - zaśmiałam się. - Pamiętam jak raz uciekł w połowie i miał pół głowy z krótkimi włosami, a pół z długimi. Śmiesznie wyglądał.
-Clara! - krzyknął na mnie.
-Oj tam, oj tam. - uśmiechnęłam się.
Gdy wyszli, poszłam do pokoju Leny. Ciągle spała. Nie wiem co oni z nią robią, że ona tyle śpi...

Violetta

Po chwili byliśmy już u fryzjera.
-Zobacz jaka ładna dziewczyna. Na pewno będę miał fajne włosy. - zaśmiał się.
Byłam zazdrosna chociaż nie miałam do tego powodów, bo widziałam, że żartował.
-Nieee... Widzisz tego faceta? To znajomy mojego taty. Pójdziesz do niego. On ci to zrobi perfekcyjnie i za darmo. - powiedziałam szybko. - Ja zawsze chodziłam do niego. A moje włosy ci się podobają, no nie?
-No dobra.
-To ja idę sobie kupić jakiejś buty i kawę. Za chwilę przyjdę.

Kilkanaście minut później

Poszłam do Leona.
-I jak ci się podoba? - odwrócił się do mnie.
-Super. - uśmiechnęłam się. - Ale trochę dziwnie wyglądasz bez tej grzywki.

Tomas

Jestem pod domem Violetty. Nie ma ich samochodu. Pewnie gdzieś pojechali.
-"Mogę iść." - pomyślałem.
Już miałem wchodzić do domu, gdy w ostatniej chwili zobaczyłem samochód Clary.
-"No to super... Ona mi tutaj nie jest potrzebna."
I tak tam wszedłem. Clara była w łazience. Nie wiedziałem za co mam się zabrać żeby zdążyć. Wszedłem do pierwszego, lepszego pokoju. To był pokój ich córki - Leny. Szybko przemyślałem wszystko i wyciągnąłem z kieszeni nóż. Robiłem to, co miałem zrobić.
-A ty co tutaj robisz? - Clara pociągnęła mnie za ręce, wykręciła je i rzuciła mnie na podłogę.
Zapomniałem, że zna karate...
-Ja nic. Już idę. Cześć! - miałem już wychodzić, ale mnie zatrzymała.

Clara

-Dlaczego im tak uprzykrzasz życie? Co oni ci takiego zrobili? - spytała.
-No...
-Albo nie odpowiadaj. Nie chce mi się słuchać twojego gadania. Wszystko opowiesz policji. - uśmiechnęłam się.
Zobaczyłam czy nic nie jest Lenie. Obudziła się już, więc wzięłam ją na ręce. Zadzwoniłam do Violi.
-Violetta, musisz szybko tu przyjechać. - powiedziałam.
-Ale co się stało? Coś z Leną?!
-Przyjedź to ci wszystko wytłumaczę. Tylko szybko. - rozłączyłam się.

Dziesięć minut później

Violetta

Wpadliśmy z Leonem do domu najszybciej jak mogliśmy. Weszłam do górę do pokoju Leny. Zobaczyłam tam Tomasa. Wiedziałam, że nie będzie dobrze.
-Co znowu zrobił? - spytałam zdenerwowana.
-Chciał zabić Lenę. - wytłumaczyła Clara.
-Że co?! - krzyknęłam.
-To co słyszałaś. - uśmiechnął się Tomas.
-To nie jest śmieszne! Co ja ci takiego zrobiłam, że ciągle mnie męczysz i utrudniasz mi życie?! Najpierw mówisz mi, że mnie kochasz i chcesz żebym była szczęśliwa. Później zrzucasz Leona ze schodów. Robisz się nienormalny i chcesz mnie zabić, porywasz mnie kilka dni przed ślubem, potem rozwalasz mój związek sam dobrze wiesz przez co! Myślałam, że wszystko już będzie normalnie, ale teraz robisz to! O co ci chodzi?! - ciągle na niego krzyczałam.
Usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać.

Leon

Nie mogłem już patrzeć, jak Viola się tak męczy. Zadzwoniłem na policję. Mam nadzieję, że go zamkną na dożywocie. Po chwili przyjechali i go zabrali. Przytuliłem Violettę.
-Nie płacz już. Będzie dobrze. Na pewno go już nigdy nie wypuszczą. Wszystko się teraz ułoży. Obiecuję ci. - powiedziałem.

12 komentarzy:

  1. Boski! Zaraz idę go zabić kto idzie z mną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja idę hahahaha ;D Ale nie teraz. bo jeszcze go trochę pomęczę. Heh ;D Zemsta Vilu i Leona będzie słodka.

      Usuń
    2. Jaka zemsta Violi i Leona? Teraz to mnie tak zaciekawiłaś jak nie wiem co :D

      Usuń
    3. Idę z tobą :)) / http://violetta-love-opowiadanie.blogspot.com

      Usuń
    4. Już, tylko te takie no.... odtre biore XD

      Usuń
    5. Ja jestem chętna :) Na zabicie tomasa:)

      Usuń
  2. Super:) zapraszam na swojego
    http://violetta-maxi-y-naty.blogspot.com
    przepraszam za spam ale nikt nie wchodzi ani nie komentuje jeszcze raz przepraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski jak zawsze czekam na next =D

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój blog zawsze trzyma w napięciu,że nie zwłocznie chce sie czytać następny rozdział.
    dodałam Twojego bloga do listy ulubionych mam nadzieję,że się nie gniewasz
    http://leonetta-opowiadanie.blogspot.com/
    serdecznie zapraszam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne . <3
    Zapraszam do mnie :
    opowiadania-serialu-violetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Troche dziwne ale okej:)A i czy tomas nie mógł by byc normalny?Bo trochę mnie to już męczy:((((Bo tak w Filmie To Lubię Tomasa ale ten na blogu to.....brak słów.

    OdpowiedzUsuń