niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział XLV // 45 ~ "Violetta uderzyła mnie talerzem."

Leon

-Dlaczego uderzyłaś go tym talerzem? I dlaczego akurat talerzem? - zaśmiałem się.
-To wcale nie śmieszne! Powiedział, że mnie kocha i żebym cię zostawiła i była z nim, bo jesteś idiotą. A talerz był akurat pod ręką.
-Zabije go.... - powiedziałem bez wahania.
-Za to, że powiedział, że jesteś idiotą? - spytała.
-Nie. Za to, że ciągle się do ciebie przyczepia. - byłem maksymalnie wkurzony.
-Przestań... to nic nie da. Najlepiej go ignorować.

Tymczasem w parku

Camila

Siedzę na ławce w parku i czekam na Maxiego. Mieliśmy iść do kina, ale ja wolałam spotkać się z nim w parku.
-Cześć. - usłyszałam za sobą jego głos.
Odwróciłam się. Pocałował mnie w policzek.
-Cześć. - uśmiechnęłam się.
-To idziemy do tego kina?
-Tak, jasne.

*Po godzinie Camila i Maxi wyszli z kina. Niedaleko niego spotkali Tomasa*

Maxi

-Boże, co ci się stało?! - zareagowałem tak na widok twarzy Tomasa.
Miał na policzku wielki plaster i był spuchnięty.
-A nic takiego. Violetta mnie uderzyła.
Razem z Cami zdziwiliśmy się tym co powiedział. Violetta go uderzyła.... no nieźle. Nie wiedziałem, że ona jest do tego zdolna. Cami przybiła mi piątkę za moimi plecami żeby Tomas nie widział.

Violetta

Clara została w domu z Leną. Bardzo ją polubiła. Leon musiał przeze mnie wstawiać nowe drzwi z wzmocnionymi zawiasami.
-Dajesz sobie radę, czy może mam po kogoś zadzwonić? - spytałam troskliwie Leona.
-Tak, tak.
-Tak dajesz sobie radę, czy tak mam po kogoś zadzwonić? - nie zrozumiałam.
-Dam sobie rade. Spokojnie. Moja matka nie raz rozwaliła drzwi. - spojrzał na mnie i zaśmiał się.
-"On na serio?" - pomyślałam i poszłam do Clary.

Clara

-Mówiłam już, że ona jest cudowna? - spytałam i uśmiechnęłam się.
-Tak... tysiące razy. Jak ty jesteś tutaj to Lena jest taka grzeczna.
-Serio? Uwielbiam ją. Fajne dzieci robicie.
-A myślisz , że dlaczego Leon ma taką wprawę z tymi drzwiami? - spytałam.
-To rzeczywiście dużo wyjaśnia.
Już miałam się odwrócić , ale musiałam zadać kolejne pytanie.
-Czemu ?
Clara zaśmiała się .
-Leon wracał późno , a jego mama była wtedy strasznie wkurzona.
-Aha..
-Raz przyszłam do niego w trakcie tej kłótni i widziałam jak na zmianę trzaskali drzwiami. - zaśmiała się. - Ja prawdę mówię. Co tydzień do nich przychodziłam i co tydzień mieli inne drzwi.

12 komentarzy:

  1. Świetny rozdział i mam nadzieję,że już niedługo dodasz kolejny.Liczę na więcej akcji między Caxi. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Najlepszy koniec uśmiałam się! Życzę Ci bardzo dużej weny co ja gadam ty masz bardzo dużą wene aż się wylewa. U mnie tak samo jestem pierwszą wnuczką babci zawsze byłam oczkiem w głowie wujków cioć i wszystkich innych. Będzie jeszcze coś dzisia? Poddtrzymujsz mnie na duchu dodając rozdziały bo mam dość pisania tej książki a dziś muszę ją skończyć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne dzieci robicie xD
    MA TAKĄ WPRAWĘ.
    Hahahahahahaha xD
    Jak nie masz weny to nie pisz, wiesz, potem cię najdzie i będzie super :)
    Zapraszam do mnie na 23 rozdział!
    http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudzy czekam na next =D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie pisałam komentarzy pod żadnym z rozdziałów zostawiłam to na koniec jesteś po prostu boska.Za każdym razem kiedy działo się poważnego to biegłam po szklanke wody przy sobie mam już 7 pustych szklanek.Jesteś BOOOOOOSKA. Czekam na kolejny pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz wenę oj masz :) / http://violetta-love-opowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. "Co tydzień mieli nowe drzwi". tak mnie to rozbawiło, że tażam się po podłodze;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobry, pomysł z drzwiami xD, normalie na podłodze ze śmiechu leżałam ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekaj... No, u Verdasów niezłą kolekcja drzwi się pewnie uzbierała... Nie no, zayebiste zajęcie, trzaskanie sb drzwiami. Ej, zapomniałam tego napisać przy poprzednim rozdzialiku, ale JAK VIOLKA MOGŁA ROZWALIC ULUBIONY TALERZ LEOSIA? I TO JESZCZE Z PANDĄ? ( prawdopodobnie xd ) Biedna panda... Musiała oglądać gębę Tomasa ;c Ehh, jednak dobrze, ze Viola skróciła jej cierpienia...
    "Ładne dzieci robicie". Jaki komplement... Taki taktowny ;d

    Całusy i weny, Natt ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. "Ladne dzieci robicie xd a jak myslisz dlaczego leon ma taka wprawe przy drzwiach xd to prawda bo jak leon napalony i ro wtedy jest ubaw xd zycze takiej weny jak teraz :*

    OdpowiedzUsuń