czwartek, 19 lutego 2015

Capítulo 6

Tytuł: „Ahora sé que la tierra es el cielo” („Teraz wiem, że ziemia jest niebem”)
Autorka: Szanella
Gatunek: Romans, Dramat, Psychologiczny, Obyczajowy, Fanfiction
Pairing: Leonetta (Leon & Violetta)
Czas akcji: Rok 2014/2015 (wraz z rozpoczęciem opowiadania - t.j. 1 rozdział - 17 marca 2014)
Miejsce akcji: Buenos Aires, Argentyna; epizodycznie inne miasta/kraje
Opis: Violetta żyje w swoim własnym, idealnym świecie. Jednak przez jeden wypadek wszystko drastycznie się zmienia. Jak dotąd zawsze radosna i pogodna dziewczyna popada w ciężką depresję. Jakiś czas później do miasta wraca jej były najlepszy przyjaciel - Leon. To, co zastaje w jej domu jest wręcz… okropne. Czy uda mu się odbudować perfekcyjny świat Violetty oraz to, co kiedyś ich łączyło?
Informacje: Wydarzenia mające miejsce w opowiadaniu nie opierają się na wydarzeniach z serialu. Jest to alternatywna rzeczywistość; wszystko oprócz postaci i miejsc jest fikcją literacką.
Ostrzeżenie: W opowiadaniu będą pojawiać się: wulgarny język, trudne tematy, a także sceny +16.
Liczba stron: 5
Liczba słów: 2176
Od autorki: To jeden z tych rozdziałów, które przy pisaniu sprawiały mi trudność, co zresztą widać po długości i ilości słów. Ale mimo wszystko wreszcie dotarłam do końca i muszę przyznać, że mi się podoba. :) Rozdział byłby dłuższy, ale… postanowiłam skończyć w takim momencie i przetrzymać was trochę w niepewności, a co! :D Myśli, wspomnienia bohaterów, etc. oznaczone są pogrubioną czcionką/kursywą! Enjoy! :) x
Dedykacja: Dla mojego misiaczka, uśmiechnij się, kochanie. ♥

> czytaj dalej <

Wróciłam, rozdział dodałam, konkurs trwa, mam nadzieję, że wszystko wam się podoba. :)

14 komentarzy:

  1. Nareszcie! :D
    Dem, masakra z tą Violką! Nie ma łatwo, ale meh...
    Jest świetnie jak zawsze, czekam z niecierpliwością na następny rozdział.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raz w życiu chcesz być pierwsza i jak zwykle nie wychodzi. A znając moje tempo pisania komentarzy, nie będę też druga ani trzecia. Cóż, użalanie się nad sobą - zaliczone.
    Bardzo bym chciała napisać tutaj bardzo długi komentarz i mam nadzieję, że mi się uda. Kiedyś bardzo taki chciałaś, ale gdybym pisała takie wtedy (choć i tak starałam się jak najdłuższe), mogłabyś zrozumieć, że robię to, bo w jakiś sposób mi kazałaś. Mimo że tak by wcale nie było. Ale ponieważ od jakiegoś czasu już nie jest tak samo, to chyba wreszcie mogę to zrobić.
    Ostatni rozdział skomentowałam bardzo króciutko... i to na Wattpadzie. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe no i myślę, że wypadałoby to jednak nadrobić.
    Wspominałam już, że to jest niezwykłe, jak bardzo rozwinął się twój styl pisania.
    Od chwili przeczytałam (swój) pierwszy rozdział na tym blogu (czyli jakiś 60-któryś z pierwszego opowiadania, a może jeszcze któryś wcześniej), powracałam na twojego bloga kilka razy dziennie, a najczęściej robiłam to rano, tuż po obudzeniu się. Kiedyś chyba nawet ci opowiadałam. Byłam spragniona każdego rozdziału tej historii, a ty sama wydawałaś mi się tak odległa i nieosiągalna, że bałam się do ciebie napisać. Byłam oczarowana twoim talentem.
    I to nigdy się nie zmieniło. Nawet, gdy czasem powątpiewałam w niektóre fragmenty, które mi pokazywałaś, zawsze wiedziałam, że masz ogromny talent i zawsze będziesz moim wzorem.
    Mam nadzieję, że nie obrazisz się, gdy napiszę, że według mnie to - trzecie - opowiadanie jest najlepsze, spośród wszystkich, a na pewno od drugiego. Nie znaczy to wcale, że z drugim było coś nie tak. Ale ta ewolucja twojego pisania, która nastąpiła teraz, w tym opowiadaniu jest niezwykła i niesamowita. Tak, jakby ta iskra twojego talentu rozbłysnęła nowym światłem i czytam każdy rozdział z jeszcze większą przyjemnością, niż kiedyś. I znów nakryłam się na tym, że odświeżam blog kilka razy dziennie w poszukiwaniu nowego rozdziału.
    Nie byłam pewna tej historii, gdy pokazywałaś mi jej ogólny zarys, ale z każdym kolejnym słowem udowadniasz, jak bardzo się myliłam. Bardzo się cieszę, że wciąż tu jesteś, że piszesz... że jesteś.
    Wiesz? Bardzo lubię sposób, w jaki piszesz o Leonetcie. Uwielbiam te wszystkie słodkie słówka wplecione w ich codzienne rozmowy. I chociaż nie jestem zwolenniczką tej pary, wręcz jej nie cierpię, czytając - jestem skłonna zmienić zdanie.
    Byłaś moją pierwszą inspiracją i zawsze nią będziesz.
    Uwielbiam poznawać to opowiadanie. To znaczy, bardzo lubiłam, kiedy pokazywałaś mi niektóre fragmenty i opowiadałaś, co będzie dalej, ale z każdym rozdziałem wiem coraz mniej i odkrywam całą historię tak, jak wszyscy czytelnicy. I chyba nawet tak mi się bardziej podoba.
    Sposób w jaki opisujesz bohaterów, ich uczucia i sytuacje w jakich się znajdują sprawia, że czuję się, jakbym sama uczestniczyła w tych wszystkich wydarzeniach, była jedną z postaci. To niesamowite uczucie.
    Pewnie jeszcze wiele razy to powtórzę, ale fakt, jak bardzo się rozwinęłaś jest naprawdę niezwykły. Gratuluję ci tego, rozwijasz się, a to wspaniale. Powiedz, kiedy mogę się spodziewać twojej książki? Będę stała pierwsza w kolejce.
    Jejku, uwielbiam wszystko, co związane z tym blogiem, a fakt, że związane jest z nim tyle wspomnień sprawia, że chciałoby się tylko czytać i czytać i nigdy nie opuszczać tej strony. I czuć się jak na takiej małej chmurce, mieć tu swój własny skrawek nieba.
    Pamiętasz, jak kiedyś powiedziałaś mi, żeby, kiedy piszę ciąg liter, zaczynać od "j", bo to ładnie wygląda? No to tak zrobię. Jghslkfhlweliglauirtlawghflcbawj, to wszystko jest tak cudowne i tyle rzeczy mi się podoba.
    Uwielbiam fakt, że Violetta nie jest wiecznie niezdecydowanym dzieciakiem.
    Uwielbiam to, że León tak bardzo się o nią troszczy.
    Uwielbiam to, że Violetta ma normalne problemy, a nie tylko "Czy moja szminka pasuje do butów?".
    Uwielbiam fakt, że León wyjechał i wrócił i, że mają szansę zacząć wszystko od nowa.
    Uwielbiam ich sms-y.
    W ogóle, wszystko uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, blogger i te limity.

      W ogóle, wszystko uwielbiam.
      Wiesz, czasami, czytając, wydaje się jakby historia po prostu się działa, jakby to było naprawdę i jakbyś nie włożyła w nią mnóstwo pracy i serca. A potem to się przypomina i jeszcze bardziej podziwia się wszystko, co robisz.
      Bogu dzięki, że postanowił stworzyć taką niesamowitą osóbkę.
      Wybacz, jeżeli cokolwiek z tego komentarza jest nieczytelne.
      Zdaję sobie sprawę, że zasługujesz na znacznie, znacznie dłuższy i, że prawdopodobnie nie jest to twój wymarzony bardzo długi komentarz, ale mam nadzieję, że jeszcze uda mi się taki napisać.
      Nie wiem, co bym zrobiła bez ciebie i twojego opowiadania.
      Nie wiem nawet, czy zdajesz sobie sprawę, jak wiele dla mnie zrobiłaś - jestem ci za to bardzo, bardzo wdzięczna.

      Czekam na kolejny rozdział. Czekam na te wszystkie piękne uczucia, opisy, uśmiechy i łzy.
      Życzę ci mnóstwo, mnóstwo weny.
      I mam nadzieję, że jeszcze długo będziesz zachwycać swoimi dziełami, bo blogger bez ciebie to już by było zupełnie nie to samo.

      Kocham. Uwielbiam.

      No, ja.

      Usuń
  3. Wspaniały. Nie dziwie się Violce że wciąż ma uraz przecież byli tak blisko. Czekam na nexta ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny i jak moglas przerwac w takim momencie

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj ;*
    Zasługujesz na same piękne komentarze, a ja nie jestem w stanie go napisać...
    Nie zajmuję, bo pewnie bym prędko nie wróciła.
    Zupełny brak kreatywności, wybacz ;* Wstyd, bo często mi się to zdarza -,-
    Ja nie wiem, kobieto... Jak Ty możesz?!
    ...

    Tak pięknie pisać?! *.*
    Gdy, widzę, że dodałaś nowy rozdział, to cieszę się jak głupia. To opowiadanie jest takie cudowne. Jak przyjemnie podziwiać taki talent ♥

    Pozdrawiam,
    Rachel ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne ; ) Piszesz wspaniele! Nie to co niektóre blogi, ty jesteś oryginalna i niepowtarzalna. Bardzo chciałabym mieć twój talent. Po za tym cała fabuła jest wciągająca. Błagam! Napisz następny!

    Czekam z niecierpliwością

    Annabeth ♡

    OdpowiedzUsuń
  7. sssssssssssuper

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, super opowiadanie uwielbiam czytać twojego bloga i serdecznie zapraszam cię do mnie violettaxopowiadanie.blogspot.co.uk

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem co napisać :*
    Nie jestem dobra w pisaniu takich komentarzy, w których chciałabym Ci przekazać wszystkie emocje jakie towarzyszą mi podczas czytania twojego genialnego opowiadania.
    Rozdział jak zwykle świetny ale to już pewnie wiesz :P
    Masz wielki talent <3
    Aż Ci zazdroszczę ;D
    Życzę mnóstwo weny ;**
    Pozdrawiam ;))

    Iga x

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest naprawdę świetny <3

    OdpowiedzUsuń