Camila siedziała w sali od
muzyki. Próbowała napisać piosenkę na wszelkie sposoby, lecz nie udawało jej
się to. Jej rude loki delikatnie opadały na twarz i kartkę. Co chwilę zakładała
jeden z nich za ucho.
- Hej, co robisz? - podszedł do niej DJ, a ona aż podskoczyła.
- Wystraszyłeś mnie! - krzyknęła i popatrzyła na chłopaka.
- Przepraszam, nie chciałem - objął ja ramieniem, a ona lekko się zarumieniła. - Co tam piszesz? - spojrzał na białą kartkę z kilkoma linijkami tekstu.
- Nic, nic… - zasłoniła tekst ręką, a on wyrwał jej kartkę z ręki. - Nie czytaj tego! Nie podoba mi się, głupie jest… - ruda nadal trwała przy swoim, a chłopak tylko pokręcił głową.
- Jesteś strasznie uparta - uśmiechnął się. - Ten tekst jest świetny, tylko trzeba do niego trochę dopisać i nałożyć małe poprawki na całość -spojrzał jeszcze raz na kartkę, którą trzymał w dłoni.
Dziewczyna nie potrafiła mu się sprzeciwić, więc tylko dosiadła się do niego i pomagała pisać. W ciągu kilkunastu minut mieli prawie cały tekst. Poprawili tylko niektóre fragmenty igotowe. Została im tylko melodia. Tutaj było już gorzej. Gdy spodobało im się, to nie pasowało do tekstu, a gdy już pasowało to im się nie podobało.
- Nie mogę… - usiadła zrezygnowana na zielonej pufie.
- Nie poddawaj się tak łatwo - zajął miejsce obok niej. Po chwili podszedł znów do keyboardu i naciskał przypadkowe klawisze.
- Zagraj to jeszcze raz - poleciła mu Camila i zaczęła machać ręką.
Spojrzał na nią dziwnie i zagrał od nowa. Dziewczyna nuciła piosenkę do rytmu, a chłopak wraz z nią. Gdy spisali nuty i jeszcze raz zaśpiewali całą piosenkę mocno się przytulili. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że z ukrycia oglądał ich Maxi. Był zazdrosny, pomimo tego, że był z Natalią. Widział pomiędzy nimi tą miłość, radość, uczucie. Nie mógł tego znieść, wyszedł ze szkoły.
- Co to ma być? - mówił do siebie - Nie mogę na nich patrzeć… Oh DJ… - naśladował Camilę. - Niby taka zakochana. O mój Boże, żeby tylko nie zeszła z tej miłości… - wywrócił oczami i usiadł bezsilnie na ławce.
- O kim ty gadasz? - usłyszał załamany głos swojej dziewczyny. - Nią się przejmujesz?! No genialnie! Ją masz czas obserwować, ale na randkę ze mną to już nie łaska przyjść - krzyczała Natalia. Chłopak był zdezorientowany, nie wiedział co powiedzieć. - I co? Nic mi nie powiesz?! No tak, bo po co! - odbiegła ze łzami w oczach.
- Naty, to nie tak! - krzyknął za nią i zerwał się z ławki.
- Nie?! A jak?! - odwróciła się. Dopiero teraz zauważył jej policzki zalane łzami, które zmieszały się z czarnym tuszem do rzęs. Czuł się winny tej sytuacji. Nie był z nią, a przejmuje się tym, że napisała ze swoim chłopakiem piosenkę.
- Naty, przecież wiesz, że kocham cię najbardziej na świecie - złapał ją za ręce, lecz ona się wyrwała.
Mnie kochasz? Czy raczej Camilę?! - uderzyła go w twarz i odbiegła.
Został sam i usiadł na najbliższej ławce, a ona nadal biegła przed siebie. Nie mogła go zrozumieć. Zsunęła się po ścianie jakiegoś budynku i płakała. Nie potrafiła znieść tego bólu, tej zazdrości, tej niepewności. Była pewna tego, że go kocha, ale nie wiedziała czy on kocha ją, czy tą drugą…
- Hej, co robisz? - podszedł do niej DJ, a ona aż podskoczyła.
- Wystraszyłeś mnie! - krzyknęła i popatrzyła na chłopaka.
- Przepraszam, nie chciałem - objął ja ramieniem, a ona lekko się zarumieniła. - Co tam piszesz? - spojrzał na białą kartkę z kilkoma linijkami tekstu.
- Nic, nic… - zasłoniła tekst ręką, a on wyrwał jej kartkę z ręki. - Nie czytaj tego! Nie podoba mi się, głupie jest… - ruda nadal trwała przy swoim, a chłopak tylko pokręcił głową.
- Jesteś strasznie uparta - uśmiechnął się. - Ten tekst jest świetny, tylko trzeba do niego trochę dopisać i nałożyć małe poprawki na całość -spojrzał jeszcze raz na kartkę, którą trzymał w dłoni.
Dziewczyna nie potrafiła mu się sprzeciwić, więc tylko dosiadła się do niego i pomagała pisać. W ciągu kilkunastu minut mieli prawie cały tekst. Poprawili tylko niektóre fragmenty igotowe. Została im tylko melodia. Tutaj było już gorzej. Gdy spodobało im się, to nie pasowało do tekstu, a gdy już pasowało to im się nie podobało.
- Nie mogę… - usiadła zrezygnowana na zielonej pufie.
- Nie poddawaj się tak łatwo - zajął miejsce obok niej. Po chwili podszedł znów do keyboardu i naciskał przypadkowe klawisze.
- Zagraj to jeszcze raz - poleciła mu Camila i zaczęła machać ręką.
Spojrzał na nią dziwnie i zagrał od nowa. Dziewczyna nuciła piosenkę do rytmu, a chłopak wraz z nią. Gdy spisali nuty i jeszcze raz zaśpiewali całą piosenkę mocno się przytulili. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że z ukrycia oglądał ich Maxi. Był zazdrosny, pomimo tego, że był z Natalią. Widział pomiędzy nimi tą miłość, radość, uczucie. Nie mógł tego znieść, wyszedł ze szkoły.
- Co to ma być? - mówił do siebie - Nie mogę na nich patrzeć… Oh DJ… - naśladował Camilę. - Niby taka zakochana. O mój Boże, żeby tylko nie zeszła z tej miłości… - wywrócił oczami i usiadł bezsilnie na ławce.
- O kim ty gadasz? - usłyszał załamany głos swojej dziewczyny. - Nią się przejmujesz?! No genialnie! Ją masz czas obserwować, ale na randkę ze mną to już nie łaska przyjść - krzyczała Natalia. Chłopak był zdezorientowany, nie wiedział co powiedzieć. - I co? Nic mi nie powiesz?! No tak, bo po co! - odbiegła ze łzami w oczach.
- Naty, to nie tak! - krzyknął za nią i zerwał się z ławki.
- Nie?! A jak?! - odwróciła się. Dopiero teraz zauważył jej policzki zalane łzami, które zmieszały się z czarnym tuszem do rzęs. Czuł się winny tej sytuacji. Nie był z nią, a przejmuje się tym, że napisała ze swoim chłopakiem piosenkę.
- Naty, przecież wiesz, że kocham cię najbardziej na świecie - złapał ją za ręce, lecz ona się wyrwała.
Mnie kochasz? Czy raczej Camilę?! - uderzyła go w twarz i odbiegła.
Został sam i usiadł na najbliższej ławce, a ona nadal biegła przed siebie. Nie mogła go zrozumieć. Zsunęła się po ścianie jakiegoś budynku i płakała. Nie potrafiła znieść tego bólu, tej zazdrości, tej niepewności. Była pewna tego, że go kocha, ale nie wiedziała czy on kocha ją, czy tą drugą…
Dziewczyna od dziesięciu minut
szukała Leona po całej szkole. Nigdzie go nie było, tak jakby po wyjściu z sali
Angie - rozpłynął się. Szła po głównym korytarzu Studia i po chwili zobaczyła
Leona stojącego przy szafce. Podbiegła do niego i spróbowała się choć trochę
uśmiechnąć. Spojrzał na nią chłodno, a jego serce przyśpieszyło na jej widok.
Nie widział jej kilka dni, chciałby ją teraz przytulić, porozmawiać. Ale nie
mógł… Znowu by go zraniła.
- Leon… Przepraszam cię, porozmawiaj chociaż ze mną - szepnęła ze skruchą. - Przecież… - zatrzymała na chwilę, a chłopak wykorzystał ten moment, wyminął ją i poszedł przed siebie. - Leon, zaczekaj! - pobiegła za nim i spojrzała mu w oczy. Zobaczyła w nich smutek, i że to wszystko go przerasta. Nie odezwała się już, a on wyszedł ze Studio.
- Leon… Przepraszam cię, porozmawiaj chociaż ze mną - szepnęła ze skruchą. - Przecież… - zatrzymała na chwilę, a chłopak wykorzystał ten moment, wyminął ją i poszedł przed siebie. - Leon, zaczekaj! - pobiegła za nim i spojrzała mu w oczy. Zobaczyła w nich smutek, i że to wszystko go przerasta. Nie odezwała się już, a on wyszedł ze Studio.
Godzinę później
Szatynka stała na scenie w Resto.
Wszyscy patrzyli na nią z zaciekawieniem. Wzięła mikrofon do ręki, a z
głośników stojących za jej plecami wydobyły się pierwsze dźwięki piosenki.
Si es que no puedes hablar
No te atrevas a volver
Si te quieres ocultar
Tal vez te podria ver
El amor que no sabe a quien y que
Hablara si tu verdad
Te abrazara otra vez
No te atrevas a volver
Si te quieres ocultar
Tal vez te podria ver
El amor que no sabe a quien y que
Hablara si tu verdad
Te abrazara otra vez
Habla si puedes
Grita que sientes
Dime a quien quieres
Y te hace feliz
Grita que sientes
Dime a quien quieres
Y te hace feliz
Głos jej się zatrzęsł, a serce zabiło szybciej, gdy ujrzała
Leona wchodzącego do Resto.Spojrzał na nią ze smutkiem w oczach.
Si no puedes escuchar
Aunque insistas hablaré
Si lo quieres mirame
Y tus ojos hablaran tal vez
Sentiras el amor e iras tras el
Hablaras si tu verdad
Te abrazara otra vez
Habla si puedes
Grita que sientes
Dime a quien quieres
Y te hace feliz
Habla si puedes
Grita si temes
Dime a quien quieres
Y te hace feliz
Aunque insistas hablaré
Si lo quieres mirame
Y tus ojos hablaran tal vez
Sentiras el amor e iras tras el
Hablaras si tu verdad
Te abrazara otra vez
Habla si puedes
Grita que sientes
Dime a quien quieres
Y te hace feliz
Habla si puedes
Grita si temes
Dime a quien quieres
Y te hace feliz
Dziewczyna śpiewała patrząc prosto w oczy chłopaka. Chciała
mu tym przekazać, że nadal jest dla niej ważny, ale nie potrafi się zdecydować…
Abrazame
Quiero despertarme y entender
Habla si puedes
Grita si temes
Dime a quien quieres
Y que haces aquì
Habla si puedes
Grita que sientes
Dime a quien quieres
Y te hace feliz
Y te hace feliz
Quiero despertarme y entender
Habla si puedes
Grita si temes
Dime a quien quieres
Y que haces aquì
Habla si puedes
Grita que sientes
Dime a quien quieres
Y te hace feliz
Y te hace feliz
Czuł,
że ona nie potrafi wybrać, a on ją tak bardzo kocha. Spojrzał na nią swoimi
zielonymi oczami. Były zaszklone i przepełnione smutkiem. Ona widziała ten ból.
Natychmiast odwróciła od niego wzrok. Czuł się zraniony, smutny. Nie chciał tam
być, nie chciał patrzeć jak śpiewa. Wybiegł stamtąd.
- Leon, czekaj! - usłyszał po chwili za plecami. Nie odwracał się. Szedł dalej, nie miał ochoty na rozmowę z nią. - Stój! - zawołała, a on nagle się odwrócił.
- Czego znowu ode mnie chcesz? -powiedział zdenerwowany. Musiał ustąpić swojej frustracji. - Najpierw śpiewasz, że nie potrafisz wybrać, a teraz nagle się do mnie kleisz?! Jak zwykle… Nie odzywaj się do mnie - zawołał i odszedł od niej. Czuł się tak bardzo zraniony. Zaczynał ją nienawidzić…
- Leon, ja cię kocham… - szepnęła ze łzami w oczach.
- Ty mnie kochasz?! - usłyszała to jedno zdanie, które znaczyło dla nich obojga najwięcej. - Najpierw całujesz się z Marco, a teraz mówisz, że mnie kochasz?! Jesteś beznadziejna… - zobaczyła jedną łzę spływającą po jego policzku. Zostawiła piekący i gorący ślad na jego skórze. Dziewczyna czuła się winna, to przez nią cierpiał.
- Nie mów tak… Zależy mi na tobie - zalała się słonymi łzami. Nie mogła uwierzyć, że tak do niej powiedział.
- A jak mam mówić?! Co? No słucham! - krzyknął i wymachiwał rękami. Był tak zraniony, że w końcu jego smutek przerodził się w złość. Nie potrafiła odpowiedzieć. On miał rację. - No wiedziałem, że nic nie powiesz - szepnął i odwrócił się - Zostaw mnie w spokoju…
Violetta usiadła na ławce i płakała. Wiedziała, że to wszystko jej wina i nie łatwo będzie to odkręcić.
- Leon, czekaj! - usłyszał po chwili za plecami. Nie odwracał się. Szedł dalej, nie miał ochoty na rozmowę z nią. - Stój! - zawołała, a on nagle się odwrócił.
- Czego znowu ode mnie chcesz? -powiedział zdenerwowany. Musiał ustąpić swojej frustracji. - Najpierw śpiewasz, że nie potrafisz wybrać, a teraz nagle się do mnie kleisz?! Jak zwykle… Nie odzywaj się do mnie - zawołał i odszedł od niej. Czuł się tak bardzo zraniony. Zaczynał ją nienawidzić…
- Leon, ja cię kocham… - szepnęła ze łzami w oczach.
- Ty mnie kochasz?! - usłyszała to jedno zdanie, które znaczyło dla nich obojga najwięcej. - Najpierw całujesz się z Marco, a teraz mówisz, że mnie kochasz?! Jesteś beznadziejna… - zobaczyła jedną łzę spływającą po jego policzku. Zostawiła piekący i gorący ślad na jego skórze. Dziewczyna czuła się winna, to przez nią cierpiał.
- Nie mów tak… Zależy mi na tobie - zalała się słonymi łzami. Nie mogła uwierzyć, że tak do niej powiedział.
- A jak mam mówić?! Co? No słucham! - krzyknął i wymachiwał rękami. Był tak zraniony, że w końcu jego smutek przerodził się w złość. Nie potrafiła odpowiedzieć. On miał rację. - No wiedziałem, że nic nie powiesz - szepnął i odwrócił się - Zostaw mnie w spokoju…
Violetta usiadła na ławce i płakała. Wiedziała, że to wszystko jej wina i nie łatwo będzie to odkręcić.
Rozdział dedykowany Melci <33 ;D Może już była dla ciebie dedykacja, ale co tam ;3
Jest trochę krótszy niż zwykle, ale ważne, że chociaż w ogóle jest. Ale skoro nadal wam mało - przeczytajcie to, co tu napiszę, bo chyba będzie tego troszkę ;)
Trudno zrozumieć, że ja mam też swoje życie, obowiązki, szkołę i inne zainteresowania, niż siedzenie 24 godziny przed laptopem i klepanie w klawiaturkę? Jest koniec semestru, przyznam się, że moje oceny są okropne w porównaniu z zeszłym rokiem, a do tego musiałam poprawić sprawdzian i dwie kartkówki z matmy, żeby chociaż mi wyszła naciągana trójka i zaliczyć cztery sprawdziany z wf, bo wychodziła mi jedynka -.- Zwykle do domu wracałam koło 16-17, zmęczona. Odrabiałam lekcje nawet do późna w nocy, uczyłam się, szłam spać na kilka godzin, wstałam przed szóstą i znowu to samo, co poprzedniego dnia. Po pierwsze nie miałam czasu nawet włączyć komputera ( chociaż jak to powiedziała osoba z czatu - wcale nie trudno włączyć kompa na 5 minut i napisać rozdział... No ale właśnie trudno. Nie było nawet tych pięciu minut + napisanie rozdziału, sensownego rozdziału nie jest aż takie proste. A marnych pięć minut mi nie wystarczy nawet na dokładne przemyślenie co ma w nim być. Chcesz się przekonać jak to jest, gdy masz mnóstwo ocen do poprawiania, mnóstwo nauki + jeszcze takiego bloga, na którym co chwilę każdy "prosi" o rozdział? Załóż sobie i pisz. A potem dopiero coś o mnie pisz c; ), a po drugie miałam problemy z internetem już od początku roku. Jedyne co mi działało to gg w telefonie i trochę przeglądarka, również na komórce, jednak mozolnie i to bardzo. Chociaż czasem udało mi się odwiedzić bloga i zobaczyć jakie bzdury na czacie piszecie ( kochana, 16 rozdziału nie było na tym blogu, kiedy to napisałaś nie był nawet dokończony, więc to niemożliwe ;) tak, to do ciebie. ).
Dobra, dalej. Po co zakładka bohaterowie, skoro nie odpowiadam? Nie, przecież wcale nie odpowiadam -.- Nie liczcie na to, że odpowiem wam po kilka minutach. Na pewno nie będę odpowiadać po nie wiadomo jakim czasie. Teraz nawet nie miałam jak, ale za chwilę się za to wezmę, spokojnie. ;)
Kolejna sprawa - czytajcie to co napisano na czacie wcześniej, bo pierdyliard osób pyta o to samo, albo potem jakieś problemy macie, że np. nie ma rozdziału -.- Ewentualnie można też zajrzeć do informacji pod czatem, lub do dopisku w poprzednim rozdziale. Na pewno coś tam będzie ;D I to samo tyczy się komentarzy, wszędzie. Np. w zakładce zapytaj bohatera. Kilka razy to samo pytanie. A teraz taka mała propozycja - wykażcie się oryginalnością, kreatywnością. Napiszcie jakieś pytanie, w którym będę mogła pomyśleć, rozpisać się ;) Bo z tego co widzę mało co takich jest, większość do 3 głównych bohaterów - Marco, Leon i Viola, a pytania typu "Kochasz Violę?". No ludzie, ile można.
Na razie kończę, bo już wystarczająco się rozpisałam... Jakieś poważniejsze pytania - nie piszcie ich w komentarzach, czy na czacie, błagam...
I jeśli ktoś, ktokolwiek, zada pytanie na temat czegokolwiek co było wytłumaczone tutaj, bo najzwyczajniej w świecie był zbyt leniwy i olał ten tekst... Po prostu zabiję... Meczę się dla was, tracę czas dla was, żeby było tu przyjemniej i żeby sprawę wyjaśnić, a wy to olewacie, bo "Pewnie tu nie ma nic ważnego, znowu się rozpisuje bez powodu..." Nie. Gdyby tu nie było nic ważnego - nie pisałabym. A skoro się aż tak rozpisuję, to znaczy, że jest to bardzo ważne.
Żegnam się z wami na dzień dzisiejszy, dobranoc, miłej nocy, kolorowych snów, dobrego weekendu. <3
P.S. Miało tu się znaleźć kilka gifów, lecz gdzieś je posiałam, kompletnie nie wiem gdzie są i nie ma xD A za śliczny i artystyczny tytuł dziękować Tynie, ale już! ;D A i nie przyjmuję nominacji do LBA, czy innych takich ! Już to kiedyś tu było, nie będę tego znowu dodawać.
Tak rozumiem cię, ostatni tydzień na poprawy, koszmarr x.x, A i świetny rozdział<3
OdpowiedzUsuńAjć wreszcie xD
OdpowiedzUsuńIle męczyłam Cię na gg?
Ale wart było czekać.
Jak ja uwielbiam taką Violkę xD
Taka niezdecydowana, a zarazem
mega pewna :D
Czekam na 17 nasteczkę.
Nie ma za co dziękować. xD
OdpowiedzUsuńRozdział znów idelny ( Twoja część ) *.*
No i jak ktoś zada pytanie dotyczące tekstu to ja Ci pomoge dorwać -.-
~~ Tyna Varn ;*
Ps. Słucham i słucham i nasłuchać się nie mogę *.* Zaraziłaś mnie xD
Po pierwsze; rozdzial wspanialy ;*
OdpowiedzUsuńTez cie rozumiem, nie mam czasu nawet, zeby wpaczyc komputer, bo wracam o 17, jedynie piatki 11: 30 ale potem mam jeszcze korepetycje z angielskiego...
Moje oceny z WF-u ? Tez wspaniale -,-
Ale chyba z historii jest najgorzej...
No nic. Takie zycie -,-
Dziekowac Tynie za tytul ;D
Cos jsszcze hcialam, ale mi ucieklo xD
Berry ;*
Ojojojoj. Dziękuję za podziękowanie : D
Usuń~~ Tyna Varn ;*
Rozdział fenomenalny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next i Leonettę <3
Dedyk? Dla mnie i to drugi ? *-* Dziękuję z całego serduszka <3
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście świetny i czekam na next ;D
Nmg się jutra doczekać <3 Będziemy mistrzami drugiego planu xD
Jeszcze raz dziękuję za dedyka i loffki maaax ;*
+ Tak, miałam sprzątać, ale mi się nie chce ;____;
Kocham :*
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny <3
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem.. Brak czasu, to masakra.. Ciężko znaleźć nawet głupie 5min, żeby włączyć kompa..
Powiem tak, wole dłużej czekać na rozdział niż jakbyś miała dodawać coś codziennie pisane na siłę.. Nie przejmuj się głupim gadaniem ludzi i hejtami, masz swoje życie, obowiązki, szkołę i wiele innych spraw i zajęć. Wstawiaj rozdziały kiedy będziesz miała na to czas, a czytelnicy niech ćwiczą swoją cierpliwość!
Poza tym, na takie rozdziały warto czekać! :*
Mam nadzieję, że pogodzisz Naxi! :)
Viola i Leon.. Ehh..
Czekam na next :*
Ok, ok
OdpowiedzUsuńWalne ci krótki kom, bo mam dużo do nadrabiania :/
Rozdział boski, ale szkoda mi Naty :( Leośka lubie, ale nie do końca jest mi go szkoda, bo sam nie wie czego chce :/
Fran <3
Super
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko że Leon niechciał wysłuchac Vilu
Czekam na next
Nareszcie jest, tylko szkoda że taki krótki No ale lepszy taki niż żaden :) Tynie trzeba rzeczywiście pogratulować za tytuł :D Naty mi strasznie szkoda, mam nadzieję że między nią a Maxim się ułoży, bo to jeden z najlepszych paringów w Violettcie. Nie szczególnie lubię Caxi ;) Leon to dupek, nie zasługuje na Violkę, a z drugiej strony ona też się głupio zachowała... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ale z drugiej strony jaki miał być? Mam nadzieję, że pogodzisz Naxi, są jak dla mnie świetną parą. Co do Violki i Leona... hmmm... z jednej strony ona nie ma racji ale z drugiej on też się durnowato zachowuję więc zostawię to bez komentarza. Jedyny błąd w tym rozdziale to brak Marco.
OdpowiedzUsuńWiem większość tutaj to zagorzałe fanki leonetty łącznie z mną, ale po cichu sobie w duchu liczę ma Marlette4ever. Nie, że mam coś do Leona ale była by to miła odmiana, a poza tym tu role się odwróciły Leonek przestał być osobą która pociesza stał się osobą przez którą Marco Vilu pocieszał. No i mając to wszystko na uwadze dalej twierdzę, że rozdział jest super.
Kara J
Story-StudioOnBeat.blogspot.com
Ps: Brawa dla Tyny za tytuł. Polać Jej.
Ps2: Twoja średnia i tak nie będzie gorsza od mojej.
S
OdpowiedzUsuńSU
SUP
SUPE
SUPER
SUPE
SUP
SU
S
Co ja mam Ci napisać? Aha już wiem :) Jesteś wspaniała! Podjęłaś się czegoś trudnego, odważnego i ryzykownego, czyli Marletty. Piszesz o nich oczywiście cudownie! Przeczytałam każdy rozdział i nawet czasem cofam się do początku, aby poznać Cię na nowo. Przeczytałam również każdą dopiskę i razem z Tobą przeszłam ciężkie i szczęśliwe chwile. Współczuje Ci straty komputera, ale wiedz, że jestem z Tobą i będę Cię wspierać, bo uwielbiam Ciebie, Twoje opowiadanie, każdą dopiskę i notkę informacyjną, która została napisana przez Twoje twórcze rączki. Zajrzyj do skrzynki, bo masz tam maila od pewnej wariatki xD
OdpowiedzUsuńZdrowia dla laptopa życzę <3
Ok, rozumiem że nauka itd.
OdpowiedzUsuńAle słuchaj, jeśli pisanie tu jest dla ciebie traceniem czasu i jeśli piszesz tylko i wyłącznie dla nas, a ani trochę dla siebię.
I jeśli nie masz z tego przyjemności.
To po co piszesz?
A czy ja napisałam, że pisząc tu, piszę tylko dla was i tracę na to czas? Nie, więc dlaczego się czepiasz? -.-
UsuńWłaśnie napisałaś że marnujesz swój czas -.-
UsuńTak to zrozumiałam, więc sory
Czytanie ze zrozumieniem się kłania ;)
UsuńPrzeczytałam przed chwilą dokładnie co napisałam i z tego co widzę, to napisałam, że tracę czas na to, żeby napisać ten dopisek i wytłumaczyć wszystko, a wy najzwyczajniej w świecie olewacie.
Na siłę chcesz się do czegoś przyczepić.
Temat zamknięty ;)
Nie lubię się do niczego przyczepiać.
UsuńPoprostu to inaczej zrozumiałam.
Notkę przeczytałam uważnie, więc wiesz.
Każdy ma prawo się pomylić ;)
Sory jeszcze raz.
I czekam na następny rozdział :)
M :**