poniedziałek, 2 grudnia 2013

05. ~ Randka z kotem.

    „Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Nie możesz tego zepsuć, po raz kolejny…” - te myśli ciągle krążyły po głowie chłopaka.
                Przygotowywał piknik dla Francesci. Miało być idealnie. Kupił jej ulubione owoce, bitą śmietanę, a wokół koca rozsypał jej ulubione kwiatki - stokrotki.
                „Francesca ma tu być za pięć minut, a ty nadal nie rozłożone jedzenie…” - skarcił siebie chłopak. Z prędkością światła rozłożył jedzenie i czekał na ukochaną. Pięć minut - nie ma, dziesięć minut - nie ma, dwadzieścia pięć minut - nie ma. W końcu zadzwonił do niej.
                - Fran gdzie jesteś? - spytał wyraźnie zaniepokojony.
                - No jak to gdzie? U fryzjera - powiedziała z pretensją, że chłopak jej przeszkadza.
                - Nie zapomniałaś czasem że mamy randkę?
                - Ojć, przepraszam kotek, będę za dziesięć minut - powiedziała szybko.
                - Ta jasne - odpowiedział sarkastycznie i przewrócił oczami.
                - A co, nie?!
                - Kocham cię, skarbie - rozłączył się szybko.

                Od: Fran xx
Będę jednak za 40 minut. Mam kosmetyczkę ;)

                 Do: Fran xx
Eh… Przyjdź do Resto.

                - Boże, rzygam tęczą… - powiedziała Viola, smętnie poruszając rurką w koktajlu.
                - Oj, Viola. Nie przesadzaj... - skomentował Marco siedzący obok niej.
                - Tak, ja przesadzam, a ty pewnie chciałbyś tam teraz podejść i zabrać Fran na spacer, co ? - zaśmiała się lekko.
                - A ty Leona, co?
                - Tego debila? W życiu... - dziewczyna wywróciła teatralnie oczami. Obok niej przeszedł Leon, trzymając w ręce szklankę wody.
                - Nie jestem debilem... - szepnął jej do ucha.
                - Zamknij się... - odpowiedziała mu krótko i odwróciła głowę w inną stronę.
                - Leon, jak możesz z nią rozmawiać?! - krzyknęła włoszka i wyszła.
                - Fran, zaczekaj! - zawołał chłopak i wybiegł za nią.

                - Zamieniły się z Ludmiłą na role, czy co?... - stwierdziła Violetta, co chwilę popijając sok.
                - Nie wiem, już Lu była lepsza... - Chłopak spoglądając na nią.
                - Coś trzeba z tym zrobić bo zeświruje... - W odpowiedzi usłyszała krótkie „Nie tylko ty”.
                - Zepsułaś mi randkę! - powiedział Leon, wchodząc do knajpki.
                - Nie, to Francesca ją zepsuła. A co ja zrobiłam? Nie wsypałam jej do picia tony proszku głupoty... i egoizmu…
                - I zazdrości - mruknął Marco pod nosem.
                - No i oczywiście grafiku przepełnionego kosmetyczką i fryzjerem… Też bym tak chciała. - Dziewczyna zaśmiała się. - Nie…
                - Dobra, dajcie sobie spokój… - wywrócił oczami i wyszedł.


                Dziewczyna siedziała sama w pokoju i pisała na sms ze swoją przyjaciółką Camilą. Pisały o wszystkim i o niczym. Niestety, ale rudowłosa przyjaciółka musiała iść pomóc mamie. Violetta znów została sama. Korzystając z okazji chciała pomyśleć o swoim życiu. Przeszkodził jej w tym Marco. Wparował do pokoju z rękami za sobą.
                - Cześć Vilu - powiedział z uśmiechem i usiadł na łóżku dziewczyny.
                - Cześć Marco - odpowiedziała z takim samym uśmiechem.
                - Wyjeżdżam… - oznajmił chłopak ze smutną miną.
                - Co? Ale dlaczego?  - ze łzami w oczach pytała Violetta.
                - Spokojnie na dwa dni. Muszę zaopiekować się kuzynką - powiedział z wielkim uśmiechem na ustach. Dziewczyna miała ochotę go zabić. Tak bardzo ją wystraszył. Byli najlepszymi przyjaciółmi, a ona została by sama gdyby nie on. Violetta chwyciła za poduszkę i zaczęła okładać nią przyjaciela. On tylko położył się na łóżku i zawołał.

                - Od kiedy masz kota? - pokazał na małą, białą kuleczkę chodzącą po dywanie.
                - Nie mam kota… - Viola pogłaskała małego zwierzaka.


                - Już masz. To prezent ode mnie - powiedział chłopak i usiadł na ziemi koło Violetty. - Jak dasz mu na imię zapytał.
                - Wybierzemy razem powiedziała Violetta patrząc mu w oczy. Nigdy jeszcze nie byli tak blisko.
                - To może Mikuś? - rzucił bezmyślnie Marco
                - Tak, jest takie słodkie… - Violetta przytuliła przyjaciela.
                Było to niby zwykłe przytulenie, ale dla tych dwojga było to coś więcej. Zbliżyli się do siebie i oboje dobrze o tym wiedzieli. Nie chcieli się jednak do tego przyznać. Zbyt bardzo zależało im na ich przyjaźni, aby wyznali sobie to, że podobają się sobie nawzajem. Dzieliło ich dosłownie pięć centymetrów. Marco wstał.
- Em, przepraszam muszę już iść… - pocałował ją w policzek i wyszedł delikatnie zamykając drzwi.
                Violetta oparła się o drzwi od strony pokoju, a on od strony schodów. Oboje westchnęli ciężko. Zbiegł szybko po schodach, pożegnał się z resztą domowników i poszedł do swojego domu. Viola wzięła do rąk Mikusia i usiadła z nim na łóżko. Postanowiła zejść z nim na dół i dać mu miskę mleka.
                - Olgita! - zawołała Violetta do swojej gosposi. To nie była zwykła gospodyni, dla Violetty Olga była jak ciocia.
                - Tak skarbeńku?- z kuchni zabrzmiał głos gosposi. W tamtym kierunku udała się też Violetta.
                - Nalałbyś mleka dla Mikusia? - zapytała Violetta wchodząc do kuchni z białą kuleczką na ręce.
                - O jejciu, jaki słodki - zaczęła Olga - Jasne, że mu naleję. - Olga odwróciła się w stronę lodówki. -  To od Marco, prawda? - zapytała podejrzliwie.
                - Tak od niego. Co ty taka ciekawska? - podsumowała Violetta ze śmiechem i poszła w stronę swojego pokoju.
                Cały dzień spędziła na zabawie z kotem. Myślała też czy nie porozmawiać z Marco o tym, że zbliżyli się do siebie i czy nie mogli by spróbować być razem. Zrezygnowała jednak z tego pomysłu na rzecz tego, że zbyt bardzo kochała Leona.


                Włoszka podeszła do Violetty stojącej przy szafce. Uśmiechnęła się sztucznie i szepnęła do niej:
                - Zostawisz go w końcu?
                - Kogo? - zapytała ze zdziwieniem, wyjmując z szafki pamiętnik.
                - Oj, proszę cię - zaczęła - nie graj niewiniątka. Historia lubi się powtarzać, co? Najpierw Marco, teraz Leon... Nie przesadzasz?
                - Francesca, daj sobie spokój. Nawet go nie dotykam. Jest z tobą i okey, niech będzie - powiedziała z bólem w sercu.
                - Takie teksty na mnie nie działają. Ja wiem, że chcesz mi go zabrać. Ale uważaj na to co robisz, a nawet na to co mówisz... - Jej głos był zdenerwowany, lecz zarazem tajemniczy. Tupnęła nogą i odeszła.
                "Czysta Ludmiła…" - pomyślała szatynka i z hukiem zamknęła szafkę.


                 Camila stałą sobie spokojnie przy szafce w Studio. W końcu robiła w niej porządki. Zawsze miała tam poukładane rzeczy, nie dość, że alfabetycznie, to jeszcze kolorystycznie. Zapuściła ostatnio swoją szafkę, miała na głowie DJ'a, wredną Fran i Violettę… Ten spokój przerwała jej Francesca.
                - Camila! - krzyknęła od samego wejścia Studio. - Ta żmija chce mi ukraść faceta! - mówiła zdenerwowana.
                - Fran spokojnie. Kto? Jaka żmija?
                - Violetta. Fuj, ledwo mi to imię przez gardło przechodzi - skrzywiła się włoszka.
                - Francesca ona nic nie robi! Nawet nie może z nim rozmawiać? A poza tym on nie chce z nią gadać, a ona z nim! Za każdym razem jakich mijam to się kłócą! - tłumaczyła Cami
                - Jeszcze jej bronisz? - powiedziała z pretensją Fran
                - Nie. Ale mówię to co myślę - powiedziała ruda, wkładając zeszyt do szafki.
                - Camila, ona znowu chce mi ukraść chłopaka! - krzyknęła Fran.
                - Nie znowu! - podniosła głos.
                - Jak to nie?! - zapytała zbita z tropu Fran.
                - Violetta i Maco to tylko przyjaciele! A Ty znów sobie coś wyobrażasz i wyolbrzymiasz! Zastanów się nad tym co ty robisz! -  Camila wydarła się na przyjaciółkę. W końcu wylała na nią całą złość, która w niej siedziała. Od dawna była zła na Fran. Nie rozumiała dlaczego jej przyjaciółka tak bardzo nienawidzi Violetty.
                - Ja co robię? - zapytała Fran
                - Tak. Tak wielmożna pani Mam Kosmetyczkę. Nie zdziwiłabym się gdyby Leon cię zostawił. Nie interesujesz się nim! - powiedziała do przyjaciółki Camila
                - Ja? Ja się nim nie interesuję? - zapytała Fran - My jesteśmy bardzo blisko ze sobą!
                - Tak chyba na przerobionym zdjęciu w photoshopie. Jaki jest jego ulubiony kolor? - rzuciła Camila i odwróciła się by zamknąć swoją szafkę.
                - Mmm… - zacięła się Fran. - Oj nie ważne. Ty też nie wiesz jaki jest ulubiony kolor DJ'a.
                - Pomarańczowy. A Leona zielony - rzekła Cami i odwróciła się do niej plecami. Zmierzała w stronę drzwi. Jednak zatrzymała się. - Nie chcę się przyjaźnić z taką żmiją jak ty - wysyczała przez zaciśnięte zęby.
                - Dobrze to idź. Wiesz co o tym sądzę? - zapytała Fran
                - Po pierwsze nie obchodzi mnie to, a po drugie nie mam czasu, mam kosmetyczkę - Camila z uśmiechem odeszła, zostawiając zszokowaną Fran na środku korytarza pustego Studio.


                Spacerowali alejkami miejskiego parku. Co chwilę wokół nich rozbrzmiewał śmiech, wmieszany w cichy powiew wiatru. Oboje uwielbiali wieczorne spacery w swoim towarzystwie.
                - Może ten film nie za bardzo pasował na pierwszą randkę, ale przyznaj, że był świetny! - stwierdził roześmiany DJ.
                - Od dzisiaj jest moim ulubionym - uśmiechnęła się do niego. - Lubię takie spacery… Pamiętam, że gdy byłam mała, to codziennie przychodziłam tu z mamą. Brakuje mi jej… - Rudowłosa posmutniała.
                -Twoja mama… Nie żyje?...
                - Żyje, żyje - roześmiała się lekko. - Tyle, że ciągle pracuje i nie ma dla mnie czasu. Zanim dostała awans, było inaczej. Gdy przychodziłam ze Studio, razem gotowałyśmy obiad, a potem szłyśmy na plac zabaw z moją młodszą siostrą. - Dziewczyna uśmiechnęła się na te wspomnienia. - Teraz jest całkiem inaczej. Kiedy nie wejdę do domu, ona zawsze siedzi przy masie papierów… Mam wrażenie, że woli spędzać czas z nimi niż ze mną. To śmieszne, prawda?
                - Trochę tak… - chłopak uśmiechnął się uroczo. - Ale nie do końca. To oczywiste, że chciałabyś, by twoja mama zwracała na ciebie więcej uwagi, w końcu to twoja mama. Na pewno nie jest tak jak mówisz. Jestem pewny, że ona bardzo cię kocha i zrobiłaby wszystko, byś była szczęśliwa.  Ona również wolałaby spędzać popołudnia w twoim towarzystwie.
                Camila rozpromieniła się. Tylko DJ potrafił ją pocieszyć. A nawet jeśli to nie zawsze pomagało, próbował. Starał się. Każdego dnia pokazywał, że to ona jest dla niego najważniejsza.
                - Z drugiej strony, dobrze, że nie trzyma cię cały dzień w domu, bo nie wytrzymałbym dnia bez ciebie.
                DJ spojrzał czule na Camilę i zbliżył się do niej. Lekko dotknął palcami jej policzka. Ich usta dzieliły milimetry.
                - Nie możesz mnie teraz pocałować, to nie jest idealna chwila… - mruknęła, a DJ spojrzał na nią zdezorientowany. - Żartowałam - szepnęła i przyciągnęła go do siebie, a ich wargi się spotkały.



                Wysoka blondynka weszła do sali. Spojrzała na siedzącego w kącie chłopaka. Nucił sobie coś pod nosem, a po chwili zapisywał coś na kartce. Zorientował się, że ktoś go obserwuje. Tak to był ta dziewczyna. Ta która tak bardzo mu się podoba. Kochał ja, a ona jego. Jednak żadne nie umiało się do tego przyznać.
                - Cześć Ludmiła - powiedział niepewnie chłopak.
                - Cześć Fede- odpowiedziała i uśmiechnęła się lekko. Jego od środka aż rozrywało z radości, że odpowiedziała i do jeszcze się uśmiechnęła. Już miał coś powiedzieć, zacząć jakąś rozmowę, ale do sali wszedł Pablo.
                - Federico, Ludmiła śpiewacie „Ti Credo” na zaliczenie - powiedział stanowczo nauczyciel i wskazał na keyboard stojący w kącie sali.
                - Co?! Nie zgadzam się! - dziewczyna tupnęła nogą. - Nie zaśpiewam z nim tej piosenki! Nawet za najnowszą i najmodniejszą torebkę świata!
                - Ludmiła, nie chcę słyszeć sprzeciwu. Zaśpiewacie to i koniec rozmowy. Macie dziesięć minut na przygotowanie się - oznajmił nauczyciel i wyszedł.

                - Dlaczego, co?! Eh… To tylko głupia piosenka, spokojnie… Dasz radę… - szepnęła Ludmiła.
                - No dam radę, a co, boisz się o mnie? - uśmiechnął się.
                - Do siebie mówię… I nie, nie boję się o ciebie! Daj mi spokój… - warknęła i usiadła na podłodze pod ścianą.
                To było najdłuższe dziesięć minut w jej życiu. W ciągu tego czasu nie odzywali się do siebie ani słowem, on jedynie raz po raz brzdąkał coś na gitarze. Po chwili do sali wszedł Pablo.
                - No jak, gotowi? - powiedział i wskazał ręką na keyboard.
                Federico jednak wybrał gitarę. Podszedł bliżej dziewczyny. Ta odsunęła się.
                - Podejdziesz bliżej, a będziesz dzwonić na pogotowie, że masz gitarę w głowie - warknęła na niego.
                On tylko się zaśmiał i zaczął grać melodię do piosenki. Dziewczyna nic nie zrobiła tylko wczuła się w rytm i wypowiedziała pierwsze słowa. Reszta poszła już gładko Nie myślała o niczym tylko o tym, aby ta chwila nigdy się nie kończyła. Jednak nic nie trwa wiecznie. Spojrzała mu w oczy i szybko wybiegła z sali.
                Stała w holu oparta o ścianę. Nie wiedziała co robić byłą całą roztrzęsiona. I jak na złość podbiegł o niej Federico. Byłą tak szczęśliwa, że są blisko. Jednocześnie tak bardzo nieszczęśliwa. Bała się, że jeżeli powie mu co czuje on ją wyśmieje, albo powie, że z taką żmiją nie chce mieć nic wspólnego .
                - Zdaliśmy - krzyknął szczęśliwy i przytulił dziewczynę. A ona uśmiechnęła się za jego plecami. - Ludmi, zdaliśmy! - darł się.
                - Federico spokojnie. Też się cieszę - podeszła do niego i położyła rękę na jego torsie.
                Byli tak blisko. Tak niebezpiecznie blisko. Ona patrzyła w jego oczy, a on w jej. Ich ciała przybliżały się do siebie jak magnes. Drżeli. Tak, drżeli pod swoim dotykiem. Ich usta dzielił dosłownie centymetr. Jeszcze nigdy nie byli ze sobą tak blisko.











Taki tam tytuł xD
Dziękuję Martynie za wielgachną pomoc <333 I Madzi, która pomogła z DJ'em i Cami <3
Taki tam dramatyczny koniec, kartka mi się skończyła w najmniej odpowiednim momencie, ups... xd
I zastanawiam się nad zmianą nazwy xd Gdzie nie popatrzę to jest "Verdas", to mnie już nudzi, więc chciałam zmienić xD Co wy na Alex Taveli ? Albo coś takiego xd Przywiązałam się już do tego Verdas, no ale chcę się jakoś wyróżniać, tak jak kiedyś, na początku, a teraz jestem jedną z wielu Verdas xd Tak samo jest ze Stoessel, Blanco, itp. Nie odróżniam już kto jest kim xd

38 komentarzy:

  1. Mi tam zmiana pasuje xD Juz Ci to mówiłam. Dziękuję<3. A poza tym dobrze to wyszło. I ten nasz tytuł xD No ale pasuje do treści xD Pisałabym dłuższe komentarze, ale o czym mam napisać? Że co ,, podob mi sie ja to napisałam wraz z Tobą" ? Bez sensu by to było xD Dobra kończę mój bezsensowny wywód ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak byś nie zrobiła będzie cudownie :D
    tak jak rozdział xD
    Czy dobrze mi się zdaje, że coś tego z Vilu i Marco?
    Szkoda mi Leona, jest chamem, ale... nawet on nie zasługuje na odmienioną wersję Fran.
    Z kolei uwielbiam u ciebie Fedemiłkę... Ale ja uwielbiam ją wszędzie ♥ .
    U ciebie jest inna... jakaś wyjątkowsza ( o ile takie słowo istenieje xD)
    Co dalej... Czekam na C.D Twojego geniuszu :D
    papatki, Nikoletta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chociaż mam nawał roboty, to znalazłam chwilkę, by skomentować rozdział. Przepraszam za braki w poprzednich rozdziałach, ale nie miałam internetu.
    Cudowny rozdział <3 Francesca jest... naprawdę gorsza niż Ludmiła. Co w nią wstąpiło? Viola i Marco... Marletta? :D FEDEMIŁA <3 Oszalałam ze szczęścia *.* Po prostu cud, miód i orzeszki :*
    DJ & Cami - normalnie kocham całym serdusiem <33
    Czekam na nexta z niecierpliwością :)
    Pozdrawiam,
    Caro.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Twojego bloga *___*
    Normalnie płakać mi się chce jak czytam jak León traktuje Vilu :c
    Ale takie życie i chyba właśnie za to kocham to opowiadanie ^^
    Nexta prędko, bo nie wytrzymam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, spokojnie pisze się. Powoli bo powoli, ale się pisze xD

      Usuń
  5. Świetny rozdział ale brakuje mi Leonetty :/
    Hmm... Fedemiła <3 | Leonesca :( płakać mi się chce jak o nich czytam (Leonesca)
    A tak serio to wymiotować bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić Leona i Fran razem i jeszcze Francesca jest taką wstrętną żmiją...
    Lekceważy Leona a ten się tak stara... Szkoda mi go ale mam nadzieję że za niedługo będzie Leonetta <3
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział<33(jak zawsze :D)
    O.o Fedmiła <333
    Leoncesca :/ /Czekam na Leonettę :D
    Oj Fran ,Fran gorsza od Ludmiły jesteś :D
    Mam nadzieję że zmienisz mi Fran bo ją uwielbiam:D:D:D
    Czekam na kolejny rozdział<33
    P.s proszę wpadnij do mnie :Leonetta bez ciebie życie nie ma sensu
    Buziaczki Emma<33


    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział zresztą jak zawsze, ale szkoda mi Violi i Cami, że Fran je tak traktuje. Nie wiem czemu, ale ten tekst Ludmi mnie rozbawił:
    - Podejdziesz bliżej, a będziesz dzwonić na pogotowie, że masz gitarę w głowie
    Nie wiem czy mi się zdaje czy on się trozhe rymuje ;)
    Co do nazwy zrób jak chcesz. Jak wolisz :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział cudowny :* Znowu dziękuje Alex, Martynie i Madzi :* Dzięki Waw rozdział już jest, hurra <3 Co do rozdziału, no jak zawsze jest wspaniały, cudowny, najlepsze kocham po prostu kocham bardzo bardzo bardzo mocno <3 Piszecie naprawdę cudownie :* Tak tak . . . No macie po prostu talent :* Niech Marco szybko wraca i będzie Marletta (Marco i Violetta) <3 Może Leon przestanie tak traktował Violę wtedy a poza tym Marco i Viola to też fajna para :* Kocham i znowu niecierpliwie czekam <3 Całusy i jeszcze raz podziękowania przesyłam :* ~~Kate

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znowu nie ma za co :* P.S. Mam nadzieję że w następnym więcej Violi, Leona i Marco, Fran też może być :* Wszyscy super ale te 3 pierwsze postacie teraz mnie najbardziej ciekawią :* Liczę że może Viola wyzna uczucia Marco <3 I mam pytanko będzie dziś czy na to już szans nie ma? Jak nie to spoko, ale wiesz xD Ale wtedy musi, no nie musi ale wiesz być jutro <3 Dziękuje Wam jeszcze raz że piszecie i że czytacie moje komki z pomysłami <3 Całuje i pozdrawiam :* ~~Kate

      Usuń
    2. Dzisiaj na pewno nie. Ale jutro być może. To już zależy od naszej Alex ;D

      Usuń
    3. I do komentarza pod poprzednim. Weź mnie tak nie chwal bo się rumienię. Na pewno zauważyłaś, że zostawiłam ślad na Twoim blogu xD

      Usuń
    4. No to czekam dziś :* Z niecierpliwością rzecz jasna <3 No to się rumień ja piszę prawda bo naprawę wszystkie jesteście wspaniałe <3 Tylko mały problem - ja nie mam bloga :* Ale planuję mieć <3 Całusy dla wszystkich piszących kolejny rozdział :* ~~Kate

      Usuń
    5. To źle pomyliłam Cię xD Ale ciii xD To czekaj, czekaj. Trzeba dopisać jeszcze trochę i posklejać to w całość. xD

      Usuń
    6. Będę cichutko jak myszka :* Nie martw się <3 No czekam czekam i się nie mogę doczekać ;) Nie no spoko xD Ale mam nadzieję że dziś wrzucicie <3 Kocham Was :* ~~Kate

      Usuń
  9. Plose zbliż do siebie Leonette żeby chociaż jakaś akcja była miedzy nimi Czekam na nexta :* Bedzie jeszcze dziś ?! Sorki , że z anonimka jakoś tak wyszło :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Super!!!
    Ach... Ta pani "Mam Kosmetyczkę" xD
    Jak ona mi się podoba!!!
    Jest Femila <3
    Jak słodko *.*
    Marcoletta <3
    Czekam na nich >.<

    Całuski,
    Patrycja Verdas ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. <3<3<3<3<3 genialne <3<3<3<3<3 ja chce leonette. Zrob tak zeby sie znowu zeszli. Wtedy fran byłaby z marco. <3<3<3 kiedy next? Juz nie mogę sie doczekać. <3<3 xxx

    OdpowiedzUsuń
  12. vilu i marco ,marco i vilu *.*
    rozdzial super ^^ fajnie ze viola i marco
    sie zblizyli . KOCHAM CIE za to xd a co do leonetty nie nawidze tej pary . znudzila mi sie : ) . czekam na next c:

    OdpowiedzUsuń
  13. Jest świetny!
    Nie jestem w stanie więcej napisać :(
    Przepraszam <33

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny :)
    Głowa mi pęka, więc tylko na tyle mnie stać xd
    O! Zapomniałabym. Nie zmieniaj nazwy. Alex Verdas to już legenda :D Chociaż, wiesz co? Rób jak chcesz, ale dla mnie na zawsze pozostaniesz Alex Verdas ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham wymyhttp://violetta-opowiadaniapolska.blogspot.com/?m=1lone historie o Violi.<3 Obserwuje cię. Mam nadzieję że mój też zaobserwujeez. Tylko na razie jest wstęp. Jutro już będę miała 1 rozdzial.
    Oto link:

    OdpowiedzUsuń
  16. Jedyne co mi się nie podoba w Twoim opowiadaniu, to, to że robisz z Fran Ludmiłę... Jednak jakoś się do tego zaczynam przyzwyczajać, jest przynajmniej oryginalnie. Nie spotkałam się jeszcze z blogiem, na którym Francesca była taką żmiją.
    Fran wystawiła Leona ;(. Smutno...
    Coś się zaczyna dziać między Marco i Violettą ♥. Podoba mi się to. Nie lubię jej, jeśli mam być szczera, ale w Twoim opowiadaniu aż tak bardzo mi nie przeszkadza.
    Lu jest stworzona by błyszczeć ;*
    Fedemiła po prostu cudownie ♥. Mam nadzieję, że pocałują się na początku następnego rozdziału.
    Cami i DJ - świetnie. Romantyczny spacerek ;)
    Nie mam pomysłu na długi komentarz... Musi Ci taki wystarczyć ;).
    Na koniec przepraszam jeszcze, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, czytałam z telefonu i niezbyt miałam czas skomentować.
    Mam nadzieję, że szybko pojawi się rozdział. Życzę weny ;*
    P.S. Jak dla mnie nazwę możesz zmienić. Też uważam, że roi się od tych Verdasów, Stoessel i Blanco...

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział genialny, jak zwykle zresztą */* ejj słuchajcie mam ksywke do Marco i Vilu: MARLETTA! XD Mam pytanie długo jesz-
    cze nie będzie Leonetty? :C I kiedy następny? Mam cichą nadzieję że jeszcze w tym tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajna jest ^^ bo ja juz w poprzednich rozdzialach ja wymyslilam xp .

      Usuń
    2. Ja też tak ich nazwałam <3

      Usuń
  18. A mi się już Leonetta znudziła xD Wszędzie tylko o Leonet'cie, normalnie rzygam tęczą. A w sumie taka Marletta? Takie dwa słodziaki jako para *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kocham Leonettę, ale uważam tak jak Ty (też ich nazwałam Marletta) że fajna by była Viola i Marco choćby na jakiś czas <3 Skoro Leon z Fran to Viola z Marco :* Jak Leon coś poczuł do Violi to jak ją będzie widział z Marco np. Jak się całują to będzie zazdrosny niby już tak myśli bln to wszystko by było wtedy słodkie <3 ~~Kate

      Usuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja chcę Marlette. Leonetta jest już taka denna i mainstreamowa, że odnoszę wrażenie, iż w ludziach wysiadła kreatywność. Leon+Vilu= Doskonały sposób NA NUDĘ.

    OdpowiedzUsuń
  21. Najlepsza była część z Federico i Ludmiłą.
    -Spokojnie...Dasz radę...
    -Wiem, że dam radę
    I wiesz, że nie cierpię twojej kartki? Głupia jędza!
    Tak w ogóle to ten tytuł dziwny...
    RANDKA z kotem?
    Kot był, ale ni Marco, ni Vilu się z nim nie umówili :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, że kot i dużo randek w rozdziale. Dlatego xD

      Usuń
  22. Jak ja kocham twoje opowiadania. Są przecudowne. Mam pytanie. Czy będzie Leonetta. Bardzo ją lubie. :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Twój blog jest supppper. Czytam go jednym tchem!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Zostajesz nominowana/ny do LBA Co to jest LBA?Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera, któremu podoba się twój blog. Należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od tej osoby. Następnie osoba nominowana (w tym przypadku ty) musi nominować 11 blogów i zadać im 11 pytań. Pytania znajdziesz tu:http://sekrety-violetty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń