wtorek, 28 maja 2013

Rozdział LXII // 62 ~ Miłe spotkanie po latach...

Tymczasem w Buenos Aires

Francesca

Siedziałam na ławce niedaleko plaży. Był wieczór, a właściwie to już prawie noc. Wiatr leciutko rozwiewał moje włosy. Uwielbiam takie zwykłe spokojne chwile. Przyglądałam się ludziom, którzy mimo późnej pory bawili się w najlepsze w morzu.
Gdy zapatrzyłam się w fale, które odbijały się od brzegu i wyglądały jak małe bałwanki ktoś usiadł koło mnie. Zauważyłam to dopiero, kiedy przeszedł mnie ostrzegawczy dreszcz, że ktoś bacznie mi się przygląda.
- Kim jesteś? - spytałam chłopaka w okularach, który przybliżył się do mnie jak go spostrzegłam.
- Powróciłem do Argentyny. Kiedyś tu mieszkałem, ale musiałem się wyprowadzić. - jego twarz wydawała mi się znajoma. - Uczyłem się w pobliskim studiu.
Siedziałam obok niego i wiedziałam, że skądś kojarzę chłopaka. Miał ciemne włosy, ale chyba bliżej się nie znaliśmy. Tylko z widzenia.
- Jak się nazy... - przerwał mi dzwonek jego telefonu. Brunet odebrał go i pogrążył się w zażartej rozmowie, z której wychwytywałam tylko niektóre słowa.
Podniosłam się z ławki, strzepałam ze swojej spódnicy piasek, który się na niej osadził, a wcześniej był na moim siedzeniu.
Oddaliłam się od znanego przeze mnie nieznajomego. Próbowałam odtworzyć sobie w głowie skąd go znam, ale nic mi nie przychodziło z nim wspólnego.
Poczułam, że ktoś chwycił mnie za ramię, odwróciłam się i zobaczyłam go dokładniej. Stał przede mną, tym razem bez okularów.
- Jak ty tu... - nie mogłam się do końca wysłowić. - Jak.. Przecież wyjechałeś...
- Ale wróciłem. - uśmiechnął się, a nogi same się pode mną ugięły. Usiadłam na plaży i zaczęłam coś mamrotać pod nosem, że sama nie mogłam zrozumieć sensu swoich słów. Stał przede mną i bacznie mi się przyglądał.
Po kilku sekundach kucnął, by być bliżej mnie. Dlaczego od razu go nie poznałam? Przecież nie jestem taka głupia.
Przysunął swoją twarz do mojej i już prawie czułam, że mnie pocałuje, ale nie mogłam. Spanikowałam i rzuciłam mu piaskiem w twarz.
Chłopak się zaśmiał, a ja podniosłam się i zaczęłam uciekać. Był ode mnie szybszy. Dogonił mnie niemal od razu i chwycił w talii, po czym przerzucił przez ramię i wbiegł do wody. Zaczęłam go kopać w brzuch, a to go tylko motywowało, by iść dalej.
Kiedy stał już w wodzie do pasa zatrzymał się i przełożył mnie tak, że leżałam mu ramionach. Widziałam doskonale każdą rysę jego twarzy.
- Widzę, widzę, że widzisz. - zaczął śpiewać, a ja dokończyłam:
- Wszystko zależy od tego, co chcesz zobaczyć. - uśmiechnęłam się.
Postawił mnie w wodzie, że brodziłam w niej po biodra. W pierwszym odruchu chciałam krzyknąć, ale chłopak dotknął mojego policzka i przyciągnął mnie do siebie z całej siły. Pocałował mnie. Poczułam... Motylki w brzuchu?
Musiałam go jednak odepchnąć. Musiałam, choć nie chciałam. A tak na prawdę chciałam. Chciałam zobaczyć jak znów zabiega o moje względy.
- Marco... - zaczęłam, a on mnie przytulił. Wszystko powróciło. Od naszego poznania się w klubie karaoke, gdy zaśpiewaliśmy razem "Junto a Ti" po... Każde inne z nim spędzone chwile. - Dlaczego wróciłeś?
- Bo Cię kocham. - szepnął.

Następnego dnia - 9.30

Violetta

Ze snu wyrwał mnie dzwonek telefonu. Sięgnęłam ręką na szafkę nocną. Nie chciałam obudzić Leona, więc poszłam do łazienki.
Spojrzałam na telefon. Francesca. Odebrałam.
-Stało się coś, że tak wcześnie dzwonisz? - spytałam. - U was jest 4.30.
-Tak, stało się. Tomas miał wypadek.
-Co? A co mu się stało i kiedy?
-Jak wracał z lotniska potrącił go autobus. Podobno jest w śpiączce, ma złamaną rękę i nogę. - wytłumaczyła.
Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Fran też ma jakieś mieszane uczucia. Po chwili ciszy się odezwałam:
-Skąd to wiesz?
-Nata do mnie dzwoniła przed chwilą. A ona skąd wie, to nie mam pojęcia.
-Tak w sumie, to wiesz co? Powiem tylko, że po tym wszystkim co zrobił to dobrze mu tak. Życzę mu żeby umarł w tym szpitalu. Zadzwonię później, cześć. - powiedziałam i wyszłam z łazienki. Leon już nie spał. Kręcił się po kuchni.

Leon

-Rozmawiałam z Fran. Nie uwierzysz co mi powiedziała. Tomas miał wypadek.
-I?... Mam się cieszyć czy nie? - spytałem zmieszany.
-No wiesz co? - powiedziała z oburzeniem w głosie. - Mimo tego, że ciągle rozwalał nam życie, powinniśmy mu współczuć. - zdziwiłem się. - Żartuje. - zaśmiała się. - No ale nie ważne. Jakie plany na dziś?
-Nie wiem. Możemy pochodzić po parkach, pozwiedzać. Co ty na to?
-Okey. To ja się ubieram i możemy iść.
-A śniadanie?
-Nie jestem głodna.
-Jesteś. Musisz coś zjeść.
-No dobra. To zrób bułki na szybko i idziemy.

Chwilę później

Violetta

Wychodziłam już z Leónem z pokoju hotelowego , gdy nagle zadzwonił do niego telefon.
- Halo? - odebrał - To Clara. - spojrzał na mnie.
Ja uśmiechnęłam się . Po chwili na twarzy Leona znikł uśmiech i miał łzy w oczach.
-Coś się stało ? - złapałam go za rękę. Byłam przerażona.
-Lena... 

35 komentarzy:

  1. Rozdział Boski
    ale jeśli jej się coś stało
    Obiecuje, że uduszę :D
    Nie trzymaj mnie w nie pewności
    bo zwariuje :D
    Czekam na następny rozdział
    wow! już 62 :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Lena zaginęła ? Może ktoś ją ukrad ( matko to brzmi jakbym powiedziała, że jakby ukradl jaką rzecz)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe o co chodzi .. ^^ to ta co z tobą gada na gg ,tak ta świruska :D ciekawe ,nie powiem .

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaaaaaa ciekawe co sie stało z leną ..... czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wg mnie Lena ma wypadek samochodowy.

    A Co do Tomasa, to na miejscu Violi, też bym się cieszyła że jest on w szpitalu.

    Zapraszam na moją Violettę : violetta49.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Oby jej się nic nie stało. Czekam na next :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli zrobisz coś Lenie to idź już kopać grób. :D
    Huehuehah !! XD Dobrze tak Tomasowi xdd
    Dłuugo czekaliśmy :// Ale i tak Cię kocham mordo >.<

    Buziak,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Może Diego ją porawał lub ma ospe wietrzną. A czemu tak długo nie było rozdzialku?

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na kolejny tak jak zawsze ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. no wkońcu doczekałam sie tego rozdziału.
    może Lenka umarła??? nie!!! ja chyba świruję!!! to nie może tak być!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam nadzieję, że jej się nic nie stało, ale to musiało być coś poważnego skoro Leon płakał... :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam nadzieję,że Lena żyje i nic nie zagraża jej życiu...
    Rozdział boski
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział. ciekawe co się stało z Leną... Czekam na następny, oby nie pył tak późno tak jak tan (czyli po ok. 6 dniach) ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział świetny ;)
    Oby Lenie nie było nic poważnego, mam dziwne przeczucie, że Tomas i Diego jakoś to zaplanowali..
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. niech ma angine ropną a leon płakał bo nie wiedziałco to jest

    OdpowiedzUsuń
  16. chyba że... Thomas jest w szpitalu bo miał jakiś wypadek... może w takim razie Lena też brała udział w tym wypadku czy coś...

    OdpowiedzUsuń
  17. Co się stało Lenie? Kiedy next? Zapraszam na leonetta-jest-super.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Co sie stalo Lenie? Blagam powiedz ze nie zmarla albo zachorowala. Powiedz ze nic strasznego!
    Napisx nastepny blagam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ci się stało Lenie! Gadaj mi natychmiast! Nie no żart! Mam nadzieję,że wszystko z nią dobrze;-) A rozdział jak zwykle boski;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Boskie ;D czekam na next i mysle ze lenie nic nie jest :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Boże! Jestem ciekawa co się stało Lenie.. Może faktycznie porwał ktoś ją? No sama nie wieem, Zapraszam na http://violettaaaa-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam o wiele lepszy pomysł!
    Jeśli go wykorzystasz, napisz o mnie i podaj mój blog, proszę :3
    To tak: niech Clara zadzwoni, że Lena już zaczęła samodzielnie chodzić. Leonowi zrobi się smutno, że nie widział jej pierwszego kroku. Popłacze się jak małe dziecko, a Violetta roześmiana będzie go pocieszać. Potem Clara może im wysłać filmik na którym pokazane jest, jak Lenka chodzi. No! Pasuje?
    Takie napięcie, a tu miła niespodzianka ;)

    http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Fajny wątek z Francescą.. Skoro Junto a ti w karaoke to Marco?
    Szybko pisz następny. Oby nic się Lenie poważnego n stało tylko León tak przewrazliwienie reague :p

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziękuje za użycie mojego fragmentu z Fran i Marco + martwię się o Lenę. Dawaj następny rozdział :*

    PS Dobry pomysł Zuzi M

    OdpowiedzUsuń
  25. Mogło by się okazać że Lena ma coś z nerką i będzie potrzebowała przeszczepu a dawcą może być Leon.

    A co do rozdziału super!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Może ją porwali albo to z krokami od ZuZi M... jestem ciekawa ...........!!!!!!!!! Czekam na następne i zapraszam na mój blog o violi :

    http://fankivioletty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. A mam pytanko czemu w tym rozdziale nie pisało jaką niespodzianke zrobił leon violi? Oczywiście rozdział boski jak zawsze! /lepka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o tym. ;D Ale to nie miało być coś wielkiego, więc nie ważne...

      Usuń
  28. dodasz jeszcze dzisiaj następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  29. Kiedy next ? Prosze jeszcze dzis ;D

    OdpowiedzUsuń
  30. Ile emocji boże co jest Lenie?

    OdpowiedzUsuń
  31. NIE WIEM CO SIĘ MOGŁO STAĆ LENIE ALE JAK JĄ UŚMIERCIŁAŚ TO CI NIE WYBACZĘ!! :( / http://violetta-love-opowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń