środa, 22 maja 2013

Rozdział LXI // 61 ~ Jedna osoba może wszystko zepsuć. A inna naprawić...

Następnego dnia rano

Leon

Gdy się obudziłem, Viola krzątała się po kuchni. Wstałem i poszedłem do łazienki. Po chwili z niej wyszedłem i spytałem Violę:
-Pamiętasz coś może?
-Ze wczoraj tak, ale reszta... Jak za mgłą. Niby pamiętam, ale jednak nic. - odpowiedziała szybko i ze zdenerwowaniem. - Wiesz jakie to głupie i dziwne uczucie? Ja...
Przerwał jej dźwięk mojego telefonu.
- Ee… Niedobrze... - podrapałem się po głowie - Violu .. to twój ojciec dzwoni. - po chwili zastanowienia odebrałem.
- Halo? - odebrałem.
- León, czy mógłbyś podać do telefonu Violettę?
- Nie! - nie wiedziałem co powiedzieć…
-Jak to?! Dlaczego nie? - pan Castillo trochę się zdenerwował.
-Dlaczego! …Ahh, dlaczego pan pyta… - musiałem szybko coś wymyślić. - Dlatego że ja jestem na siłce... Taa 98, 99 i 100 no na dzisiaj starczy…
-Okej… W takim razie zadzwonię na jej telefon. – rozłączył się.
-Niedobrze, niedobrze – zacząłem gadać do siebie.
Wtem Violi telefon zaczął dzwonić.
- Loen moja komórka dzwoni.
-Jestem León…
- León moja komórka dzwoni - poprawiła się. Jesteśmy ze sobą 3 lata, a ona nie pamięta mojego imienia? Ma amnezje... Ale i tak to powinna wiedzieć… Ciekawe czy pamięta swoje dziecko… Ugh, telefon!
- Halo? - Viola odebrała. Szybko zabrałem jej telefon, i udawałem kobiecy głos… Przynajmniej próbowałem.
- Violetta to ty? - usłyszałem głos w komórce.
- Nie ma mnie teraz, po sygnale "PIP’’ zostaw wiadomość... ee… "PIP’’
- Violu jak będziesz mogła to oddzwoń. - rozłączył się… ZNOWU. Bardziej zdziwiło mnie to że się nabrał…
Viola zaczęła się ze mnie śmiać.
- No co? Całkiem dobrze udaje twój głos. - zaśmiałem się i usiadłem na kanapie. Violetta podeszła do okna i patrzyła na wieże Eiffla.

Violetta

-León… - ucieszył się gdy to powiedziałam - Patrz tam na dole…
-Hmm? A tak, tam są bryczki. - spojrzał się na mnie - Chcesz się przejechać?
Wzięłam go za rękę i pobiegliśmy do windy. Gdy już byliśmy na dole, podeszliśmy do bryczek.
Było tam ich 4. León zapytał się którą chce wziąć.
-Tą na końcu. - wsiadłam, a obok mnie León. Jeździliśmy sobie po okolicach tak z pół godziny.
Położyłam się mu na ramieniu. Zauważyłam, że się uśmiechnął. Nim się obejrzeliśmy już staliśmy pod hotelem.

Tymczasem w Buenos Aires

Maxi

Obudziłem się na kanapie, dłoń miałem w bandażu. Nagle koło mnie usiadła Camila.
- Camila, nie wiesz jaki miałem dziwny sen. - zaśmiałem się - śniło mi się że byłaś w ciąży. - Camila miała poważną minę.
- Maxi... - złapała mnie za rękę - To nie był sen… Ja naprawdę jestem w ciąży!
- Kochanie ty...
- Możemy usunąć to dziecko…
- Camila! Czy ty siebie słyszysz?! Nigdy się na to nie zgodzę abyś zabiła to dziecko!
Przytuliła się do mnie.
- Nie jesteś zły?
- Zły? Z jakiej racji? Będę ojcem. - nagle tak jakoś mnie zatkało. Dotarło do mnie że będę ojcem…
- A teraz powiedz mi czemu leżałem na kanapie z zabandażowaną ręką.
- Bo kiedy powiedziałam ci że jestem w ciąży, oblałeś sobie rękę gorącą wodą, a potem zemdlałeś.
- Nie najgorzej to zniosłem - Camila zaśmiała się - Pójdę zrobić kawę.
- Em... Może lepiej jak ja to zrobię - uśmiechnęła się i poszła do kuchni.

Tomas

Wypuścili mnie z więzienia za dobre sprawowanie. Zdążyłem już się z wszystkimi spotkać. Umówiłem się z Francescą, chociaż wcale nie miała na to spotkanie ochoty. Dowiedziałem się, że Leon i Violetta są w Paryżu. Francesca mówiła też, że Leon do niej dzwonił z wiadomością, że Viola ma amnezję. Punkt dla mnie! Mogę to jakoś wykorzystać.
Jeszcze dziś polecę do Paryża, aby jutro zostać chłopakiem, później mężem Violetty. Ale najpierw muszę skombinować adres hotelu, w którym mieszkają, bo Fran na pewno mi nie poda. Dlatego więc poszedłem do domu Violetty. Wybiłem szybę i wszedłem oknem. Moją uwagę przykuł leżący na sofie w salonie laptop Leona.
Włączyłem go i wszedłem w historię przeglądanych stron w internecie. Same nudy, fortepian, pianino, bla bla bla. Ale znalazło się i coś bardziej interesującego: strona hotelu, w którym pobyt zarezerwowali Violetta i Leon! Bingo. Mam już załatwiony samolot. No to jadę na lotnisko. Bez niczego, bez żadnych bagaży, najważniejsze, żeby rozdzielić Leona i Violettę!

Następnego dnia

Stoję jak debil pod hotelem Leona i Violetty i czekam jak na cud. Kompletnie nie wiem, co mam robić. O… widzę Violettę na recepcji! I to bez Leona! Idealna okazja, żeby raz na zawsze pozbyć się tego Leona. Podszedłem do Violetty.
- Witaj - powiedziałem z uśmiechem.
- Dzień dobry - powiedziała Violetta. Widać było, że mnie nie kojarzy. Kapitalnie!
- Kim pan jest? - zapytała.
- Jaki pan? - zaśmiałem się.
- Kim jesteś? - spytała Violetta i założyła ręce.
- Czemu mnie pytasz, kim jestem? - żeby nie wzbudzać podejrzeń udawałem, że nie wiem, że Viola ma amnezję.
- Mam amnezję. - powiedziała Violetta.
- To kim jesteś? - spytała znowu.
- Twoim mężem.
- Co? Nie okłamuj mnie. Mój mąż to Leon Verdas, mamy córkę Lenę, a ty jesteś zwykłym oszustem!
- Wcale że nie. - wziąłem Violettę za rękę.
- Jak to nie?!
- Powiem ci prawdę. Leon Verdas nie jest twoim mężem. On jest zwykłym kłamcą. Od dawna jest w tobie zakochany. Zeszłej nocy byliśmy na romantycznej kolacji na Wieży Eiffla, a za nimi poszedł Leon. Popchnął cię, upadłaś na głowę i pojechał z tobą do szpitala jakby nigdy nic. A twoja córka nazywa się Toletta. I ja jestem jej ojcem, a nie Leon. To ja, Tomas Heredia jestem twoim mężem i ojcem twojej córki. - powiedziałem.
- Naprawdę? - spytała.
- Tak. - powiedziałem i ją pocałowałem. Widział nas Leon.
- Co ty tu robisz?! - spytał i do mnie podszedł.
- Leon, ty draniu, jak mogłeś?! - krzyknęła Violetta z płaczem i uderzyła go w twarz. Pobiegła do hotelu.

Leon

Wiedziałem, że to ta szuja Tomas coś nagadał Violettcie. Z pewnością skądś się dowiedział, że Violetta ma teraz amnezję.
- Co ty zrobiłeś?! Co jej nagadałeś? - spytałem.
- Całą prawdę - powiedział Tomas ze złośliwym uśmiechem.
- Prawdę, to ja jej powiedziałem!
- Ale to nie taka prawda, jaką chciałaby znać Violetta - powiedział Tomas. Jak ten szczur mnie wkurza.
- Jeszcze raz cię tu zobaczę - powiedziałem i poszedłem do hotelu. Wszedłem do pokoju. Violetta siedziała na kanapie zapłakana.
- Czemu płaczesz, skarbie? - usiadłem koło niej i ją objąłem.
- Nie mów do mnie skarbie, zdrajco! - krzyknęła Violetta.
- Nie jestem zdrajcą - powiedziałem.
- Próbowałeś zrobić ze mnie idiotkę! Wmówić mi, że to ty jesteś moim mężem i ojcem Leny. Przepraszam, nie Leny tylko Toletty - powiedziała Violetta. - Zaufałam ci, chociaż kompletnie cię nie pamiętałam, a ty mnie tak oszukałeś... Nie mogę w to uwierzyć... - płakała.
Pocałowałem ją z nadzieją, że wszystko sobie przypomni.

Violetta

W tej chwili wszystko mi się przypomniało. Kim był Leon, kim był ten wstrętny szczur Tomas. Przytuliłam Leona. Siedzieliśmy chwilę w milczeniu.
- Ja już wszystko pamiętam - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- I powiedz co pamiętasz? - spytał Leon.
- Że jestem Violetta, mieszkam w Buenos Aires i że nie widzę świata poza tobą i Leną. No i, że Tomas to skończony kretyn.
- Bardzo dobrze pamiętasz - powiedział Leon i mnie przytulił. Teraz trzeba było zejść do Tomasa i dać mu w pysk. Nie myliłam się. Sterczał pod hotelem jak jakaś fajtłapa, którą zresztą jest.
- I co próbowałeś mi wmówić?! - spytałam policzkując go z całej siły.
- Prawdę - powiedział Tomas.
- Taka prawda jak nie wiem! Nie odzywaj się do mnie! - krzyknęłam. Tomas wziął mnie za rękę, ale szybko ją puściłam.
- Aha i jeszcze jedna rzecz. Jak jeszcze raz mnie pocałujesz, dotkniesz czy cokolwiek, idę do sądu o zakaz zbliżania się do mnie na 500 metrów dla ciebie- powiedziałam i weszłam do hotelu. Leon siedział na kanapie i oglądał tą swoją telenowelę na tablecie. Uśmiechnął się, jak weszłam do pokoju.
- Mam dla ciebie niespodziankę... - powiedział z uśmiechem.

28 komentarzy:

  1. Viola bardzo dobrze potraktowała Tomasa, należało mu się!! ;)
    Rozdział super i oczywiście zżera mnie ciekawość, co to za niespodzianka ;P
    czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. no nareszcie tomasowi się dostało taka pierdoła i łajdak z niego...
    fajnie, że viola odzyskała pamięć nie mogę się doczekać niespodzianki!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Palant i debil z Tomasa a jego plan w prost wybitnie do bani ... Rozdział mega, bosko, super ,że odzyskała pamięć i ciekawe jaka ta niespodzianka juz nie mogę doczekać sie kolejnego rozdziału pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale z Tomasa dupek skończony draj i super że Viola sobie wszystko przypomniała. Czekam na next. Interesuje mnie niespodzianka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tomas to jest jednak idiota... xD prędzej czy później i tak w końcu odzyskałaby pamięć i by mu walneła ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne :D Też jestem ciekawa co to za niespodzianka :3 Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tomas, ciamajdo, nie rozpierdziel mi Leonetty !! XD
    Taaaaak się cieszę, że Violetta sobie wszystko przypomniała ! ;**
    Teraz tylko czekam aż Leoś powie CO TO ZA NIESPODZIANKA ?!
    Pewnie dla mnie . >.<

    Buziak,
    Velvet .xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ;***
    Kiedy będzie next bo się nie mogę doczekać.!!!

    Leonetka <3

    OdpowiedzUsuń
  9. I Love Leonetta wypier papier Tomas idjoto
    Czekam na next
    P.S. Dla tych którzy nie czekają na next nie da sie nie kochać tego bloga głupole
    :-D

    OdpowiedzUsuń
  10. Tomas to psychol!
    Aaarrr!!!!!!!!!!!!!! Jestem na niego mega zła ;p
    Francesca nie musiała mu mówić, że Viola ma amnezję, nie uczy się na błędach? Ojojoj ;p
    Kurczę, jaka znowu niespodzianka?
    Super, że Viola odzyskała pamięć ;)

    http://violetta-story.blogspot.com -właśnie pisze nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz taleny kocham wpadnij

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzięki za wykorzystanie fragmentu ;**





    Bella21474

    OdpowiedzUsuń
  13. Jupii Thomas to kretyn. Nie nawidze go ale mam powud za to ze rani Viole caly czas. Wgl ja go nie nawidze na poczatku myslam jak bendzie udana z nich para ale pojawil sie 10000000000.... Razy lepszy leon. I teraz kroluje leos. Xd

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział. A Tomas to kretyn. Zapraszam leonetta-jest-super.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. "Jak ten szczur mnie wkurza."<--rozwaliło mnie to zdanie :D
    Rozdział świetny czekam na następny :D
    Ciekawe co to za niespodzianka ;>

    Zapraszam na http://historia-violetty-i-nie-tylko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziś wchodzę już chyba 6 raz, o ile dobrze liczę i ciągle czekam na następny rozdział.
    Niestety nie jesteś robotem :* (żart)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na http://violettaaaa-opowiadanie.blogspot.com/ :) Juz jutro pierwszy rozdział :) A rozdział jak zwykle przecudowny, z resztą tak jak zawsze! :) Jestem Twoja fanka Alex..

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurcze, Tomas to frajer, kretyn itp.
    Cieszę się, że Vilu odzyskała pamięć.
    Ciekawe, jaką niespodziankę przygotował Leoś... :P

    PS.: Na moje opowiadanie po tej mojej Zielonej Szkole rozdział dodam w ten weekend ;)

    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy następny rozdział???

    OdpowiedzUsuń
  20. hehe Leon najlepszy: ,, Ta szuja Tomas '' heheheheehehehe aha i dzisiaj ma być następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy next? nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  22. super rozdział a to jest mój blog dodaję codziennie :)
    http://violetta1232.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Super ! Czekam na nexta :)
    Zapraszam do mnie http://leonettaandcaxi.blogspot.com/ dopiero dzisiaj założyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Teraz jestem naprawdę przekonana, że to kretyn jakich mało... Rozdział jak zwykle super zapraszam do mnie: http://violettaija.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Super przypomniało jej się wszystko ! Kochammm!! < 33 / http://violetta-love-opowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń