Tydzień później - godzina 21.19
Znowu źle się czuję, a dużo nie piłam, chora też nie jestem. Ale już wiem, że jestem w ciąży. Trochę wcześnie... Boję się powiedzieć Leonowi. Nie mam pojęcia jak zareaguje. Nie wiem co mam zrobić.
-Jak ja mam mu to....
-I jak się czujesz? - nagle Leon wszedł do pokoju. - Mówiłaś coś?
-Dobrze... Nie, nie. Nic nie mówiłam. - powiedziałam zakłopotana. - Śpiewałam sobie... Na na na na.
Popatrzył się na mnie takim wzrokiem jakby chciał powiedzieć: "Czy ty coś przede mną ukrywasz?"
-No dobra... Muszę ci powiedzieć...
-Ale o czym?
Wzięłam głęboki wdech i wydech.
-Jestem w ciąży.... - powiedziałam i czekałam na jego reakcje.
-Wow.... Naprawdę? - był zdziwiony, ale się uśmiechał. - Fajnie.
Przytulił mnie.
*Leon cały czas się mną opiekował. Poczułam się jakbym znowu mieszkała z tatą. Tylko, że Leon nie trzyma mnie pod kloszem i nie zabrania mi wszystkiego. Ale muszę przyznać, że mój mąż niesamowicie gotuje. Lepiej niż ja, a nawet lepiej niż Olga. Gdzie on się tego nauczył?*
Kilka dni później...
Dwa dni temu Violetta powiedziała mi, że nie jest gotowa na tą ciąże i, że chce ją usunąć. Nie powinna tego robić, ale już za późno. Próbowałam ją namówić żeby się dobrze zastanowiła, ale to nic nie dało.
Poszłam do niej do domu. Rozmawiałyśmy o tym.
-Powiedziałaś Leonowi? - spytałam.
-Jeszcze nie. Nie wiem jak to zrobić. Na pewno się na mnie wkurzy. A poza tym nie powiem mu prosto z mostu: Leon, nie byłam gotowa na to dziecko i usunęłam ciążę.
-Dlaczego to zrobiłaś? - nagle w pokoju pojawił się nie kto inny jak Leon.
-To ja już pójdę. - powiedziałam szybko i chciałam wyjść, ale Leon mnie zatrzymał.
-Zostań. - powiedział stanowczo, ale dość łagodnie.
-To teraz odpowiecie mi na kilka pytań. - oparłem się o ścianę. - Dlaczego jej na to pozwoliłaś?
-Namawiałam ją żeby tego nie robiła i żeby się dobrze zastanowiła, ale mnie nie słuchała. - wytłumaczyła Fran.
-No ok. Ale dlaczego to zrobiłaś? - byłem wkurzony na Violettę. Miałem do tego wiele powodów.
-No.... - nie dokończyła i rozpłakała się.
Wkurzyłem się i wyszedłem z domu. Dlaczego nie chciała mi nic powiedzieć?
-Nie płacz, spokojnie. Wszystko będzie dobrze. - pocieszała mnie Fran.
-Ale normalnie to by mnie przytulił i pocieszył, a on wyszedł.
-Zdenerwował się tym, że nic mu ni powiedziałaś.
-Albo po prostu nie chce mnie znać i już mnie nie kocha! - przytuliłam się do Francesci.
-Viola... nie myśl o najgorszym. Jak wróci to wszystko sobie wytłumaczycie.
Godzina 23.42
Przed chwilą Leon wszedł do domu. Nie wiem gdzie był. I tak mi tego nie powie. Nie mogłam zasnąć. Bałam się o niego. Tylko raz wszedł do naszego pokoju, ale gdy zobaczył, że nie śpię od razu wyszedł. Nie mogłam już tego wytrzymać. Czemu jest na mnie aż taki zły? Niech chociaż mi to wytłumaczy. Wstałam i zeszłam na dół. Usiadłam obok niego na kanapie.
-Chcesz tego dziecka? Ok, będziesz miał. - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę w stronę sypialni.
-Mi nie chodzi o dziecko. - powiedział smętnie i znowu usiadł na kanapie.
-No to o co ci chodzi? Dlaczego ciągle jesteś na mnie zły? Wytłumacz mi to. - chciałam go przytulić, ale się odsunął. To źle wróżyło.
-Nie. To ty mi wytłumacz. Dlaczego to zrobiłaś?
-No, bo to było dla mnie za wcześnie. Nie byłam gotowa. - prawie płakałam. - Już teraz wiesz.
-Wiesz, że mogło ci się coś stać? Moja matka też kiedyś nie chciała mieć dziecka i prawie umarła. - powiedział smutnym głosem i pobiegł na górę.
Violetta
Znowu źle się czuję, a dużo nie piłam, chora też nie jestem. Ale już wiem, że jestem w ciąży. Trochę wcześnie... Boję się powiedzieć Leonowi. Nie mam pojęcia jak zareaguje. Nie wiem co mam zrobić.
-Jak ja mam mu to....
-I jak się czujesz? - nagle Leon wszedł do pokoju. - Mówiłaś coś?
-Dobrze... Nie, nie. Nic nie mówiłam. - powiedziałam zakłopotana. - Śpiewałam sobie... Na na na na.
Popatrzył się na mnie takim wzrokiem jakby chciał powiedzieć: "Czy ty coś przede mną ukrywasz?"
-No dobra... Muszę ci powiedzieć...
-Ale o czym?
Wzięłam głęboki wdech i wydech.
-Jestem w ciąży.... - powiedziałam i czekałam na jego reakcje.
-Wow.... Naprawdę? - był zdziwiony, ale się uśmiechał. - Fajnie.
Przytulił mnie.
*Leon cały czas się mną opiekował. Poczułam się jakbym znowu mieszkała z tatą. Tylko, że Leon nie trzyma mnie pod kloszem i nie zabrania mi wszystkiego. Ale muszę przyznać, że mój mąż niesamowicie gotuje. Lepiej niż ja, a nawet lepiej niż Olga. Gdzie on się tego nauczył?*
Kilka dni później...
Francesca
Dwa dni temu Violetta powiedziała mi, że nie jest gotowa na tą ciąże i, że chce ją usunąć. Nie powinna tego robić, ale już za późno. Próbowałam ją namówić żeby się dobrze zastanowiła, ale to nic nie dało.
Poszłam do niej do domu. Rozmawiałyśmy o tym.
-Powiedziałaś Leonowi? - spytałam.
-Jeszcze nie. Nie wiem jak to zrobić. Na pewno się na mnie wkurzy. A poza tym nie powiem mu prosto z mostu: Leon, nie byłam gotowa na to dziecko i usunęłam ciążę.
-Dlaczego to zrobiłaś? - nagle w pokoju pojawił się nie kto inny jak Leon.
-To ja już pójdę. - powiedziałam szybko i chciałam wyjść, ale Leon mnie zatrzymał.
-Zostań. - powiedział stanowczo, ale dość łagodnie.
Leon
-To teraz odpowiecie mi na kilka pytań. - oparłem się o ścianę. - Dlaczego jej na to pozwoliłaś?
-Namawiałam ją żeby tego nie robiła i żeby się dobrze zastanowiła, ale mnie nie słuchała. - wytłumaczyła Fran.
-No ok. Ale dlaczego to zrobiłaś? - byłem wkurzony na Violettę. Miałem do tego wiele powodów.
-No.... - nie dokończyła i rozpłakała się.
Wkurzyłem się i wyszedłem z domu. Dlaczego nie chciała mi nic powiedzieć?
Violetta
-Nie płacz, spokojnie. Wszystko będzie dobrze. - pocieszała mnie Fran.
-Ale normalnie to by mnie przytulił i pocieszył, a on wyszedł.
-Zdenerwował się tym, że nic mu ni powiedziałaś.
-Albo po prostu nie chce mnie znać i już mnie nie kocha! - przytuliłam się do Francesci.
-Viola... nie myśl o najgorszym. Jak wróci to wszystko sobie wytłumaczycie.
Godzina 23.42
Przed chwilą Leon wszedł do domu. Nie wiem gdzie był. I tak mi tego nie powie. Nie mogłam zasnąć. Bałam się o niego. Tylko raz wszedł do naszego pokoju, ale gdy zobaczył, że nie śpię od razu wyszedł. Nie mogłam już tego wytrzymać. Czemu jest na mnie aż taki zły? Niech chociaż mi to wytłumaczy. Wstałam i zeszłam na dół. Usiadłam obok niego na kanapie.
-Chcesz tego dziecka? Ok, będziesz miał. - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę w stronę sypialni.
-Mi nie chodzi o dziecko. - powiedział smętnie i znowu usiadł na kanapie.
-No to o co ci chodzi? Dlaczego ciągle jesteś na mnie zły? Wytłumacz mi to. - chciałam go przytulić, ale się odsunął. To źle wróżyło.
-Nie. To ty mi wytłumacz. Dlaczego to zrobiłaś?
-No, bo to było dla mnie za wcześnie. Nie byłam gotowa. - prawie płakałam. - Już teraz wiesz.
-Wiesz, że mogło ci się coś stać? Moja matka też kiedyś nie chciała mieć dziecka i prawie umarła. - powiedział smutnym głosem i pobiegł na górę.
Super .;* Ciekawe rozkręcanie akcji heh .;D P.S nie słuchaj tych za przeproszeniem idiotów , nie usuwaj sie . A tak wgl to czekam na kolejną część Leonetta <33
OdpowiedzUsuńGenius *.* Mówiłam , że wyjdzie świetnie .Mówiłam , mówiłam :D
OdpowiedzUsuńBoski :))
Bomba! Dlaczego Viola usuneła ciążę wiem, że ma dopiero 18 lat. Bardzo chciałam, żeby Viola była w ciąży a tu ona usuwa powiem tylko dno, że zachowała się głupio pozbawia komuś życie. Wow pobawiłam się w wredną małpę! A i nie słuchaj za przeproszeniem pajaców i bałwanów. Nie wiedzą co to znaczy dobry blog! Jutro next?
OdpowiedzUsuńCiasteczko ;pp
Super <3 Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCzemu Viola usuneła ciążę? Boski! Czekam na nexta! A będzie jeszcze dziś?
OdpowiedzUsuńTylko nie rozdziel Leonetty!!! Bo ja nie to..:D zapraszam http://aniela5000.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa? Rozdzielić Leonettę? ZWARIOWAŁAŚ?! To tylko takie przejściowe żeby akcja była. Ja bym nigdy ich nie rozdzieliła. :D
UsuńJak zwykle świetnie Ci poszło! Czytałam z zapartym tchem jak moją ulubioną książkę, którą już 9 razy obróciłam :D Proszę nie przestawaj pisać, bo nie wielu ludzi ma taki talent jak ty- i nie mówię tego ot tak, tylko szczerze. Pozdr. :***
OdpowiedzUsuńJaka ta Viola była głupia! Ona usunęła już tą ciążę?! Czy nie? Bo w końcu nie wiem ;/
OdpowiedzUsuńJa tam teraz bym chyba nawrzeszczała na Violę, bo aborcja?! To zabicie człowieka! Osz ty okrutniku:P
U mnie na razie nie ma nowego, nie mam czasu napisać ;/
http://violetta-story.blogspot.com
Ciekawe...Teraz mnie oczy bolą i później przeczytam dalsze rozdziały. Ale rozdział EKSTRA!!! / http://violetta-love-opowiadanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń