wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział XIX ~ Koniec problemów

Ludmiła

Myślałam, że Tomas jest inny. Zawiodłam się na nim. Nie chciałam żeby tak wyszło, ale mógłby mi chociaż pomóc. To zwykły palant. Nie wiem co ja mam teraz zrobić? Boje się. Zawsze muszę mieć jakieś problemy. Po co mi to było?
Dzisiaj miałam jakieś myśli samobójcze. Ale chce jeszcze pożyć. Nagle wpadł mi do głowy dziwny pomysł. Nie opanowałam się i po chwili zorientowałam się, że mam nóż w brzuchu. Chciałam zabić to dziecko. Po chwili moja mama wpadła do pokoju. Byłam nieprzytomna i obudziłam się w szpitalu.
-Co się stało? - spytałam mamę siedzącą obok mnie.
-Byłaś nieprzytomna i twoja mama zadzwoniła po pogotowie. Przed chwila przyszły wyniki badań. - powiedział lekarz.
-Długo tu jestem? - spytałam.
-Około pół godziny. Tobie nic nie jest, ale dziecko nie przeżyło. - oznajmił ze smutkiem.
W środku byłam strasznie szczęśliwa, ale udawałam smutną.

Violetta

Dowiedziałam się, że Ludmiła jest, a raczej była w ciąży. No a kto był tatusiem? Oczywiście Tomas, a jak się o tym dowiedział to zwiał jak zwykły dupek. Nie powiem, że nie jest mi jej żal.
Umówiłam się na dzisiaj z Leonem. Miał przyjść o 16.00. Mieliśmy się spotkać w głównym parku. Przypomniało mi się jak mnie pocałował pierwszy raz. Miłe wspomnienia. Poszłam tam piętnaście minut wcześniej, bo nie mogłam usiedzieć w domu. Nikogo tam nie było. Usiadłam na ławce i czekałam na Leona.
Zadzwoniła do mnie Francesca. Dość długo gadałyśmy, więc czas mi szybko minął. Była za pięć czwarta. W cieniu drzew zobaczyłam kogoś. Myślałam, że to Leon, ale to był Tomas. Jeszcze jego tu brakowało. Podszedł do mnie i wyciągnął coś z kieszeni. To był nóż.
-Skoro ja nie mogę z tobą być, to nikt nie będzie. - powiedział ze złowrogim uśmiechem.
Zaczęłam krzyczeć.

Leon

Już szedłem do parku. Byłem dziesięć metrów od Violetty. Był z nią Tomas. Trzymał coś w ręce.
-Czy to jest nóż?! - powiedziałem do siebie z przerażeniem.
Pobiegłem do nich najszybciej jak mogłem. Zdążyłem. W ostatniej chwili. Zatrzymałem jego rękę i odepchnąłem.
-Ty zwariowałeś?! - krzyknąłem. - Co ty chciałeś jej zrobić?!
Byłem strasznie zdenerwowany. Violetta schowała się za mnie, a Tomas chciał uciec.
-O nie, nie. Nigdzie nie pójdziesz. Poczekasz tu ze mną na policje. - powiedziałem stanowczo.
Zadzwoniłem na policję. Przyjechała po nie całej minucie. Wytłumaczyłem im wszystko i zabrali Tomasa na komisariat. Resztą się nie interesuje, ważne tylko jest to żeby go zamknęli na bardzo długo.

Violetta

Miałam wielkie szczęście, że Leon przyszedł w odpowiedniej chwili. Gdyby nie on to....nie chcę nawet o tym myśleć.
-Jak ja się wystraszyłem! - przytulił mnie mocno.
-A ja to niby nie. - powiedziałam, ciągle byłam przerażona.
-Dobrze, że przyszedłem, bo chciałem jeszcze iść do kwiaciarni po kwiaty dla ciebie.
-Następnym razem, to będziesz wiedział, że...
-Następnego razu nie będzie. Zabrała go policja i mam nadzieję, że nie wypuści. - przytulił mnie jeszcze bardziej. - Jakby on ci coś zrobił...Nie wybaczyłbym sobie tego.
Poczułam w środku takie ciepło. Z Leonem czułam się bezpieczniej niż z kimkolwiek innym na świecie.

Następnego dnia po drodze do Studia

Leon

-Co byś powiedział, jakbym była w ciąży? - spytała z uśmiechem Violetta.
Zacząłem się krztusić, bo akurat piłem wodę.
-Zaskoczyłaś mnie tym. A co sugerujesz? - zdziwiłem się.
-Nie nic, tylko Tomas zostawił Ludmiłę i chciałam się spytać co ty byś zrobił. - wytłumaczyła.
Uspokoiłem się.
-Wiesz, na pewno bym cię nie zostawił, bo bardzo cię kocham. Najpierw się zdziwiłem, ale jakby do mnie to w końcu dotarło, to byłbym szczęśliwy. - uśmiechnąłem się i pocałowałem Violettę.



Alex :**

16 komentarzy:

  1. Hehe. Jak już mówiłam świetny *.* U siebie już mam dużooo... więcej niż dwa zdanie ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Będzie jeszcze dzisiaj czy nie ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Już dzisiaj nie, bo ja jutro do szkoły po 6 wstaje. I jutro chyba tez nie będzie, bo w czwartek testy i będę rozkojarzona. Ale jak mnie bedzie ciągnęlo żeby coś napisać to może

      Usuń
    2. to jest wymyślone czy nie?

      Usuń
  3. Świetnie :D Wiesz, że masz ogromny talent?? Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny masz talent...
    Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku! Ludmiła nie jest jednak w ciąży?! Nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać ;c
    Do tego ten dureń Tomas! Zabić Violę?! Psychol!
    Zapraszam, do siebie, jutro nowy rozdzialik:)
    A kiedy u ciebie nowy? :*** Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Alex, Alex.. ;**
    Ty jesteś boska. :*
    Jak twoje opowiadania. ; * ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super .;* Masz talent *.* Będzie dzisiaj kolejny rozdział . ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział,jak każdy inny.Ciekawa jestem co ty jeszcze wymyślisz.No bo co się działo do tej pory:
    -Tomas zrzuca Leona ze schodów
    -Francesca w szpitalu
    -Ludmiła miesza w związku Leona i Violetty
    -Viola i Leon mają pierwszy raz za sobą
    -Tomas rezygnuje ze studia
    -Wyrzucają Ludmiłę ze studia
    -Ludmiła zachodzi w ciąże z Tomasem a ten se od niej idzie (dupek)
    -Ludmiła zabija dziecko
    -Tomas chce zabić Violettę
    -Angie jest w ciąży

    Świetne!Tylko jak dla mnie to za mało w tym wszystkim wątku Angie bo to jest drugi wątek, pierwszym jest życie miłosne Violetty,a trzecim Camila,Maxi i Francesca a tej trójki to jest na twoim blogu wyjątkowo sporo.Więc prosiłabym żebyś to trochę wyrównała,bo np. raz zrobiłaś cały rozdział o Ludmile,nie?.Oczywiście jeśli ci pasuje takie wyrównanie,w końcu to twoje opowiadanie.Tylko mam taką małą prośbę,żeby się lepiej czytało.Jeszcze raz:booooski blog i powodzenia na testach,ja mam dopiero za rok.Masz ty smykałkę do opowiadań

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o tym, że trzeba wyrównać, bo czasem jak nie mam weny to tak piszę. A ostatnio mi się o Angie przypomniało. Jak będę po testach, to się zdziwisz co napisze i jak wyrównam. Dzięki :D
      I dziękuję za długi komentarz :)

      Usuń
  9. Serce zaczęło mi bić szybciej jak Tomas podszedł do Vilu z nożem...To było okropne!! Masz lepszą wenę niż kiedykolwiek < 33 / http://violetta-love-opowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu... Jakbyś zabiła Violę.... Ale nie, przecież bez niej opowiadanie by nie istniało xd Tak, zgadza się, czytam sb rozdział który napisałaś pół roku temu i komentuję go o 4:12 ;d Wieeeeem ;d

    Buźka, Natt ;3

    OdpowiedzUsuń