- Leon,
zaczekaj... - powiedziała cicho.
On się nie odwrócił. Nie
usłyszał jej, bo go tu nie było. To wszystko okazało się tylko
i wyłącznie
snem. Realnym snem... Wydawać by się mogło, że to wszystko dzieje się
naprawdę...
Otworzyła oczy... Nie widziała
nic oprócz światłości. Nie mogła nic zrobić, jest zbyt słaba. Każdy mięsień,
komórka jej ciała żyje innym życiem.
Gdzie jest? Co się z nią dzieje?
Tysiące świateł i głosów nad nią... Próbuje odnaleźć wśród nich Jego głos. Nic...
Zupełnie nic. Nie ma go. Poczuła pustkę... W sercu. Nie ma go przy niej...
Ale dlaczego?
Ból, okropny ból przeszywał jej serce. Tak bardzo chciałaby żeby On tu był,
potrzymał ją za rękę, uśmiechnął się do niej... Lecz to niemożliwe...
- Violetta, obudziłaś
się! - powiedział jej uradowany ojciec i ją przytulił. Po tych dwóch latach
pełnych cierpień - obudziła się.
Jednak dla
niej nie było powodu do uśmiechu. Wolałaby dalej leżeć nieruchomie na
szpitalnym łóżku i być z Nim.
- Gdzie
Leon?... - spytała niepewnie, podnosząc się z łóżka, by usiąść.
- Kochanie...
Po co ci Leon?... - Nie wiedział jak na to zareagować.
Leon był tym
"złym" chłopakiem. Na zewnątrz twardy, niezależny, wszystkie
dziewczyny mu ulegały, lecz w środku na pewno był inny. Dobry dla ludzi, miły,
przyjacielski i troskliwy. Nie mogło być inaczej...
- Gdzie on
jest? - Jej głos był bardziej pewny, niż ten przed chwilą.
Chciała żeby
przy niej znalazł się ten Leon ze snu. Jednak jest inaczej. Pewnie w tej chwili
flirtował z kolejną dziewczyną, by móc ją "zapisać" do swojej
"kolekcji".
- A gdzie
Francesca? - Z ust Violetty padały kolejne pytania.
Francesca we
śnie - jej najlepsza przyjaciółka na zawsze. Pomagała jej w trudnych chwilach,
wiedziała o niej wszystko. Jednak naprawdę było trochę inaczej. Była jej
przyjaciółką, lecz... byłą przyjaciółką. Pokłóciły się dwa lata temu, przed
pechowym wypadkiem Violetty.
German był
coraz bardziej zakłopotany tym wszystkim, nie wiedział co ma mówić, ani jak
odpowiadać na pytania córki. Z pomocą przyszła mu wchodząca do sali Angie. Z
jej twarzy można było wyczytać wielką radość i ulgę.
- Violu, jak
się cieszę, że się obudziłaś! - Kobieta przytuliła swoją siostrzenicę i
uśmiechnęła się do niej. - Muszę ci strasznie dużo opowiedzieć.
- A co z
Leonem i Francescą, gdzie oni są? - W sali było słychać ciągle te same pytania.
Czyżby
brunetka nie pamiętała nic sprzed wypadku? W głowie został tylko ten sen.
Pamiętała dokładnie każdy detal... Ale nic poza tym.
Dziewczyna
spojrzała na zakłopotaną minę ciotki. Z sekundy na sekundę przypominała sobie
wszystko związane ze Studiem, z Francescą, z Leonem...
Pobladła i
opadła bezsilnie na łóżko. Dlaczego akurat jej się to przytrafiło? Dlaczego
przyjaźnie zwykle kończą się kłótnią o jakąś błahostkę? Dlaczego jej wymarzony
chłopak okazał się tym, przez którego najbardziej cierpiała? Tyle pytań i ani
jednej odpowiedzi...
Dwa dni temu
wyszła ze szpitala. Te dni minęły jej chyba w miarę spokojnie... Cały ten czas
myślała o tym co widziała we śnie, który może był prawdą?... Łudziła się, że
wyjdzie ze szpitala i... I uda się do swojego domu gdzie zastanie Jego...
Jednak dobrze wiedziała że tak się nie stanie... To, co było - minęło.
Najchętniej teraz łkałaby w poduszkę... Dla niej ofiarując swoje zmartwienia i
smutki.
Codziennie dostawała życzenia, kwiaty od
zupełnie obcych ludzi... To jednak jej wcale nie obchodziło. Oddałaby wszystko,
za chociażby mały skrawek papieru od Niego.
Minął tydzień
- dziś jest poniedziałek, 17 października. Razem z Angie udała się do Studia.
Wszystko wydaje się takie podobne, te same
drzewa, te same osoby, ta sama muzyka... Nic się nie zmieniło z wyjątkiem
jednego - Niegdyś Studio 21, teraz Studio On Beat. Praktycznie nic się nie zmieniło. Dzieciaki
biegające wokół budynku Studia, muzyka emanująca z każdego najdrobniejszego
elementu znajdującego się w budynku.
Weszła do środka. Nikt za specjalnie nie
zwrócił na nią uwagi. Najwyraźniej jej nie pamiętali, ale ona ich - owszem.
Wśród tłumu próbowała wyłapać swoich przyjaciół, jednak na marne. Może już się
tu nie uczą? W końcu minęły dwa lata...
Poszła w głąb korytarza. Stanęła pod salą
Beto, gdzie właśnie odbywała się lekcja. Ujrzała ich - jej przyjaciół ze starych,
dobrych czasów. I Jego z Nią...
Spojrzeli na nią obojętnie i szybko odwrócili
wzrok. Nie poznali jej... Posmutniała i odeszła od drzwi. Poszła w stronę sali
od tańca. Odbywały się tam zapisy do Studia. Właśnie jakaś szczupła dziewczyna
o blond włosach prezentowała układ, który Violetta dobrze znała. To układ
sprzed trzech lat, kiedy przyszła na pierwszą lekcję tańca z Gregorio.
Dziewczyna zerknęła na nią znad kroków, które
ona znała jeszcze lepiej niż Violetta. Przez chwilę zdawała się nie wiedzieć
kto stoi w drzwiach sali. Aż w końcu coś w tej dziewczynie spowodowało, że ją
poznała. Może to, że miała tą swoją zagubioną postawę, duże, brązowe oczy,
które śledziły układ z pasją. Te koronki, spódniczki i pastele. Pamiętała ją.
Violetta Castillo pierwszy raz od dwóch lat sprawiła, że w jej głowie na raz
wybuchło kilka wrednych myśli. Blondynka potknęła się i upadła. Nauczyciele
oznajmili jej żeby jeszcze raz przećwiczyła układ i przyszła za 10 minut.
Wyszła z sali i zgromiła wzrokiem Violettę.
- Angie, dlaczego Ludmiła przystępuje do
egzaminu? - spytała podchodząc do swojej ciotki.
- Mamy nowego dyrektora... To takie jego
zarządzenie. Każdy kto tu się uczy musi jeszcze raz zdać egzamin. Nie wiem po
co to, zupełnie nie podoba mi się ten pomysł...
- Można się jeszcze zapisać? - nastolatka
przerwała jej niecierpliwym głosem.
- W pokoju nauczycielskim Pablo ma zgłoszenia.
- Angie uśmiechnęła się do siostrzenicy, a ta w mgnieniu oka wyszła.
Dziewczyna jeszcze raz rozejrzała się wokół
siebie. Pabla nie było w pokoju, więc podeszła do stołu, wzieła do ręki kartkę
i bezszelestnie wyszła z pokoju. Przy drzwiach zastała Beto.
- Dzień dobry, Beto - odparła z szerokim
uśmiechem.
- Dzień dobry... A co ty tu robisz? Jesteś
uczennicą Studia? - Nauczyciel był lekko zmieszany.
- Nie poznajesz mnie, prawda? Eh, żadna
nowość... To ja, Violetta.
- Violetta, Violetta... Nie przypominam
sobie... - Mężczyzna wszedł bez słowa do pokoju.
"- Dlaczego nikt mnie nie
pamięta?..." - To pytanie ciągle siedziało w głowie dziewczyny. "- Ja
wiem, minęły dwa lata i Beto może mnie nie pamiętać. Poza tym - to Beto. Ale
Camila, Maxi, Naty... "
- Nie zadręczaj sobie już tym głowy, kochanie.
Daj im chwilę i zobaczysz, że wszystko wróci do normy - kobieta usiadła na
ławce obok Violetty.
- Angie... - szatynka podniosła na nią wzrok.
- Skąd wiedziałaś o czym myślę?…
- Znam cię. A z twoich pięknych oczu można
wyczytać wszystko.
- Ale ja nie wiem czy oni chcą mnie
pamiętać... A zwłaszcza Leon i Francesca... Nieważne, może tak będzie lepiej...
Zacząć wszystko od nowa... - Viola uśmiechnęła się w duchu. - Marco jeszcze się
tutaj uczy?… Jest mi do czegoś potrzebny...
- Tak, ale nie widziałam go dzisiaj. Wiem, że
był wczoraj, nawet na moich zajęciach, zaliczał sprawdzian z...
- Angie... Za dużo mówisz. Wystarczy mi tylko
tak lub nie - zachichotała lekko. - Chodźmy do domu. - Obie wstały z ławki i
wyszły ze Studia.
Ten kolorowy
park... To jezioro... Ta ławka pomalowana białą farbą... Te wspomnienia ze
snu... Dla nikogo nie ma to nawet
najmniejszego znaczenia. Ale dla niej ma największe. Może i wyobrażone, ale
największe i najpiękniejsze.
On ubrany w niebieską koszulę w kratę i
idealnie ułożoną grzywką, a ona w różową bluzkę z oczami kota, wzorzystą
spódnicę wspaniale pasującą do bluzki i z włosami związanymi w kucyk, który był
skręcony lokówką.
Tak, to ten idealny dzień, ta idealna chwila,
która dzieje się własnie teraz...
W końcu! Skończyłam :D Prawie... xD Oczywiście z pomocą Marty i Oli <3
Czy ktoś jeszcze oprócz mnie tego nie rozumie? xD Nie, ja na serio pytam, bo napisałam to tak, że pewnie nic nie rozumiecie.
Wyszedł mi jakiś krótki chłam ;/ No ale co poradzić, skoro już nic nie przychodzi mi do głowy na ten rozdział ._. Oceńcie to trochę, powiedzcie czy się choć troszkę podoba i w ogóle... Miłoby było c;
A i przepraszam, za ten fail na samym początku. xD Takie tam dla zmyłki i robienia komuś nadziei :D
Nie wiem czy pisać to tak jak do tej pory - w 3 osobie, czy może ciągle oczami Violi i raz na jakiś czas kogoś innego. Za chwilę wstawię ankietę. Jeśli wygra ta druga opcja, to edytuje ten rozdział i będziecie mieli oczami Vilu ;3
Brak pomysłów na 2 rozdział, a miliardy pomysłów na dalsze... Jak zwykle x3
Rozdziały będą pojawiać się rzadziej, więc będą dłuższe. Około 5/6 stron w wordzie chyba. Ten akurat mi tak nie wyszedł ale ciii... xD
Byłyby codziennie lub co dwa dni ale sami rozumiecie - szkoła i czasem brak weny, a u mnie to częste ._.
I błagam - czytajcie dopiski, piszcie trochę dłuższe komentarze, a nie dwa słowa, no i jeśli chcecie dać link do swojego bloga - jest na to specjalna zakładka...
No i postanowiłam, że zdjęć albo w ogóle nie będzie, a jak już to raz na jakiś czas jedno czy dwa. Teraz będzie mi cholernie trudno znaleźć jakiekolwiek pasujące do sytuacji + weź tu szukaj w gromadzie kilkunastu tysięcy zdjęć o.O
Dobra, koniec mojego żałosnego wywodu, widzimy się pewnie w przyszłym tygodniu ;3
O! Dostałam wyróżnienie. :D
OdpowiedzUsuńBanan na twarzy. Co do rozdziału to wyszedł bosko i mam nadzieje, że wena ci szybko wróci.
I ma być Fedemiła!
Taka mała, niepotrzebna uwaga. : )
Wohooo! Wspomnienia, co?
Kocham Cię! <333
OdpowiedzUsuńDwa słowa ;P
Jak jeszcze raz mnie nazwiesz gnojkiem to przyjdę do cb z widłami, obiecuję :-* Leosia też zabiorę :D
OdpowiedzUsuńA tak to genialne,zue jesteśmy buhaha :p
Boże jakie cudowne
OdpowiedzUsuńO boże
OdpowiedzUsuńGenialne
Kocham to
Dlaczego jej nie pamietaja :(
Po co Violi Marco
Czekam na nexta
Annie16
Boski <3
OdpowiedzUsuńNiemoge doczekać się nastepnego
Czekam ,
Kira Verdas
Jakie to piękne ♥
OdpowiedzUsuńAle mam pytanie xD
To jest powiązane z tamtą historią?? Bo się troszkę pogubiłam ;P
i jeszcze jedno:
Będzie Leonetta? (za kilkanaście rozdziałów oczywiście, ale wiesz)
Jak Leonek może nie pamiętać Vilu??
kocham ten rozdzialik
Axi;***
No jest powiązane :D
UsuńTak, będzie, nie wiem kiedy ale będzie :D Widzisz, że Vilu powoli do tego zmierza :D
Dziękuję ♥
Jeju ! Jak zobaczyłam, że jest rozdział to normalnie zaczęłąm skakać <3 Tylko troche go nie rozumiem XD Ale nie ważne, ważne że jest <3
OdpowiedzUsuńOj Leóś, oj Leóś ... Bądź taki dobry jak we śnie.
Hahaha, śmieszna stytuacja, jest jej chłopakiem ze snu XD
Czekam na 2 !
Świetny rozdział. Będzie leonetta? Czekam na następny<3<3<3
OdpowiedzUsuńCudowne, cudowne i jeszcze raz cudowne :D
OdpowiedzUsuńProszę wytłumaczcie ,bo trochę nie kumam. P.S - super rozdział
OdpowiedzUsuńNie umiem napisać ci długiego koma, więc tylko jedno słowo: PIĘKNE!!!!!!!! <33333333333333333
OdpowiedzUsuńPięknie, cudownie, oszałamiająco, wymieniać dalej? Super, doskonale, bosko, już mi przymiotników zaczyna brakować xd
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, szkoda, że dopiero za tydzień :\
Piekne ale smutne ;( Co z Leonem i Leną z tym wszystkim... ;(
OdpowiedzUsuńCzy Ty wiesz co ja teraz robię??? Ryczę :/ No właśnie, gdzieś w połowie zaczęłam i nie mogę przestać.
OdpowiedzUsuńTak działa na mnie ten twój pierwszy rozdział.
I owszem, nic nie zrozumiałam, ale to pewnie dlatego, że jestem takim łomnym człowiekiem.
Rozdział wyszedł Ci genialnie :)
Dlaczego nikt Violi nie pamięta (oprócz Lu)???
Przecież się poznali. A może nie...
Może to, że Violetta spotkała Leona, Beto, Marco, Fran, Cami, Maxiego to był tylko sen...????
Piękny sen, lecz nie prawda???
Poczekamy, zobaczymy XD
Myślę, że komentarz nie wyszedł mi za krótki.
Kocham Cięęę :-)))
Przepraszam, że ryczysz ._. xD
UsuńNie zrozumiałaś, bo to tak napisane, że się nie da zrozumieć xD Za kilka rozdziałów jak przeczytasz go jeszcze raz to zrozumiesz :D
Nie jest za krótki jest w sam raz i za takie dziękuję z całego serca ♥
Super. Od dawna czkełam i wreszcie się doczekałam :*
OdpowiedzUsuńProsze niech będzie Leonetta, i niech Vilu pogodzi się z Francescą. Proszę ;D Ale wiedz, ze zawsze będę czytać, zawsze... to taka obietnica ^^ Świetny, po prostu świetny ;)
PS. Jeśli miałabyś pisać oczami Vilu to bardzo proszę pisz jeszcze oczami Leona. Tylko oczami tej dwójki, bardzo proszę... Wiem, że tam gdzieś głęboko w sercu jesteś osobą która sie zgodzi... Bardzo proszę... :*
OdpowiedzUsuńJak zwykle super!
OdpowiedzUsuńAle że aż Leon i Francesca jej nie poznali to się dziwię...
Czekam na więcej :-)
Więc komentuje i ja ;d
OdpowiedzUsuńTo twój blog zaczęłam czytać jako pierwszy.
Pamiętam jak siedziałam na łóżku z telefonem do 3 nad ranem.
W końcu musiałam nadrobić te 80 rozdziałów.
W tamtej historii na początku było bardzo happy i wgl.
A pod koniecc taka bomba i płacz.
Ta historia hm...
Czyżby ta poprzednia była snem Violetty ?
Bo to by najbardziej pasowało ;)
Jeśli chodzi o to opowiadanie to jestem pod wrażeniem całego pomysłu na nie !
Zastanawia mnie tylko to dlaczego akurat Ludmilla, która spędzała z nią dość mało czasu akurat ją pamięta. A nie pamięta jej Camilla czy Fran a może nawet Leon.
Ciekawa jest też końcówka...
Czyżby primo beso Leonetty z przypuszczam 34 odcinka ?
Na prawdę nie wiem.
Muszę przeanalizować jeszcze raz końcówke.
To chyba tyle ;)
Mam nadzieje, że komentarz wyszedł w miarę długi ;)
Byłby dłuższy ! Zapewne podsumowałabym tamto opowiadanie i to chociaż jest tylko 1 rozdział, ale
Po 1 jestem na telefonie ;/
Po 2 jestem wykończona i lewdo co napisałam ten jakże krótki i bezsensowny komentarz ;/
Teraz sprawa do ciebie...
Przeczytałaś ten komentarz ?
Zostaw po sobie w odpowiedzi ślad ;D
Może to być ; kropka, przecinek, wykrzyknik lub znak zapytania ;)
Bylebym wiedziała, że to przeczytałaś i jeszcze jedno !
Teraz właśnie w tej chwili gdy czytasz te słowa, MASZ SIĘ UŚMIECHNĄĆ !
Bo inaczej ukatrupie ;**
Gorąco pozdrawiam i mocno tule <333
Pani Dominguez ;)
No nie powiedziałabym do końca, że wszystko było happy xD
UsuńTak, tamto opowiadanie w całości było jej snem. :D
I tak, to scenka z ich pierwszego pocałunku. ♥
W kolejnych rozdziałach dowiesz się czemu nikt jej nie poznał. ;)
I twój komentarz wcale nie był krótki i bezsensowny :D ♥ Był długi i świetny, za takie dziękuję :D
I oczywiście, że czytam, czytam każde komentarze, bo przecież muszę wiedzieć jaka jest wasza opinia i kogo mam kochać ♥
MAGIA! Uśmiecham się :D
Chyba trochę rozumiem, ale szczerze nie wszystko.
OdpowiedzUsuńWidzę powiązanie i podoba mi się ten pomysł.
Czuję że ta historia będzie dużo inna niż wszystkie.
Czekam na następny, bo nie daje mi spokoju co się wydarzyło 2 lata temu. ;)
Rozdział Świetny!
OdpowiedzUsuńŻyczę weny
Czekam na next i
Zapraszam do mnie :)
http://whycannotyoustoptheoftime.blogspot.com/
Piękne i na początku poczułam jak łzy napływają mi do oczu... Bardzo ciekawa jestem co takiego się stało, że Vilu pokłóciła się z Leonem i Fran. Mam nadzieję, że wkrótce się dowiem ;33 I mi jakby co odpowiada to pisanie w 3 osobie. xD I teraz takie małe pytanko... Czytasz może mojego bloga? :)
OdpowiedzUsuńNie, teraz nie czytam żadnych blogów ;/
UsuńSzkoda... Jak będziesz miała chwilkę, to wpadnij do mnie. Chciałabym zobaczyć Twoją opinię. :)
UsuńTakiego zwrotu akcji się nie spodziewałam, ale bardzo mi się to podoba. :3
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi dlaczego nikt oprócz Ludmiły nie poznaje Violetty.
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. <3
Twój blog był jednym z pierwszych, które zaczęłam czytać. Pamiętam jak nadrabiałam te 70 rozdziałów... Wiem, że nie komentowałam, no może czasem z anonima, ale było to jeszcze zanim konto i bloga założyłam... Ale i tak czytałam każdy rozdział.
OdpowiedzUsuńOprócz ogromnego talentu, który posiadasz, w Twoim blogu jest coś, co przyciąga... Jak taki magnes, nie wiem jak to nazwać... Nie bez powodu masz tyle czytelników. Z tego co się orientuję, Twój blog był jednym z pierwszych polskich blogów z opowiadaniami o serialu "Violetta".
Mimo, że piszesz o mało oryginalnej parze - Leonettce, która właściwie opanowała polskie blogi o tym serialu, w twoim opowiadaniu jest coś wyjątkowego i innego... Tak pozytywnie, oczywiście ;)
Nie potrafię rozpisywać się w komentarzach, więc pozostanie on takiej długości.
Życzę Ci jeszcze na koniec weny na drugą część opowiadania. Na pewno będę czytać i postaram się komentować każdy rozdział.
P.S. Słodki ten opis sceny pocałunku z odcinka 34, na końcu rozdziału *.*
Pozdrawiam :*
Ojejciu, dziękuję *_*
UsuńWiesz, mi ten opis się wydaje beznadziejny xD
Nie jest beznadziejny :*
Usuńna twój blog trafiłam przypadkiem, już dawno. W wakacje nadrobiłam do tej 90 (jak weszłam pierwszy vraz było 80 xD) Jak już komentarz to z anonima. Taaa... konto zakładałam do mojego bloga :). Kojarzysz Marte która sie ciebie duuużo rzeczy na Fb pyta? To ja ;3 Hmmm.... Rozdział pół na pół zrozumiały, i przez to fajny ;) Opowiadanko dla cb (one shot) pisze w 1 osobie. Tak jak mój blog:) Nawet nie chce mi się pytać czy będzie Leonetta, bo to blog o Leonetcie, ale i tak sie domyślam że szybko się nie złączą xD A właśnie jeszcze mi się przypomniało, mam się rozpisać.... No to może pytanko:
OdpowiedzUsuń1.Będzie Fedemiła?
2.(to pytanko dla mojej kupeli) będzie Germangie?
3.(to takie do cb) Ile blogów czytasz?
Jeśli cię ten komentarz zanudził, to napisz w odpowiedzi że cię zanudził. xD
W życiu bym nie zgadła, że to ty o.O xD
UsuńNo skoro tak o Leonetcie myślisz to dobrze mnie znasz :D Kocham ich, ale nie ma tak dobrze xD
1. Oczywiście, że będzie <3
2. Chyba nie, bo postanowiłam to opowiadanie pisać tylko o Leonetcie, Marcesce i Fedemile.
3. Teraz nie czytam żadnych przez brak czasu, ale jak potrzebuję weny to pierwszy lepszy z moich zakładek ;)
To ma nawiązanie do tamtego opowiadania? Jeśli tak to to że była jego żoną i mieli córkę to tylko sen ? Odpowiedz prosze
OdpowiedzUsuńTak, to był sen. Ona na początku opowiadania wybudziła się z 2-letniej śpiączki, zresztą w kolejnych rozdziałach będzie to dokładniej opisane.
UsuńJejku jaki fajny rozdział trochę mi szkoda viola nikt jej nie poznał tylko ludmiła a leona ani fran przy niej nie było szkoda naprawdę, podziwiam twoje pisanie chyba piszesz najlepiej ze wszystkich tylko szkoda ze tak smutno ale jak sama napisałas za kilka rozdziałów się to wyjaśni więc czekam i życzę dobrej weny
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńto był sen? jak to? a co z Lena a właściwie leonetta! nie raz prawie dochodzialam do placzu nie raz rozpierala mnie radość a to był tylko sen?! pamiętam zaręczyny, klotnie co viola zjadla 30 tabletek nasennych, klotnie o usuniecie dziecka ich pierwszy raz przy horrorze(nie jestem pewna czy to tu) amnezje, sałatkę Leona, porod lenki i wiele wiele innych a to jedynie sen ;(
JAK PRZECZYTAŁAŚ TEN KOMENTARZ ZOSTAW PO SOBIE JAKI KOLWIEK ZNAK
Twoja najwierniejsza fanka bloga
Oliwia
Kocham !!!! Zapraszam do mnie ! http://leonetta4eve.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA na moim blogu ♥
OdpowiedzUsuńhttp://story-leonetta.blogspot.com/
Rozdział na prawdę fajny... Choć ja troszku nie ogarniam :P Zapraszam do mnie! Wiem, że jak się czyta taki komentarz, to się od razu pomija i jedzie dalej... Ale... Może ktoś się zlituje? leonetta-na-wieki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ PIERWSZY, jest piękny. Violetta byłą w śpiączce, przebudziła się, nikt jej nie pamięta, to było smutne. Aaaj, Leon zły, podrywa wszystkie. a ta końcówka. W ogóle ładnie to opisałaś wszystko, a ta końcówka najlepsza! Czekam na następny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńa wlasciwie to jakim cudem viola byla w lozku szpitalnym jak to wszystko byl sen
OdpowiedzUsuńMyślisz, że spałaby dwa lata we własnym łóżku, w domu?...
UsuńIstnieje coś takiego jak śpiączka... Dość często zdarza się po poważnych wypadkach, o tym tez było napisane. Że miała wypadek.
Pls nich to okaże się snem i obudzi się i bdz przy niej Leooon<3
OdpowiedzUsuńMam pytanie będzie Caxi?
OdpowiedzUsuńNie, planowałam Naxi, ale nie jestem pewna czy w ogóle będą jakieś inne pary poza Leonettą, Marcescą i Fedemilą.
UsuńA co do rozdziału to świetny. Uwielbiam cię!!!!
OdpowiedzUsuńJesteś GIENIALNA!!!
OdpowiedzUsuńCzyli co to że Leon i Viola byli razem, że mają córeczkę, że są małżeństwem to wszystko sen ?????????????????
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńJestem zmęczona i zaraz idę spać, więc dużo nie napiszę. Mam nadzieję, że mi wybaczysz :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba i nie mogę się doczekać, co będzie dalej.
Trochę niezrozumiałe, ale to nadaje temu rozdziałowi wspaniałego tajemniczego charakteru...
I like it! <3
Besos ♥
Ej ;/
OdpowiedzUsuńOK, przyznaje sie. Siedziałam nad tym całe 8 minut, ale w końcu rozgryzłam. Rozkminiłam, ze to wszystko co bylo w poprzednim opowiadaniu to byl jeden wielki sen. Ale tak trudno jest mi w to uwierzyć! To jest własnie najgorsze: kiedy musisz zaczynać wszystko od poczatku. Violka teraz straciła wszystko. Wszystko, na co tyle pracowała, o co. sie starala. Ale najwazniejsze jest to, że - nie oszukujmy sie - z jej punktu widzenia tak na prawdę Lenka i Leon zginęli...
Kochana, ten rozdział był...
Niesamowity, magiczny, było w nim coś co aż ciągnęło do dalszego czytania i jeszcze ta koncowka... od niej wszystko się zaczęło, tak?
Magia w ekranie. Zrób tak kiedyś, porownaj swój pierwszy rozdzial pierwszego opowiadania i ktorys najnowszy. Zobaczysz różnice.
Całusy i dzięki za coś rąk wspaniałego, Natt ;3
PS. Sorry za brak polskich znaków i błędy, ale pisze z telefonu i coś słownik mi szwankuje -,-
"Magia w ekranie" jakie to było głebokie xd Moja twórczośc ;D Musisz mi wybaczyc, ale pisałam to w pół do 2 w nocy... A wtedy to już pisałam wszystko co mi przyszło do głowy ;dd
UsuńOczami Vilu nieeee. Tak jak było np. Violetta:
OdpowiedzUsuń(tekst)
A nie tak, że cały tekst Vilu....
Ty chyba lubisz mi robić nadzieję, żebym potem się niemal nie rozpłakała co nie? xD
Zawsze czytam dopiski ale... twój blog robi się nudny... xD Oczywiście, że żartuję, zaczynasz pisać jak Twardowski albo jakiś inny Szekspir xDDD
Przynajmniej tak było w epilogu, ale ten też był strasznie smutny. Naucz mnie pisać smutne rozdziały, bo ja to tylko wesołe i wesołe! xD Tak być nie może xD
Czyli, że wtedy od pierwszego do 100 rozdziału to Viola była w śpiączce i jej się to śniło?! A Leon podrywa wszystkie dziewczyny, które się nawiną!? A Fran jej nie pamięta?! A ona w ogóle chodziła do studia!? Nie łapię xD Czekam na odpowiedź :D
A jak będzie z tą ankietą? Nie widzę jej :P
Jakie będą pary? Będzie Leonetta??????
ciasteczkowy potwór:***
Zaje :) Zaczęłam czytać twojego bloga kiedy ty miałaś juz 93 rozdział. W dwa dni to pzeczytałam, tak mnie wiciagnęło <3 Suuuper <3 kofffffam cie :*** A co do oczu to błagam jak coś to oczzami Vilu i oczkami Leosia <3 Ehhh *.* Plossse ^.^
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam czytać tamto twoje opowiadanie bo znalazłam ale jakoś tak wyszło że nie przeczytałam xD Kiedyś przeczytam :* A ten rozdział naprawdę świetny <3 Bardzo mi się podoba :* Tylko jestem fanką Leonetty i szybko o nią proszę :* Pozdrowienia <3
OdpowiedzUsuńMam pytanie czy jeżeli nie przyczytam (teraz, na razie) tamtego opowiadania to będę wiedzieć o co chodzi czy nie? Czekam na ODPOWIEDŹ :* Byłabym wdzięczna <3 Pozdrawiam i czekam na nexta ^_^
UsuńZostalas nominowana do LBA http://violetta-diego.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńDasz Leonettę? Błagam.. Kocham cię, kocham, kocham! Jesteś boska i nie narzekaj że nie umiesz pisać bo w głębi duszy wiesz, że umiesz ale jesteś skromna :D
OdpowiedzUsuńNigdy się nie poddawaj, masz do tego talent, Alex!
Koffam cię :*
Boski rozdział ! W sumie jak zawsze . :) Szkoda mi trochę tego że to że Leon i Viola byli małżeństwem i że mieli córke to sen :( Odwiedź mojego bloga . Nie jest rewelacyjny ale dopiero zaczynam i to mój pierwszy blog więc... oto link : http://leonetta281.blogspot.com/ Nie zapomnij skomentować !
OdpowiedzUsuńMartyśka ♥
Super super tak przy okazji wpadnijcie do mnie te-qiuero-leonetta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńto również jest piekne ale jest do tego bardzo dużo pytam ...
OdpowiedzUsuńViola chce do marco dla tego ,że myśli ,że on ma Lenkę ??
No właśnie czemu viola nic nie powiedziała o lence ???
czemu czemu czemu????
czekam na następny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
przeczyatłam komy i to wszystko sen masakra piszesz piękne ale ...
OdpowiedzUsuńtroche mnie to dobiło czemu ???
;( ;( ;;(
Co moge powiedzieć ? Chyba nic bo Ty Alex znasz moje opinie z gg xD I ja wiem po co Vilu Marco... Jej mroczne cele xD Dobra ogar bo przecież nie będę jak Vilu . Albo w sumie co tam .... Zacznijmy od początku ( xD) . Twoje rozdziały dokładnie 72 nadrobiłam w jeden dzień. Potem to czekanie i co godzine sprawdzanie ,, Dodała ?" Nie komentowałam nigdy, więc zaczynam teraz xD. Podoba mi się tylko boli to , że to wszystko był jeden wielki sen. -.- I powiedz czemu ja rycze ?? -.-
OdpowiedzUsuńDobra kończe. A i jakbyś się nie zorientowała to ta Martynaaa z gg. Tak ta sama , która miała wysłać Ci rozdział, a nawet go jeszcze nie przepisała.
Troche nie kapuje tego opowiadania , to że Violetta była z Leonem miali córkę i poroniła [ w puźniejszych rozdziałach co cpisałaś że poronila ] to był sen ?
OdpowiedzUsuńA tak wgl to kocham twojego bloga , odkryłam go dość niedawno ale i tak go kocham , ; *****
* mieli , * pisałaś ...
Usuńsorry za błędy .
moge pytanie? jezeli to jest powiazane do tamtej historii to czemu tu sie ucza? wtedy byly malzenstwa i wgl i to oni uczyli a teraz tak...chcialabym zeby bylo jak wtedy:(
OdpowiedzUsuńkiedy next ?. c:
OdpowiedzUsuńzaciesz! tak na serio to jestem lekko skolowana ale chyba wiem o co chodzi w tym rozdziale! jest cudny (JAK ZAWSZE ALE TO JUZ SZCZEGÓŁ :D) NIE MOGE SIE DOCZEKAC 2! UWIELBIAM TWOJEGO BLOGA!
OdpowiedzUsuńzycze weny (i tego zeby ci nie uciekala) i czasu na napisanie naxta! ♥♥♥
♥♥♥
71 komciow! podziwiam cie!
OdpowiedzUsuńMoże to będzie trochę głupie, ale prawie się popłakałam. Rozdział przepiękny, zresztą jak zwykle. I wszystko zrozumiałe :D Czekam na next, liczę weny i dużo wsparcia od innych blogerów oraz fanów twojego bloga (w tym mnie :D).
OdpowiedzUsuńhttp://tinita-story.blogspot.com/ - Jeśli możesz zajrzyj i skomentuj, dopiero zaczynam :)
Rozdział CUDOWNY !!!!!
OdpowiedzUsuńAle nie za bardzo to rozumiem dlaczego Violetta się uczy w studiu ??? Przecież jest Dorosła i ma męża i dziecko ???
Chyba że to jest inne opowiadanie o czymś innym :DDD
Ale i tak Super :**
Alex... to było... ciężko mi cokolwiek powiedzieć. To było niesamowite. Czyli to wszystko to był jeden wielki, piękny, czasem straszny aczkolwiek realistyczny sen?? (CZYLI JEST SZANSA NA FEDEMILĘ I NAXI!!! :D) Nie wierzę. Nie wierzę. Nie widzę. Nie kontaktuję. Nie słyszę. Jestem w szoku. To był sen? Nic nie będzie takie same jak było.
OdpowiedzUsuńTo swego rodzaju nowa historia. Okazuje się, że Lena nie istniała, że ślubu nie było, nie było Marco i Franceski, nie było Diega, nie było Camili, Maxiego i Caxi, nie było... nie było niczego. To było nic. Ulotna chwila która minęła i nie wróci. Bo ona nie była prawdziwa. Nie wierzę. Nie potrafię uwierzyć. Po prostu. Całe twoje opowiadanie czułam... euforię. Byłaś moja mentorką od zawsze, przyznam. :) Twoje opowiadanie było pierwszym jakie czytałam. Twoje opowiadanie sprawiło, że zaczęłam marzyć o blogu i założyłam go pewnego lipcowego dnia. Dzięki Tobie. Zawsze miałam sentyment do wszystkich opisanych przez Ciebie momentów z życia Violetty. Choć nie zawsze dawałam o sobie znać to zawsze byłam. Ale... nie... ja nie przyjmuje tego do wiadomości. To wszystko było jak... bańka mydlana, tak, jak bańka mydlana. Pękła bezpowrotnie i koniec. I koniec, już to się nie powtórzy. Mimo, że jestem w szoku jestem pewna, że poprowadzisz tę historię do końca tak pięknie jak tylko potrafisz. Los jest w Twoich rękach. I... czyż to nie cudowne? Tyle już się stało... tyle się wydarzyło, że ah... zapiera dech w piersiach. Brak mi tchu. To opowiadanie, które pisałaś do tej pory, było cudowne, niesamowite, a teraz nagle okazuje się, że to nie miało miejsca. Niemożliwe. Ale Ty to planowałaś od początku? Od zawsze chciałaś tak zakończyć pierwszy sezon? Ale powiem, że wyszło Ci... fantastycznie. Fenomenalnie. Nie mogę się doczekać co będzie dalej. Jestem pewna, że to co zrobisz będzie niesamowite i przez ten drugi sezon zwiążemy się z jego fabułą tak jak z drugim. Ciężko jest zacząć coś nowego ale życzę Violetcie by wszystko się ułożyło. :) Na pewno się ułoży. Mimo że mówią: nadzieja matką głupich, ja w to nie wierzę. Nadzieja umiera ostatnia. Do ostatniego tchu.
"Jesteśmy z tego samego materiału co nasze sny"
Świat Violetty z pierwszego sezonu również był snem. Ale życie z drugiego sezonu, to prawdziwe, jest z tego samego materiału, na tej samej podstawie, więc wierzę, że wszystko się ułoży.
"Świat jest teatrem, aktorami ludzie, którzy kolejno wchodzą i znikają"
A kiedy przyjdzie czas na Violettę w twoim opowiadaniu? Tego się boję, ale modlić się będę by ta sztuka trwała jak najdłużej. :)
To chyba koniec mojego króciutkiego komentarza. Przepraszam, że nie napisałam dłuższego, prosiłaś nas przecież o to, a ja nie spełniłam prośby. Wybacz. Moja mentorko. Zawsze będę Cię podziwiała gdyż jesteś dla mnie wzorem. Moją idolką. Macham teraz głową jak to możliwe, że ta historia jest tak ponadczasowa? A Ty wiesz?
Pozdrawiam ciepło. Życzę dużo weny i czasu na rozdziały i żeby ta sztuka nie skończyła się za szybko.
Vielet <3
Przeczytałam i odrazu się zakochałam
OdpowiedzUsuńGENIALNE!!!!!!!!!! ;-)