Leon
- Słodziutka, prawda? - powiedziałem uśmiechając się do Lenki, a ona popatrzyła na mnie znudzonym wzrokiem.
- Prawda, a tak w ogóle León, kto to jest? - spytał.
- To moja córeczka - odpowiedziałem, a Violka chrząknęła.
- Nie tylko twoja, idioto!
- Przepraszam Cię za nią Diego, ale hormony jej szaleją, bo jest w ciąży.
- Rozumiem - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
- Dobra León, ja się idę położyć na górę, a ty pilnuj Lenki. Mała będzie pewnie chciała iść spać.
- Violu, wiem co mam robić, nie mam przecież pięciu lat - zaśmiałem się.
- Nie wierzę Ci. - Poszła na górę.
Usiadłem z Diego na kanapie w salonie, a Lenkę usadowiłem na swoich kolanach.
- Prawda, a tak w ogóle León, kto to jest? - spytał.
- To moja córeczka - odpowiedziałem, a Violka chrząknęła.
- Nie tylko twoja, idioto!
- Przepraszam Cię za nią Diego, ale hormony jej szaleją, bo jest w ciąży.
- Rozumiem - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.
- Dobra León, ja się idę położyć na górę, a ty pilnuj Lenki. Mała będzie pewnie chciała iść spać.
- Violu, wiem co mam robić, nie mam przecież pięciu lat - zaśmiałem się.
- Nie wierzę Ci. - Poszła na górę.
Usiadłem z Diego na kanapie w salonie, a Lenkę usadowiłem na swoich kolanach.
- Jak ma na imię i ile ma miesięcy? - dopytywał się. Wygląda na to, że zauroczył się moją małą kruszynką. Jej się nie można oprzeć.
- Ma na imię Leonetta, ale mówimy na nią Lenka i ma siedemnaście miesięcy - odpowiedziałem.
Diego wziął małą sobie na kolana i zaczął się z nią bawić w "A kuku". Śmiesznie to wyglądało. Ja w ten czas, gdy mój przyjaciel bawił się z Leonettą, poszedłem kuchni zaparzyć kawę dla nas i zagrzać mleko dla Leny.
Właśnie wychodziłam od Naty i Andresa. Dałam im zaproszenia na ślub. Jeszcze tylko wpadnę do Leonetty, Camili i Maxiego, Lary, Federico, Mileny nie zaproszę, bo jej nie lubię, no i do Tomasa niestety. Zaprosić go muszę. Ludmiła i Braco dostali zaproszenia dwa dni temu, przed wyjazdem.
Weszłam do domu Leona i Vilu. W salonie siedział... Diego?
- Ma na imię Leonetta, ale mówimy na nią Lenka i ma siedemnaście miesięcy - odpowiedziałem.
Diego wziął małą sobie na kolana i zaczął się z nią bawić w "A kuku". Śmiesznie to wyglądało. Ja w ten czas, gdy mój przyjaciel bawił się z Leonettą, poszedłem kuchni zaparzyć kawę dla nas i zagrzać mleko dla Leny.
Francesca
Weszłam do domu Leona i Vilu. W salonie siedział... Diego?
- Diego? - spytałam uśmiechnięta. Chłopak odwrócił się w stronę drzwi, a ja natychmiast do niego podbiegłam i go przytuliłam. - Jak ja cię dawno nie widziałam... Tęskniłam - uśmiechnęłam się znowu.
- Ja też Fran. Co u ciebie słychać? - spytał z zaciekawieniem w oczach.
- A nic takiego...
- Nic takiego? Francesca, z dziesięć lat cię nie widziałem! Opowiadaj - uśmiechnął się.
- No okey, obiecuję, że spotkamy się... jutro? Bo teraz nie mam za bardzo czasu. Opowiem ci wszystko co chcesz, okey?
- No dobrze. A co tam masz? - Wskazał ręką na koperty, które trzymałam w dłoni.
- Zaproszenia na ślub mój i Marco - uśmiechnęłam się promiennie. - Jedno dla ciebie i Violi. - Podałam kopertę Leonowi. - No i jedno dla ciebie. - Wręczyłam Diego kopertę, a on jakoś posmutniał.
- Ja już pójdę, bo muszę coś jeszcze załatwić - powiedział szybko Diego i wyszedł.
- A jemu co? - zdziwiłam się. - No nieważne, idę. Cześć. - Wyszłam z domu Leona i poszłam w stronę domu Camili.
Właśnie bawiłam się z Caxi. Ja i Maxi specjalnie kupiliśmy jej chodzik. Słodko w nim wyglądała! Siedzieliśmy z Maxim na kanapie. Wzięłam kamerę i zaczęłam filmować naszą córeczkę. Caxi właśnie w swoim chodziku kierowała się ku łazience. Wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Maxi siedział bezczynnie odwrócony w stronę naszego małego szkraba, udając, że nie słyszy dzwonka. Przewróciłam oczami i wstałam otworzyć drzwi. Za nimi stała Francesca z białą kopertą w kolorowe groszki w ręce.
- Ja też Fran. Co u ciebie słychać? - spytał z zaciekawieniem w oczach.
- A nic takiego...
- Nic takiego? Francesca, z dziesięć lat cię nie widziałem! Opowiadaj - uśmiechnął się.
- No okey, obiecuję, że spotkamy się... jutro? Bo teraz nie mam za bardzo czasu. Opowiem ci wszystko co chcesz, okey?
- No dobrze. A co tam masz? - Wskazał ręką na koperty, które trzymałam w dłoni.
- Zaproszenia na ślub mój i Marco - uśmiechnęłam się promiennie. - Jedno dla ciebie i Violi. - Podałam kopertę Leonowi. - No i jedno dla ciebie. - Wręczyłam Diego kopertę, a on jakoś posmutniał.
- Ja już pójdę, bo muszę coś jeszcze załatwić - powiedział szybko Diego i wyszedł.
- A jemu co? - zdziwiłam się. - No nieważne, idę. Cześć. - Wyszłam z domu Leona i poszłam w stronę domu Camili.
Camila
Właśnie bawiłam się z Caxi. Ja i Maxi specjalnie kupiliśmy jej chodzik. Słodko w nim wyglądała! Siedzieliśmy z Maxim na kanapie. Wzięłam kamerę i zaczęłam filmować naszą córeczkę. Caxi właśnie w swoim chodziku kierowała się ku łazience. Wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Maxi siedział bezczynnie odwrócony w stronę naszego małego szkraba, udając, że nie słyszy dzwonka. Przewróciłam oczami i wstałam otworzyć drzwi. Za nimi stała Francesca z białą kopertą w kolorowe groszki w ręce.
- O, siema, Fran - uśmiechnęłam się.
- Hej Cami - powiedziała Francesca, z uśmiechem wręczajac mi wspomnianą wcześniej kopertę.
- A co to? - spytałam badając kopertę.
- A nic, tylko takie tam zaproszenie na mój ślub z Marco - uśmiechnęła się Fran.
- O ty małpo, nic mi nie mówiłaś! Gratuluję! - krzyknęłam przytulając się z włoszką. Zaczęłyśmy rozmawiać o dekoracjach odpowiednich na wesele. Nagle usłyszałam krzyk Maxi’ego.
- Co do cholery?! - spytałam.
- Camila! Caxi otworzyła pralkę i cała wodę wraz z zawartością wylała się na podłogę... - powiedział Maxi.
- Żeby to szlag. Wybacz mi Fran, ale muszę ogarnąć tę sytuację, inaczej zaleje nam całą łazienkę! - powiedziałam wbiegając do środka. Odwróciłam się. Za oszklonymi drzwiami mogłam zobaczyć zdziwioną Francescę. Stała jak wryta. Z ręki wypadło jej kilka innych zaproszeń, jakie trzymała w ręce. Śmiesznie wyglądała. Zatrzymałam się żeby się jej dokładnie przyjrzeć, ale usłyszałam wrzask Maxi’ego... znowu. Wbiegłam do łazienki. Caxi majstrowała przy pralce, a Maxi leżał na podłodze nieruchomo.
- Hej Cami - powiedziała Francesca, z uśmiechem wręczajac mi wspomnianą wcześniej kopertę.
- A co to? - spytałam badając kopertę.
- A nic, tylko takie tam zaproszenie na mój ślub z Marco - uśmiechnęła się Fran.
- O ty małpo, nic mi nie mówiłaś! Gratuluję! - krzyknęłam przytulając się z włoszką. Zaczęłyśmy rozmawiać o dekoracjach odpowiednich na wesele. Nagle usłyszałam krzyk Maxi’ego.
- Co do cholery?! - spytałam.
- Camila! Caxi otworzyła pralkę i cała wodę wraz z zawartością wylała się na podłogę... - powiedział Maxi.
- Żeby to szlag. Wybacz mi Fran, ale muszę ogarnąć tę sytuację, inaczej zaleje nam całą łazienkę! - powiedziałam wbiegając do środka. Odwróciłam się. Za oszklonymi drzwiami mogłam zobaczyć zdziwioną Francescę. Stała jak wryta. Z ręki wypadło jej kilka innych zaproszeń, jakie trzymała w ręce. Śmiesznie wyglądała. Zatrzymałam się żeby się jej dokładnie przyjrzeć, ale usłyszałam wrzask Maxi’ego... znowu. Wbiegłam do łazienki. Caxi majstrowała przy pralce, a Maxi leżał na podłodze nieruchomo.
- Maxi, nie wygłupiaj się, idioto, wstań, musimy ogarnąć tą łazienkę! - powiedziałam. Maxi nie odpowiadał. Przycupnęłam przy nim.
- Maxi... - lekko go szturchnęłam. Maxi podniósł się.
- Ała, moja głowa... w głowie mi się kręci... - powiedział Maxi.
- Maxi, co się stało? - spytałam troskliwie.
- Poślizgnąłem się i uderzyłem głową o wannę a następnie o podłogę... Camila, idę się położyć - powiedział Maxi.
- Nie! Dzwonię po karetkę, co jeśli dostałeś wstrząśnienia mózgu - powiedziałam wybierając numer na pogotowie.
W tym samym czasie...
Szedłem sobie chodnikiem i rozmyślałem. Francesca ma chłopaka? Emm... Narzeczonego... Beznadziejnie... Może to śmiesznie zabrzmi, ale w podstawówce zawsze mi się podobała. A teraz? Ona ma jakiegoś... i co ja teraz mam robić? Pogrążony w tych przemyśleniach wpadłem na pewną dziewczynę...
- Przepraszam, nie zauważyłem cię - powiedziałem do nieznajomej.
- Nie ma sprawy - powiedziała dziewczyna odgarniając włosy. Była śliczną, opaloną, niewysoką brunetką o fajnych kręconych włosach. Nastało niezręczne milczenie. Jak ja nie lubię takiego beznadziejnego milczenia.
- Jestem Diego - podałem jej rękę z uśmiechem.
- A ja Natalia - powiedziała dziewczyna.
Przepraszam was bardzo, że nie było przez tydzień rozdziału, ale mam kompletny brak weny, ostatnio coraz więcej problemów i na nic nie mam czasu. No ale za niedługo wszystko powinno wrócić do normy. No przynajmniej większość... ;c
Dziękuję za pomoc Bell$ i Ciasteczko ;pp - Gdyby nie one, rozdziału by nie było, bo ja tak naprawdę napisałam tylko część Francesci i nic więcej... Nie byłam w stanie nic napisać. Dziękuję bardzo :)
I dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem ;) Chciałabym już takie zawsze. Rozwinięte, motywujące i żeby każdy z was kto przeczytał - skomentował. :D
- Maxi... - lekko go szturchnęłam. Maxi podniósł się.
- Ała, moja głowa... w głowie mi się kręci... - powiedział Maxi.
- Maxi, co się stało? - spytałam troskliwie.
- Poślizgnąłem się i uderzyłem głową o wannę a następnie o podłogę... Camila, idę się położyć - powiedział Maxi.
- Nie! Dzwonię po karetkę, co jeśli dostałeś wstrząśnienia mózgu - powiedziałam wybierając numer na pogotowie.
W tym samym czasie...
Diego
Szedłem sobie chodnikiem i rozmyślałem. Francesca ma chłopaka? Emm... Narzeczonego... Beznadziejnie... Może to śmiesznie zabrzmi, ale w podstawówce zawsze mi się podobała. A teraz? Ona ma jakiegoś... i co ja teraz mam robić? Pogrążony w tych przemyśleniach wpadłem na pewną dziewczynę...
- Przepraszam, nie zauważyłem cię - powiedziałem do nieznajomej.
- Nie ma sprawy - powiedziała dziewczyna odgarniając włosy. Była śliczną, opaloną, niewysoką brunetką o fajnych kręconych włosach. Nastało niezręczne milczenie. Jak ja nie lubię takiego beznadziejnego milczenia.
- Jestem Diego - podałem jej rękę z uśmiechem.
- A ja Natalia - powiedziała dziewczyna.
Przepraszam was bardzo, że nie było przez tydzień rozdziału, ale mam kompletny brak weny, ostatnio coraz więcej problemów i na nic nie mam czasu. No ale za niedługo wszystko powinno wrócić do normy. No przynajmniej większość... ;c
Dziękuję za pomoc Bell$ i Ciasteczko ;pp - Gdyby nie one, rozdziału by nie było, bo ja tak naprawdę napisałam tylko część Francesci i nic więcej... Nie byłam w stanie nic napisać. Dziękuję bardzo :)
I dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem ;) Chciałabym już takie zawsze. Rozwinięte, motywujące i żeby każdy z was kto przeczytał - skomentował. :D
Boskie <3 Uuu biedny Maxi ;/ Nie zaciekawa sytuacja...
OdpowiedzUsuńŚlub Marcesci <3
I ten Diego zazdrośnik.
Pozdrawiam, Caro <3
oo 1 super rozdział zapraszam do mojego leonetta-bessa.blogspoy.com
OdpowiedzUsuńOsz nie 2 :( ;p
Usuń:) <- się wysiliłam XDD :D
OdpowiedzUsuńBoski ! *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam na vilu-i-jej-historia.blogspot.com
Ałć . ja się wlnełam ale o parapet i wybiłam sobie stałą jedynke i byłam piratem :). Diego ty zazdrośniku .
OdpowiedzUsuńtwoje rozdziały są super . mam nadzieję że będzie jeszcze DUŻO rozdziałów
Świetny<3
OdpowiedzUsuńDiego będzie z... jakąś dziewczyną. xd
Aj.. Jak można tak skrzywdzić dziecko? xD
Leonetta do tablicy! xDDDD :D
Pozdrawiam,
Werkoss. <3
Świetny! <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że u Ciebie Diego jest zazdrosny o Fran.. Mam tylko nadzieję, że jakimś dziwnym przypadkiem nie pozna Mileny i nie popsują razem Marcesci..
Biedny Maxi, oby nie stało mu się nic poważnego..
Czekam na next ;*
Świetny rozdział. Biedny Maxi. ;/
OdpowiedzUsuńAlex poleciłam twojego bloga w mojej grupie na nk link http://nk.pl/#grupy/615880
OdpowiedzUsuńa roździał jak zawsze świetny Maxi bidulka a Caxi rozrabiaka
skąd niby Diego zna Fran
pozdrowienia i weny życze Leonetta226
Rozdział super... zresztą jak każy ;D Ooo Diego i NAty to cos nowego, będzie ciekawie :) Ciekawe co z Maxim heh ^^ , Violce homrony szaleją hahahahah dobre :) uuu Leon wraz z córeczką jest słodki :* Suuuper będzie ślub MArcescy ^^
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego dla Cb komentarz typu " Czekam na next" są denerwujące. Ja bym sie cieszyła gybym miała tyle komentarzy o takiej treści. Rozumiem rozbudowane są fajne ale tamte nie są złe przynajmniej wiesz ilu ludzi czeka na kolejny rozdział, jak bardzo im na tym zależy i z jaką niecierpliwościa czekają ;D Juz nie mogę doczekac się kolejnego :****
Nie "Czekam na next", tylko "Kiedy next". Jeśli milion razy dziennie cię pytają "Kiedy next" a ty ciągle odpowiadasz, że nie wiesz, a oni dalej to samo, to można depresji dostać -.- Serio niesamowicie denerwujące.
UsuńHehe rozumiem Cię . To twoja decyzja kiedy dodasz rozdział zwłaszcz kiedy niemasz na to czasu.
UsuńTo jest genialne <3
OdpowiedzUsuńGENIALNE! *_____*
Rozdział fajny, ale i tak moje najlepsze xd Nie no żaruję... Maxi... Mój kochany czwarty mężu co ci się stało?! Ech... No i spotkanie Natalii i Diega ^^ Romantycznie xd
OdpowiedzUsuńPozdrawiam~!~
Sama :**
Świetny rozdział bardzo lubię twój styl pisania :)
OdpowiedzUsuńŚlę wenę :)
Nominowałam cię do nagrody liebster award :)
http://fairyxxtail.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html
Zapraszam na mój blog; http://fairyxxtail.blogspot.com
Świetne :D
OdpowiedzUsuńMarcesca <3 Kocham ich <3
Czekam na następny :3
GENIALNY :D
OdpowiedzUsuńŚlub Marcescy <333
I ten zazdrośnik Diego
Po prostu super :)
Czekam na next
Zosia ;*
tyle czekałam .... i się doczekałam!!!! Warto było czekać. I ta słodziutka caxi... Zaczyna nam psocić XD. A ta brunetka to kto???? Naty??? Jeśli tak to fajnie jaby między nimi coś zaiskrzyło :D Polecam twój blog wszystkim którym się da ;)
OdpowiedzUsuńniech cie to nieobrazi ale kiedy next????
Życzyć ci tylko weny żeby się udał:D
Wspaniały!!! Jak zobaczyłam nowy rozdział, to od razu rzuciłam się do czytania. Nie wiem jak ty to robisz, ale każdy nowy rozdział jest jeszcze lepszy od poprzedniego. Zawsze napiszesz coś zabawnego. Teraz spdam sprawdzić, czy jest nowy rozdział na 1D!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tini<3
świetny rozdział :)a Diego i Nati razem SUPER<3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział najbardziej spodobało mi się że Diego zwrócił uwagę na Naty to jest super. Lubię czytać te twoje opowiadania i przykro mi że nie masz weny, ale ona kiedyś przyjdzie i naprawdę pozazdrościć że umiesz tak wymyślać te zwroty akcji. Mam nadzieję że następny rozdział będzie wkrótce, ale warto czekać na taką bombę :D no po prostu bomba!!! <333 ,a nie mogę też zapomnieć o tych dziewczynach, które ci pomagały no one też mają do tego głowę :D , ja osobiście może i napisałabym coś ale nie pielęgnowałabym tego, mi by się to po jakimś czasie znudziło i nie byłabym staranna wobec tej całej ,, książki" no super. Dziękuje za wytrwanie, no ale sama prosiłaś o taaakie długie komentarze. Jeszcze raz Bomba!!!! <33333 :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, tylko krótki... Ale lepszy taki niż żaden! Komentarze już są bardziej rozbudowane! Jeszcze brak mojego pomysłu! Liczę, że w następnym to naprawisz ;) Tyle ci pomagam, a moich pomysłów 0! Cóż poradzić... Albo ja taka słaba, albo ty taka uparta ;P A tak na poważnie, to układasz tu jakąś inną historię :D Diego i studio= chodzenie! xDDD Nie tak dosłownie... xD Chyba się domyśleliście! xDD Po co te 'xD"!? Ju bez nich. Uuuu Diego i Nati... Nati, po co ci ten Andres!? Diego lepszy! xDD. Oj... Miło być bez xD... Znowu! agh! Ugryzłam się w język! Po co? Przecież nic nie powiedziałam.. Ja tylko napisałam.... Boli... xD. Kurde! Diego+Fran=ooo <3! Jak ja im się przypatruje, to mi oczy wyskakują i skaczą po monitorze x.... nie! Nie kończę! Komentarz rozbudowany? No to idę przyłożyć lód do obolałego języka x.... A co mi tam! xDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńPotwór*
Super rozdział! Tylko jedna uwaga. Wydaje mi się (Ja to po prostu wiem xD) że dzieci które mają już 17 miesięcy umieją już chodzić i troche gadać (pojedyncze słowa). Wiesz mam brata który ma już prawie 2 lata i wiem coś o tym xD. Rozdział świetny, z resztą jak zawsze :). Pozdro
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział chociaż trochę krótki
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE
jakbyś mogła doradzić mi co mam zmienić w swoich opowiadaniach to byłabym bardzo wdzięczna.<333
Suuper rozdział. Fajnie wymyśliłaś z Diegiem i Naty. Bardzo ale to bardzo Koochaam twój blog. Buziaczki :**
OdpowiedzUsuńWczoraj przeczytałam wszystkie rozdziały, od pierwszego do tego i muszę przyznać że czułam się jak podczas czytania jakiejś dobrej książki. :) Nigdy nie czytało mi się z takim entuzjazmem i ciekawością co będzie w następnym rozdziale. Zauważyłam że zmieniasz się i to na lepsze, bo rozdziały są coraz ciekawsze. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału, a jeszcze bardziej 100 :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Zresztą jak wszystkie inne ;) Czekam na kolejny ;*
OdpowiedzUsuńFajny rozdział , szkoda że taki krótki , zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńvioletta-mojeopowiadanie.blogspot.pl
Cudny ;d Co z tego,że nie było tak długo warto było czekać. Z weną tak bywa,że nie zawsze jest znam z to z własnej autopsji.
OdpowiedzUsuńO Nata i Diego mmmm... ciekawie ;p
Czekam na kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam i życzę weny ;*
Oby Diego nie popsuł Marcesci, a z Natą... To może być intrygujące połączenie :)
OdpowiedzUsuńKiedy wpadniesz do mnie? Obrazilas się czy co? :( dawno Cię u mnie nie było, a ja u Ciebie jestem regularnie... :|
wpadaj: http://violetta-story.blogspot.com
Super , Genialne tylko dziwne jest to że był już Diego i pracował razem z Tomasem Dziwne, ale Rozdział Super Genialny ♥
OdpowiedzUsuńPS. ja na facebooku nazywam się Violetta Verdas ☺
Kocham twojego bloga! Zapraszam do mnie: http://leonetta-believe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJuhu !!! Ślub Marceski <3
Zapraszam do mnie : http://lavidadevioletta123.blogspot.com/ mama nadzieję, że wpadniesz i skomentujesz <3
Świetny rozdział czekam na następny . Jak ty to robisz że każdy kto czyta twojego bloga czeka na następny rozdział z takim upragnieniem ?! Podziwiam Cię !!! Życzę weny .
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział a mam pytanko czy NAty i Andres są razem??? A i fajnie że ślub Marcesci ale szkoda mi się zrobiło Diego na ale musi coś się dziać.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Rzeczywiście trochu krótki no ale w końcu są wakacje.
OdpowiedzUsuńCieszę się ze ślubu Marcesci ale żeby Diego tego nie rozwalił, dobrze że poznał Natalie.
Wpadnij do mnie http://jortini-nuestro-camino.blogspot.com/
Daj już 92
OdpowiedzUsuńSkomentuje po raz 2 żeby dorównać twojemu kom co teoretycznie (trudne słowo xD) jest niemożliwe.
OdpowiedzUsuńWięc zajebisty rozdział *.*
León i Vilu zachowują się jak małżeństwo po 40 ale co tam ;)
Ahh ta Lenka <3
Ślub Marcesci ♥ :*
Fede, on może być z Leną c'nie ? :3
Ekhm .. Reklama : http://violetta-newstory.blogspot.com/ <--- sorki za spam :D
Dobrze, ale mi jakoś nie żal Diega . Wolę Marcescę <33 Rozdział ekstra :)
OdpowiedzUsuńWciągneło!!!
OdpowiedzUsuń