niedziela, 31 marca 2013

Rozdział XII ~ "Wybaczysz mi?"

Francesca

Dogoniłyśmy Violę, bo nie poszła daleko. Siedziała na ławce i płakała. Usiadłyśmy obok niej.
-Viola, wierzysz Ludmile? - spytałam przytulając ją.
-Nie wiem. Chyba.
-Nie pamiętasz, co chciała zrobić ostatnio? Ona by zrobiła wszystko żeby tylko ktoś był nieszczęśliwy. Leon naprawdę cię kocha. Przecież to widać. - tłumaczyła jej Camila.
-No może i dzwoniła do niego, ale... -zaczęłam.
-Ale co?
-Jaka była data i godzina obok połączenia? - spytałam z nadzieją.
-Wczoraj, 16.35 - odpowiedziała Viola
-A wtedy Leon był z tobą?
-No tak, wczoraj uczył mnie do egzaminu. - nagle Viola coś zrozumiała.
-I mówił coś takiego co mówiła Ludmiła? -dopytywała się Cami
-Nie.
-No to teraz rozumiesz, że mówił prawdę?

Violetta

Dopiero teraz zrozumiałam, co zrobiłam. Zrozumiałam, że mnie kocha i nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Ja tez go bardzo kocham, ale poniosły mnie emocje i tak jakoś wyszło.
-Violetta, żyjesz? - spytała Fran, pewnie dlatego, że siedziałam na tej ławce jak sparaliżowana.
-Tak, tak.
-I jak? - spytała Cami.
-Popełniłam największy błąd swojego życia. - rozpłakałam się - Co ja mam teraz zrobić?
-A może z nim pogadaj? - zaproponowała Fran.
-On nie będzie chciał ze mną gadać.
-Andres tu idzie. - powiedziała Cami, a ja się trochę ogarnęłam.

Leon

Cały czas siedzę w Resto i myślę nad tym, dlaczego Violetta mi nie uwierzyła. Czuje się jakby szczęście kopnęło mnie w twarz... Milion razy. Ludmiła zawsze musi komuś zepsuć życie.
-Nie będę się zachowywał jak debil. Pójdę do Violi i spróbuję wszystko wyjaśnić. - powiedziałem sam do siebie.
Wyszedłem z restauracji, i kilkanaście metrów obok na ławce siedziała Violetta. Postanowiłem do niej podejść. Gdy tylko mnie zobaczyła, przytuliła się do mnie i zaczęła przepraszać.
-Wybaczysz mi? Nie wiem co mi strzeliło do głowy. Poniosło mnie i w ogóle. - tłumaczyła.
Pocałowałem ją.
-No pewnie, że ci wybaczę. Kocham cię i wiesz, że nigdy bym cię nie zranił, ani nic.
-Ja ciebie też kocham. Przepraszam. - przytuliła mnie.

Naty

-Wiedziałam, że się pogodzą. - powiedziałam, gdy wszyscy staliśmy za drzewem.
-Oni nie mogą bez siebie żyć. Jak już raz byli razem to na zawsze. - powiedziała Camila.
-No racja. Ale zawsze ktoś chce zniszczyć ich związek. Tylko dlaczego? - spytał Andres.
-Zawsze w życiu są takie momenty, że jest pod górkę. - odpowiedziałam.
-Mam ochotę ją wytargać za te blond kudły. - stwierdziła Francesca i wszyscy się z tym zgadzali.



Alex :**

Rozdział XI ~ "Zdałam!" / Zawiodłam się na nim...

Violetta

Ten czas mija niesamowicie szybko. Już dziś zaczynają się egzaminy. Trochę się denerwuję, ale uczyłam się z Leonem bardzo dużo i kilka razy jeździłam z nim, ale tylko po parkingu.
Powiedział, że zdam i to za pierwszym razem. Trzymam go za słowo.
-Gotowa? - spytał Leon stojący za mną.
-Chyba tak. - odpowiedziałam niepewnie.
Wzięłam torebkę i wyszłam. Leon zawiózł mnie na egzamin.
-No idź. Poradzisz sobie. - powiedział z uśmiechem.
-No nie wiem. A może nie powinnam? - nagle chciałam się wycofać.
-Violetta, wszystko umiesz. Mówię, że poradzisz sobie.
-No dobra. To idę...
Do auta zaprowadziła mnie pani egzaminatorka. Powiedziała, że mam robić to co mi powie. Egzamin nie był taki trudny jak myślałam, chociaż byłam zdenerwowana.
-Poczekaj tutaj. Zaraz przyjdę z wynikami. - powiedziała egzaminatorka.
Gdy wróciła, dała mi kartkę z wynikami i....prawo jazdy!
-Zdałam?! - spytałam nie wierząc.
-Tak. Możesz już iść.
-Do widzenia. - odpowiedziałam.

Leon

Violetta podbiegła do mnie i się przytuliła.
-Zdałam! - krzyknęła. - Dzięki!
-Mówiłem, że sobie poradzisz. Bardzo się cieszę. To co? Ty prowadzisz? - spytałem.
-Ok.
Viola bardzo dobrze sobie radziła. Nawet lepiej niż ja. Gdy dojechaliśmy do niej do domu od razu pochwaliła się tym, że zdała. Bardzo się cieszyła.
-No to jedziemy to uczcić. - powiedziała Angie.
-To ja już pójdę. -czułem się trochę odrzucony.
-Nie Leon, pojedziesz z nami, bo to dzięki tobie Violetta zdała. - powiedział tata Violetty. Chyba mnie polubił z czego się bardzo cieszę.

Camila

Violetta zadzwoniła do mnie i powiedziała, że zdała, więc pojechałam do Resto-Band'u z Maxim i Fran. Urządziliśmy imprezę niespodziankę i zadzwoniliśmy jeszcze po Naty, Andresa i Brako. Violetta przyszła ze swoim tatą, z Angie i oczywiście z Leonem. Bardzo się ucieszyła z przyjęcia.
Po chwili tata Violi i Angie wyszli, ale za to przyszła Ludmiła, której nikt nie zapraszał. Nie przyszła sama, przyszła z Tomasem.

Ludmiła

Przyszłam tam z Tomasem tylko po to, żeby zniszczyć związek Violetty i Leona. Ja chciałam znów do niego wrócić, a Tomas chciał być z Violettą.
-Hej Leon! - podbiegłam do niego i go przytuliłam, ale mnie odepchnął.
-Czego znowu chcesz? - spytał.
-Nie pamiętasz co wczoraj mówiłeś? Powiedziałeś, że dzisiaj zapraszasz mnie tu na randkę. - wymyśliłam.
-Co?! Ja nic takiego nie mówiłem! - bronił się.
-No jak to nie. Dzwoniłam wczoraj do ciebie i wtedy mi to powiedziałeś.
Violetta chyba w to uwierzyła, bo miała taka minę jakby zobaczyła ducha.
-Violetta, naprawdę nic takiego nie mówiłem. Możesz nawet zobaczyć w moim telefonie, że do mnie nie dzwoniła. - powiedział zakłopotany.

Tomas

Plan Ludmiły chyba się uda. Musi się udać. Violetta sprawdziła telefon Leona.
-A jednak dzwoniła do ciebie! - krzyknęła i już prawie miała płakać.
-Co?! Jak to? Violetta uwierz mi, że ja jej nie zapraszałem na żadna randkę. Wierzysz jej? Nie pamiętasz już, co chciała zrobić ostatnio?
Wszyscy się temu przyglądali.
-To może przełożymy to na jutro? - spytała Ludmiła.
-Violetta, jakbym cie nie kochał to bym z tobą nie był. - tłumaczył się Leon.
-Mówiłeś, że Ludmiły nie kochałeś, ale jednak z nią byłeś! - krzyknęła tym razem płacząc. - Zaczynasz coraz bardziej mnie okłamywać!
-Violetta...ja cię nie okłamuję. Naprawdę.
-Przypomniało mi się! Wczoraj pytałeś się czy chcę z tobą chodzić. Pamiętasz? Zgadzam się. - Ludmiła go przytuliła.

Francesca

Zatkało mnie. Violetta naprawdę wierzy tej kłamliwej Ludmile, a nie wierzy Leonowi?
-Violetta... - mówił tak jakby prawda wyszła na jaw, a on chciałby się bronić, ale ja ciągle wierzyłam, że to wszystko co mówi Ludmiła to nieprawda.
-Nie Leon...to koniec. - powiedziała Violetta i wybiegła. 
 Chłopak usiadł zdenerwowany, smutny i zrezygnowany na krzesło.
Nie wierzyłam w to jak taka jedna idiotka potrafi zniszczyć wszystko. Pobiegłam razem z Cami za Violettą. Tomas też chciał do niej iść. Pewnie zaplanował to z Ludmiłą.
-Zostaw ją w spokoju! - krzyknęłam na Tomasa.



Alex :**

sobota, 30 marca 2013

Rozdział X ~ Prawo jazdy

Leon

Byłem u Violi pięć minut po tym jak do mnie zadzwoniła. Gdy byliśmy w drodze do szpitala zaśmiałem się i spytałem ją o coś.
-Ty nie masz prawa jazdy?
-Nie śmiej się! Już dawno bym miała, ale tata nie wypuszczał mnie z domu, bo bał się, że poznam jakiegoś chłopaka. - myślałem, że żartuje.
-No ale poznałaś mnie i tego już nic nie zmieni. - uśmiechnąłem się.
-I bardzo się z tego cieszę.
-Za tydzień zaczną się egzaminy. Może namówimy twojego tatę i w końcu będziesz miała to prawko. Znaczy wiesz, nie chodzi mi o to, że nie lubię z tobą jeździć, tylko....no wiesz. - próbowałem się jakoś wytłumaczyć, ale mi nie wyszło.
-Chyba nie dam rady.
-No jak to nie. Nauczysz się i zdasz. To naprawdę nic trudnego. No chyba, że dla kogoś kto nigdy auta nie widział. - zaśmiałem się.
Po chwili byliśmy już w szpitalu. Zostałem na korytarzu. Była tam też Camila.

Camila

-Cześć, przyjechałeś z Violą? - spytałam Leona.
-Tak właściwie, to ją tu przywiozłem.
-To ona nie ma prawa jazdy? - nie wierzyłam w to.
-No nie ma. Też mnie to zdziwiło.
-Jak bym wiedziała to bym przyjechała po nią. - powiedziałam. - Dobrze, że ma ciebie.
Leon się uśmiechnął.

Francesca

-Fran! Co się stało? - powiedziała Viola i szybko przy mnie usiadła.
-Dzięki, że przyszłaś. Ja sama do końca nie wiem jak to się stało, ale jechałam do Studia...
-Tak wcześnie? Ojć...sorki. Mów dalej. -przerwała mi.
-No i jakoś tak zaczęłam o czymś myśleć i w oczach zanikło mi wszystko inne, tak jakby nic mnie nie interesowało, tylko to o czym myślałam. I nagle obudziłam się tutaj. - wytłumaczyła.
-Ale nic ci nie jest? - widać było, że się martwiła.
-Nie, tylko mam stłuczoną rękę.
-To dobrze.
-A kiedy wychodzisz?
-Za trzy dni. Odwiedzisz mnie jutro z Cami?
-No pewnie. Słuchaj, ja już muszę iść, bo mój tata chyba jeszcze śpi, a ja mu nie powiedziałam, że wychodzę.
-Nie zostawiłaś mu jakiejś kartki, czy coś? - spytałam.
-Nie miałam czasu, bo Cami powiedziała, że mam tu czym prędzej przyjechać.
-Ok, to leć. Pa! Aha, zawołaj tu Cami.

Violetta

Wybiegłam z sali na korytarz i powiedziałam Cami żeby poszła do Fran.
-Muszę być szybko w domu, bo tata mnie zabije, że wyszłam z domu i on nic o tym nie wie. A przy okazji namówisz go na to prawo jazdy.
-Czyli się zgadzasz?
-No pewnie, że tak. Chociaż wolałabym wszędzie jeździć z tobą. - uśmiechnęłam się i przytuliłam do Leona.
Wysłałam tacie sms, że pojechałam do koleżanki do szpitala, bo miała wypadek. Gdy przyjechałam do domu nikt już nie spał.
-Tato! Mam do ciebie ważna sprawę i nie możesz się nie zgodzić. - zaczęłam. - Chcę zdawać na prawo jazdy.
-Angie mówiła mi, że za tydzień zaczynają się egzaminy i powiedziała, że mam cię namówić, więc jak chcesz, to nie ma sprawy.
-No to za tydzień będę cię musiał dużo nauczyć, bo musisz to zdać. - uśmiechnął się Leon.



Alex :**

Rozdział IX ~ Koleżanka w szpitalu / Ktoś na zastępstwo

Tomas

Wczoraj mnie strasznie poniosło. I znowu zadam sobie to pytanie. Co ja zrobiłem?! Dobrze, że chociaż Leon nie zostawił Violi.
Poszedłem dzisiaj rano do Pabla. Zapukałem do drzwi.
-Dzień Dobry. - powiedziałem.
-Witaj Tomas. - odpowiedział jak zawsze uśmiechnięty.
-Mam taką sprawę. Nie chce się tu już uczyć.
-Ale dlaczego?! Coś nie tak?
-Nie, ta szkoła jest wspaniała, ale nie mogę się już tu uczyć. Od pewnego czasu coś jest ze mną nie tak i ranię wszystkich po kolei.
-Jest mi bardzo smutno z tego powodu, że chcesz odejść. No ale jak musisz. Będzie nam ciebie tu brakowało. No to żegnaj. - powiedział smutno Pablo.
-Może tu jeszcze wrócę. Aha i jeszcze jedno pytanie. Jak będę się chciał znów tu uczyć to muszę jeszcze raz zdawać testy? - spytałem, chociaż wiedziałem, że nie wrócę.
-Jeżeli w tym roku, to nie, ale jak będziesz chciał wrócić w przyszłym roku, to niestety tak. - wytłumaczył Pablo.
-Dziękuję. Do widzenia. - odpowiedziałem i wyszedłem.
Zabrałem swoje rzeczy z szafki do kartonu. Gdy wychodziłem spotkałem Leona z Violettą.

Leon

-Odchodzisz ze Studia? - spytałem z lekkim uśmiechem.
-Tak. Cieszysz się pewnie, no nie? - spytał smętnie, ale nie zwracałem już na niego uwagi.
Tomas wyszedł. Najchętniej to bym podniósł ręce do góry i krzyknął "Tak, tak, tak!!!". Spojrzałem na Violettę i też się uśmiechała. Teraz będzie miło i spokojnie. Na przeszkodzie stoi tylko Ludmiła.

Violetta

Nawet dobrze, że Tomas nie będzie się tu już uczyć. Wcale nie będę za nim tęsknić. Weszłam z Leonem do klasy. Siedział tam jakiś chłopak. Przywitał się z nami. Powiedział, że dzisiaj jest jego pierwszy dzień. To dziwne, bo nie było jeszcze testów.
-A tak w ogóle to mam na imię Diego. - powiedział.
Chciałam coś powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek, wszyscy władowali się do klasy razem z Pablo.
-Na początek mam dla was dwie wiadomości - Tomas odszedł ze Studia i nie będzie się już tu uczyć. - oznajmił Pablo.
Nikt się tym zbytnio nie przejął ani nie smucił.
-Teraz druga - Dziś przyszedł nowy uczeń. Ma na imię Diego. Mam nadzieję, że go polubicie. No to zabieramy się do lekcji.

Diego

-Chciałbym żebyście zaśpiewali swoje piosenki, które przygotowaliście na wczorajszą lekcję z Angie. - powiedział wesoło Pablo.
-Tylko, że nie ma Tomasa. - powiedziała jakaś dziewczyna.
-A masz nuty? - spytał ja Pablo.
-Tak. - odparła.
-Diego chcesz pomóc Francesce? -zapytał mnie.
-Chętnie. - odpowiedziałem.

Camila

Widziałam, że ten nowy chłopak spodobał się Francesce. Zaczęła się uśmiechać i tak się na niego patrzyła. Tylko problem w tym, że on nie patrzył się na nią, a na Violettę. Czy to Tomas powrócił w jego skórze? Znowu będą problemy.
-Nieźle im to wychodzi. No nie Maxi? - spytałam go.
-No. A zauważyłaś jak Fran się na niego patrzy?

Leon

Ten Diego cały czas się patrzył na moją dziewczynę. Tak chodzi mi o Violę. Mam nadzieję, że zrozumie to, że ona już ma chłopaka, który ja bardzo kocha. No chyba, że ma taki charakter jak Tomas. Wtedy będzie gorzej.
-Świetnie Diego. Kto teraz? - powiedział Pablo.
Zgłosiłem się razem z Violettą. Wyszło nam jeszcze lepiej niż za pierwszym razem. Violetta przytuliła się do mnie, a ja rzuciłem przerażające spojrzenie Diego.

Następnego dnia

Violetta

Ze snu wybudził mnie dzwonek telefonu. Była 6.47
-Halo? - powiedziałam zaspanym głosem.
-Hej Viola. Fran miała wypadek i jest w szpitalu. Prosiła żebyś do niej przyjechała. - powiedziała szybko Cami i się rozłączyła.
Dopiero po chwili do mnie dotarło co powiedziała Cami. Szybko wstałam, ubrałam się i ogarnęłam. Tylko tata na pewno ze mną nie pojedzie, a Ramallo wczoraj mówił, że o 5.00 gdzieś jedzie i wróci po południu. Pomyślałam, że może Leon mnie zawiezie.
Zadzwoniłam do niego.
-Halo? - był tak samo zaspany jak ja.
-Leon zawieziesz mnie do szpitala? - spytałam.
-A co, stało ci się coś?! - momentalnie się obudził.
Fajnie, że aż tak się o mnie martwi.
-Nie, ale Fran miała wypadek. - wytłumaczyłam.
-Ok. Zaraz będę.



Alex :**

Rozdział VIII ~ Filmik pokaże prawdę.

Leon

Podszedłem do Tomasa.
-Słuchaj, nie będę cię bił ani nic, bo nie warto, ale weź sobie to do serca. Violetta jest teraz ze mną i jest szczęśliwa, więc się od niej odczep. Mówi, że cię nie kocha to cię nie kocha. Zrozumiałeś?! - wkurzyłem się, popchnąłem go i odszedłem.
Mam już dość tego idioty. Czy on tak bardzo lubi mieć wiele problemów?

Camila

-A co z Fran? - spytałam i popatrzyłam na Maxiego i Brako.
-Błagam, nie mów jej nic. - powiedział Tomas, gdy podnosił się z ziemi.
-No nie wiem...ale jak chcesz to ty jej możesz powiedzieć. A nawet musisz. - odpowiedziałam stanowczo.
Poszliśmy wszyscy do Fran.
-Co się stało? - krzyknęła Francesca.
-Tomas ci powie. Prawda? - powiedział Maxi.

Francesca

-No....wiesz....A może Maxi pokaże ci filmik. - powiedział smutno Tomas.
Jak na to patrzyłam to nie mogłam uwierzyć. Czułam jak łzy lecą mi po policzkach. Uderzyłam Tomasa w twarz i pobiegłam do łazienki. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Zakochałam się w nim jak go tylko poznałam, teraz byliśmy razem, a on takie coś odwala. Nienawidzę go!
-Hej Fran, nie płacz przez niego. Nie warto. - pocieszała mnie Cami.
-Masz rację... Dlaczego on to zrobił?
-Dlatego, że jest zbyt pewny siebie i jest kretynem. A ty jesteś świetna i on na ciebie nie zasługuje. I nie powinnaś być z tego powodu smutna.

Violetta

Wszędzie szukałam Fran. W końcu weszłam do łazienki.
-Francesca! Wszędzie cię szukałam. Już wiesz o wszystkim? Przykro mi. - powiedziałam ze współczuciem.
-Nie odzywaj się do mnie! - krzyknęła Fran.
-Nie widziała do końca tego filmiku. Już jej pokazuje. - Camila wyszła z łazienki i po chwili wróciła z kamerą Maxiego. - Zobacz Fran.
Francesca się uśmiechnęła.
-Przepraszam Viola. Nie wiedziałam. - przytuliła mnie.
-Nie szkodzi. - odpowiedziałam.



Alex :** 

Rozdział VII ~ Przyjaciółka uratowała mój związek

Francesca

Ten tydzień minął bardzo szybko. Dzisiaj mieliśmy prezentować nasze piosenki. Wczoraj układałam ją z Tomasem na szybko, bo nie było już czasu. Nie wiem jak wyszło, ale pewnie najlepsza nie będzie. Jestem strasznie zmęczona.
Pierwsi byli Camila i Maxi. Fajnie, że są razem. Później była Ludmiła i Napo. Mieli fajna piosenkę. Następnie zaśpiewali Naty i Andreas. Oni chyba są w sobie zakochani. W końcu nadszedł czas na mnie i Tomasa. Chyba nam dobrze wyszło. Potem byli Brako i Broduey. Pierwszy raz słyszałam jak razem śpiewali. Nieźle im wyszło. No i na koniec Angie zostawiła najlepsze czyli Violettę i Leona. Oni byli najlepsi! Cudowna piosenka i melodia i oni też byli cudowni!
-Super no nie? - zapytałam Tomasa.
-No.... - dzisiaj zachowywał się strasznie dziwnie.
Angie wystawiła oceny. Wszyscy dostali piątki, a Violetta z Leonem szóstki. Należało im się.

Tomas

Czułem jakby Violetta śpiewała to do mnie. Byłem zazdrosny o to jak się na siebie patrzyli i w ogóle. Ale co ja gadam. Jestem teraz z Francescą. Muszę się ogarnąć. Nie chcę zranić także Francesci. Ostatnio zachowuje się jak kretyn.
-Stało się coś? - spytała Fran.
-Nie nic.
-Ok. Widzę, że nie chcesz mi powiedzieć.
-No dobra, powiem ci....
-Chodzi o Violettę?
-Nie, nie......tak.
-Posłuchaj mnie. Zapomnij o niej. Teraz jest z Leonem i jest szczęśliwa. Powinieneś cieszyć się jej szczęściem. Jak będzie chciała z tobą pogadać to pogada. Ok?
-Ok. - powiedziałem niechętnie, ale Fran miała rację.
Powinienem o niej zapomnieć. Viola jest z Leonem, a ja z Francescą. Ale muszę chociaż z nią pogadać, bo wybuchnę.

Violetta

W czasie przerwy wyszłam ze Studia. Było gorąco. Usiadłam na ławce. Po chwili obok mnie usiadł Tomas. On się ode mnie już nigdy nie odczepi.
-Violetta, musimy pogadać. - powiedział.
-Wcale nie musimy. - odparłam - Ja nie chcę z tobą rozmawiać.
-Posłuchaj, ja ciągle o tobie myślę i wiem, że mnie kochasz i ja ciebie też. - pocałował mnie.
-Zwariowałeś. Ja ciebie nie kocham! A tak poza tym to jesteś z Fran! - krzyknęłam.
-Mylisz się Violetta.
-Nie. To ty się mylisz.

Camila

Stałam za drzewem z Maxim i z Brako. Wszystko widzieliśmy i słyszeliśmy od początku do końca. Na wszelki wypadek Maxi wszystko nagrał. Zawsze się mogło przydać.
-Kto jest za tym żeby powiedzieć Leonowi? - powiedziałam i podniosłam rękę.
-Ja wolę mu nie mówić. - stwierdził Maxi.
-Ja też. - powiedział Brako.
-Czy tylko ja tutaj chcę żeby związek Violi przetrwał? - spytałam.
-Ej, no my też. -powiedział Maxi. - No ale sama wiesz.
-Ja idę powiedzieć Leonowi. - odwróciłam się i za mną stał nikt inny jak Leon.
-Nie musisz, widziałem. - powiedział zdenerwowany ale także smutny.
-A co widziałeś? - spytałam
-To jak się całowali. - odparł.

Leon

Już miałem do nich iść, ale powstrzymała mnie Camila.
-Poczekaj. Mamy wszystko nagrane od samego początku. Zobacz.
Obejrzałem ten filmik i to wyglądało na to, że Viola się broniła, a Tomas dalej mówił swoje.
-Zabije go. - powiedziałem bez żadnego wahania. To dla mnie nie problem. - Mówiłem mu żeby ja zostawił, a ten ja całuje.
Violetta pobiegła do Studia wkurzona i jednocześnie płakała. Podbiegłem do Tomasa.
-Ciebie dorwę za pięć minut. - powiedziałem stanowczo i pobiegłem za Violettą.

Violetta

-Tomas zniszczył mój związek i swój. Ja tak bardzo kocham Leona, a teraz mnie pewnie znienawidzi. - powiedziałam na głos gdy stałam przy swojej szafce.
Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula. Znałam to przytulne ciepło i wiedziałam, że to Leon. Uśmiechnęłam się.
-Ja też cię kocham. - powiedział. - Widziałem jak cię pocałował, ale Camila pokazała mi na filmiku co mówiłaś.
Przytuliłam się do Leona.
-Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa! - krzyknęłam

Maxi

Podeszliśmy do Tomasa. Już chciał zwiać.
- Nie. Tak łatwo ci to nie pójdzie. - powiedziałem.
-Poczekamy tu sobie na Leona. - odparła Cami.
-Ale ja... - zaczął Tomas.
-Żadne ale. - powiedziałem. - O zobacz, idzie Leon!



Alex :**

czwartek, 28 marca 2013

Serio?

Czy ja naprawdę tak dobrze piszę te opowiadania? Bo jak ja to czytam co napisałam to myślę sobie: "A takie sobie te opowiadania. Inne blogi są lepsze i ja mogę sobie pomarzyć o takim czymś."
Serio takie super i boskie jak piszecie w komentarzach?
Dzięki za to wszystko :) Kocham was :** <3


Robicie tak jak czytacie ten blog i wam się podoba? Heh :D

Alex :**

Rozdział VI ~ Podwójna randka oraz nowa słodka parka.

Violetta

Wczoraj wspaniale mi się pracowało z Leonem. On ma wielki talent. Nie minęło nawet pięć minut, a piosenka była gotowa!
Dzisiaj jest jakieś dziwne święto, nawet nie wiem jakie, więc mamy wolne od szkoły. Zadzwonił telefon. Nie wiem gdzie go położyłam, nie mogłam go znaleźć.
-"To pewnie Leon dzwoni" - pomyślałam gdy dalej szukałam telefonu.
-Znalazłam! - powiedziałam i odebrałam. - Halo?
-Hej Violetta. - miałam racje, to był Leon. - Co powiesz na to, że zaproszę cię na spacer?
-Czyli na randkę? - w moim głosie było słychać wielka nutkę szczęścia.
-Tak. To zgadzasz się? - zapytał lekko speszony.
-No pewnie! - ucieszyłam się. - Z racji tego, że masz jeszcze nogę w gipsie, to ja przyjdę po ciebie.
-To za godzinę. Ok?
-Dobra. Pa!

Tomas

Dopiero teraz zacząłem myśleć o tym co zrobiłem. Tylko po co? Violetta mnie nienawidzi, a jak się do niej zbliżę chodziarz na 3 metry, to Leon mnie zabije. Narobiłem sobie tylko problemów. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Zadzwoniła do mnie Fran.
-Cześć Fran.
-Hej. Słuchaj, Violetta do mnie zadzwoniła i powiedziała, że idzie na randkę z Leonem i pomyślałam, że może pójdziemy z nimi. - zaproponowała.
-Ale, że my... na randkę? - spytałem zdziwiony.
-No tak. To co? Chcesz iść?
-A musimy z nimi? Leon w ogóle wie, że ja tam idę?
-Tomas będzie dobrze. Idziesz czy nie?
-No dobra. Zaraz u ciebie będę.
-Super! -Francesca się ucieszyła.
-Aha...gdzie idziemy?
-Nie wiem. Viola mi tego nie mówiła.
-Nie jestem pewien czy chcą mnie tam. Oni mnie nienawidzą za to co zrobiłem. - ciągle się wahałem.
-No to o to chodzi, że jak pójdziesz, to może będzie lepiej.
-No nie wiem, ale pójdę. Zobaczymy.
-"Już nie żyję" - pomyślałem.

Francesca

Może Tomas ma rację. Violetta nie chce go widzieć, a Leon go nie cierpi. Ale z drugiej strony Violetta by nie zaproponowała tego, jakby nie chciała żebyśmy poszli z nimi.
Tomas już był u mnie, więc poszliśmy po Leona i Violę. Zrobiliśmy sobie długi spacer, a potem poszliśmy do Resto-Band'u. Tomas siedział jak najdalej od Violetty. Nawet się na nią nie patrzył, a Leon udawał wesołego, a tak naprawdę, patrzył się na Tomasa z wzrokiem mówiącym "Jak ja cię nienawidzę". Moje myśli o tym, że mogliby się polubić legły w gruzach.
-O właśnie zapomniałbym! - powiedział Leon patrząc na Violę.
-O czym? - zapytała Viola.
-Mam coś dla ciebie. - uśmiechnął się i dał śliczny naszyjnik Violettcie.
-Jakie śliczne. - uśmiechnęła się i przytuliła Leona. - Dziękuje!
-Otwórz. - powiedział
W środku było ich wspólne zdjęcie. Violetta jeszcze bardziej się uśmiechnęła i Leon też.
-Ojej! Super! Dzięki! - przytuliła go ponownie i pocałowała.
-Jakie to słodkie. - powiedziałam.

Tomas

Czułem się okropnie z tego powodu, że nie miałem nic dla Francesci. Zdałem sobie sprawę z tego, że Leon jest świetnym chłopakiem dla Violetty.
-Już się późno robi. Chyba trzeba się zbierać. - powiedziała Francesca.
-A która godzina. - zapytała Violetta.
-Za kilka minut będzie dwudziesta. - odpowiedziałem.
-Co?! Tak szybko czas zleciał. Ja muszę iść już do domu, bo tata mnie zabije. - krzyknęła Violetta.
-Chodź odprowadzę cię. - powiedział Leon
-Pójdziemy z wami. - powiedziała Fran.
-Fran... - nie chciałem iść z nimi.
-Tak, idziemy z wami. - Francesca się na mnie tak popatrzyła, że wolałem iść.

Leon

-Macie już gotową piosenkę? - niezbyt mnie to interesowało, ale musiałem coś w końcu powiedzieć.
-Jeszcze nie. W ogóle nic nie zrobiliśmy. A wy? - zapytała Francesca.
-My mamy gotowe, tylko musimy przećwiczyć. - powiedziała Violetta.
-Musimy się jutro spotkać żeby cokolwiek napisać. - Francesca popatrzyła na Tomasa - Ok?
-Spoko. - odpowiedział uśmiechnięty chyba pierwszy raz w życiu.
Wiem, że to dziwne, ale cieszyło mnie to, że Tomas jest z Francescą, bo nie będzie się interesował Violettą.
-To my już pójdziemy. - powiedziała Francesca - Cześć.
Szedłem z Violettą jeszcze kawałek i zatrzymaliśmy się przy moim domu.
-Na pewno nie chcesz już iść? - spytała Violetta.
-Nie. Odprowadzę cię jeszcze. Przecież to kawałek stąd. - odpowiedziałem bez wahania.
-Ja dojdę sama. Sam mówisz, że to niedaleko.
-Twój tata by mnie zabił jakby się dowiedział, że zostawiłem cię samą. Późno już jest, a poza tym martwię się o ciebie.
-No dobra. - odpowiedziała z uśmiechem.
  Doszliśmy do domu Violetty. Otworzył nam jej tata.
-Gdzie ty byłaś tak długo? Martwiłem się o ciebie. - powiedział
-Spokojnie panie German, Violetta była cały czas ze mną i nic by jej się nie stało. - powiedziałem z uśmiechem.
-Dziękuje, Leon. - odpowiedział
-Nie ma za co. Ja już muszę iść. Do jutra Violetta - przytuliłem ją i poszedłem.
-Cześć.

Następnego dnia

Camila

-Od kogo ten śliczny naszyjnik? - zapytałam
-Od Leona. Wczoraj mi dał. W środku jest nasze zdjęcie. Słodki jest no nie? - powiedziała Viola z uśmiechem.
-No. Też bym chciała takiego chłopaka. - rozmarzyłam się. - No oczywiście nie Leona, nie zrobiłabym ci tego, ale... wiesz o co mi chodzi. 
-A co z Broduey'em?
-Sama nie wiem. Coś czuje, że bardziej podoba mi się.... - nie dokończyłam
-Kto? No mów! - krzyczała Violetta
-Maxi... - speszyłam się.
-Co? Serio?!
-Tak.
-To super! Ty mu się chyba tez podobasz. Pamiętasz jak Angie losowała pary do ćwiczenia? Wtedy Maxi patrzył się na ciebie takim wzrokiem jakby chciał powiedzieć, że chce być z tobą w grupie, bo mu sie podobasz. - wyjaśniła.
-Serio? - spytałam z nadzieją.
-Ja tak to widziałam. Też tak wyglądałaś. - Violetta zaśmiała się.
-Jak wyglądała? - obok nas pojawił się Maxi.
-To pa! - Viola odeszła.
-Violetta! Czekaj! ...Ehh... - powiedziałam.

Maxi

-O co jej chodziło? - zapytałem
-A takie tam... No ok powiem ci....Maxi....Podobasz mi się..... - Camila była bardzo speszona i nieśmiała, jak nigdy.
Nie wiedziałem co mam powiedzieć. Siedziałem na tej ławce i zaciąłem się.
-Ja..ja nie wiem co powiedzieć Cami. - w końcu się odezwałem.
-Nie.. nie ważne. - Camila pobiegła do Studia.
-Cami! - podszedłem do niej. - Powiedziałaś to i ok. Nawet dobrze, bo ja też muszę ci coś powiedzieć.... Ty też mi się podobasz.
-Naprawdę? - spytała uśmiechnięta.
-Tak. - pocałowałem ją.
-Aww... Mówiłam. - powiedziała stojąca obok nas Violetta.
-Dzięki Viola. - Cami ja przytuliła.
-Nie ma za co. - powiedziała. - Maxi widziałeś Leona?
Leon stał za nią i pokazał mi rękami żebym nic nie mówił.
-Nie widziałem go. - odpowiedziałem.

Leon

-Hej. - przytuliłem Violettę.
-Cześć Leon. Zdjęli ci gips już?
-Tak. Dzisiaj rano. - odpowiedziałem
-To super!
Zadzwonił dzwonek. Poszliśmy na zajęcia Gregoria. Już tęsknie za gipsem. Gdy weszliśmy do sali Gregorio już dawno tam był.
-O Leon, widzę, że nie masz już gipsu. Bardzo mnie to cieszy.
- "Mnie nie za bardzo" - chciałem powiedzieć, ale się powstrzymałem.
Dzisiaj lekcje się strasznie ciągnęły. Ostatnia była lekcja z Angie. Bardzo się z tego cieszyłem, bo one zawsze szybko mijają.
-Angie, mogę zmienić parę? - zapytała Camila.
-Dobrze. Ktoś chce zmienić parę? - spytała Angie.
-Ja chcę! - zgłosił się Maxi.
-To ty Camila będziesz z Maxim, a Brako z Broduey'em. - powiedziała Angie.
-To oni są razem? - zapytałem Violettę.
-Tak, raczej tak. - uśmiechnęła się.



Alex :**

środa, 27 marca 2013

Rozdział V ~ Dość sztucznej przyjaźni / Pamiętnik kryje pomysły.

Leon

-Co ty znowu kombinujesz, Ludmiła? - zapytałem ją, gdy wyjmowała torebkę z szafki.
-Ja? Ja nic. - odpowiedziała.
-No jak to nic? Przyznaj się, że próbujesz rozdzielić mnie i Violettę. I wiesz co? To ci się nigdy nie uda.
-Ja bym nigdy wam czegoś takiego nie zrobiła. To..to Naty.
-Co ja? - odpowiedziała, kiedy akurat przechodziła obok nas.
-Słuchaj Ludmiła, ja wiem, że Naty nawet cię nie...
-Ja jej to powiem, Leon. - przerwała mi Naty. - Tym razem nie dam się w to wciągnąć.
-Ale dlaczego?
-Bo cię nie lubię. Zadaje się z tobą tylko dlatego, że jesteś popularna i dajesz mi fajne ubrania. Ty mnie też nie lubisz, bo ciągle wymyślasz jakieś plany i potem zwalasz wszystko na mnie. Mam już tego dość! Aha...zapomniałabym. Nikt cie nie lubi, bo jest wredna i fałszywa! Teraz powinnaś wiedzieć, dlaczego Tomas cię nie kocha. - powiedziała Naty.
Zdziwiłem się, że to powiedziała, ale z drugiej strony nawet dobrze, bo Ludmiła nie będzie jej wykorzystywać.
-Słyszałaś? - zapytałem ironicznie.

Camila

Siedziałam z Violą na ławce przed Studiem. Czekałyśmy na Leona. Nagle ze Studia wybiegła wkurzona Naty.
-Stało się coś? - zapytałam chociaż mnie to nie interesowało.
-Nie. Po prostu powiedziałam całą prawdę Ludmile, czyli to, że wcale jej nie lubię i w ogóle.
-Aha.
-A i jeszcze przepraszam was za wszystko. Chciałam tylko żeby Ludmiła mnie cały czas lubiła i dlatego musiałam tak robić. Ja naprawdę nie jestem taka jak ona. - tłumaczyła się Naty.
-Ok, nie ma sprawy. - odpowiedziałam razem z Violettą.
Obok nas pojawił się Leon.
-I co?
-Przyznała się. Dzięki Naty. - powiedział Leon.
-Spoko. - zaśmiała się Naty.

Francesca

-Hej Maxi. - powiedziałam.
-Hej. Widziałaś Brako? Szukam go od rana i nigdzie go nie ma.
-Wczoraj mówił, że nie przyjdzie.
-A dlaczego? - zapytał Maxi.
-Nie wiem. A ty widziałeś Tomasa?
-Twój chłopak jest w klasie Angie.
-Dzięki. - uśmiechnęłam się.
Podeszłam do klasy Angie i zobaczyłam, że jest tam nie tylko Tomas, ale też Ludmiła. Schowałam się tak żeby mnie nie widzieli i podsłuchiwałam o czym rozmawiają.
-Naty mnie zostawiła, a teraz zostałem mi tylko ty Tomi. - powiedziała Ludmiła.
Zdziwiłam się tą pierwszą częścią.
-Ludmiła...ja ci też nie zostałem. Teraz jestem z Francescą, a nawet jakbym z nią nie był, to z naszego związku by nic nie wyszło. - wytłumaczył Tomas.
Uśmiechnęłam się i bez wahania weszłam do klasy.
-Hej Tomas. - powiedziałam – Szukałam cię.
-Cześć. Chodź już do klasy, zaraz będzie dzwonek.

Violetta

Nareszcie nikt się nie będzie wtrącał w moje życie. Ludmiła jest już skończona. Zadzwonił dzwonek na lekcję z Angie.
-Dzień Dobry. - powiedziała Angie.
-Dzień Dobry. - wszyscy odpowiedzieli chórem.
-Dzisiaj zajmiemy się losowaniem do ćwiczenia. Grupy będą po dwie osoby.
Angie zaczynała wybierać kartki z kapelusza.
-Maxi i Braco; Ludmiła i Napo; Andres i Naty; Violetta i Leon; Tomas i Francesca; Camila i Broduey;
Wszyscy byli zadowoleni z wyników losowania, tylko nie Ludmiła i Cami z Maxim mieli takie mieszane uczucia.
-Cieszysz się, że jesteśmy razem w grupie? -zapytał Leon.
-No pewnie, jeszcze się pytasz! -odpowiedziałam z uśmiechem i przytuliłam się do niego.
-Dobra, cisza!- krzyknęła Angie.
Wszyscy nagle zamarli.
-Ćwiczenie polega na tym, że macie stworzyć piosenkę, ale to nie koniec. Teraz drugie losowanie, polegające na wylosowaniu rodzaju piosenki.
Angie znowu zabrała się do losowania.
-Maxi i Braco - rap; Ludmiła i Napo - wolna piosenka; Andres i Naty - rock; Violetta i Leon - romantyczna piosenka; Tomas i Francesca - romantyczno-popowa piosenka; Camila i Broduey - pop;
-Ale nam się trafiło - powiedziałam do Leona i się uśmiechnęłam.
-Z twoim głosem to będzie proste. - odpowiedział z uśmiechem.
-I z twoim talentem też.
-Za tydzień wszyscy zaprezentujecie swoje piosenki. - powiedziała Angie.

Leon

-Ja mam napisaną piosenkę w pamiętniku! Możemy ją wykorzystać. - powiedziała Violetta - A ty ułożysz muzykę i gotowe!
-To super. Pokaż ją. - powiedziałem.
Violetta otworzyła pamiętnik i pokazała mi piosenkę. Obok tekstu były narysowane serduszka, a w nich było napisane moje imię. Uśmiechnąłem się i Violetta też.
-To jest świetne! Masz talent!
-Dzięki.
-A co to za serduszka? - zaśmiałem się.
-Przyjdź dzisiaj do mnie to ułożymy to wszystko w całość, a potem będziemy mieli czas żeby ją przećwiczyć.
-Ok.
Zadzwonił dzwonek i szybko poszliśmy na zajęcia z Gregoriem. Ja nic nie robiłem, bo mam jeszcze nogę w gipsie, z czego Gregorio nie był zadowolony. Wszystkie lekcje minęły szybko. Od razu po szkole poszedłem z Violettą do niej.
-Twój tata nie będzie zły, że cię odprowadzam i w ogóle? -zapytałem.
-Raczej nie. Teraz się zmienił. Już nie wtrąca się tak bardzo w moje życie. A dlaczego pytasz?
-Bo ostatnim razem jak cię odprowadzałem, to nie skakał z radości. - zaśmiałem się.
-Ale to było dawno. - odpowiedziała.



Alex :**

wtorek, 26 marca 2013

Rozdział IV ~ Dyktafon i przyjaciółka w odpowiedniej porze.

Leon

-Ale ja chciałem tylko z nią pogadać. - powiedział Tomas w zakłopotaniu.
-Nie widzisz, że ona nie chce z tobą rozmawiać? - odpowiedziałem
-No ale...
-Tomas, idź już. Ja naprawdę nie chcę z tobą rozmawiać i nie będę chciała. - przerwała mu Violetta.
Odszedł z miną zbitego psa. Zresztą on ma taka zawsze. On nie rozumie, że krzywdzi Violettę?
-Hej, co się stało? - zapytałem Violę.
-A nic takiego, po prostu martwię się o Francesce.
-Aha.
-Bardzo boli cię noga?
-Nie. Wczoraj w nocy trochę, ale po chwili mi przeszło. - odpowiedziałem.
-To ja was zostawię samych, gołąbeczki. - powiedziała Camila.

Violetta

-Chcę cię o coś spytać. Ty mnie naprawdę kochasz? - zapytałam.
-Najbardziej na świecie. A dlaczego pytasz?
-A tak jakoś. A dlaczego mnie kochasz? - pytałam dalej i sama nie wiedziałam dlaczego.
-Bo masz wielki talent, jesteś śliczna i najważniejsze: masz coś takiego w sobie cudownego.
- Ja myślę tak samo o tobie.
Pocałowaliśmy się. Przyszła Ludmiła, tym razem bez Naty. Już wiem, że coś kombinują.
- Hej Leoś!
-Ludmiła, idź stąd. - powiedział Leon.
-Nie podoba ci się coś?
-Tak, ty!
-Oj, Leoś. Nie przesadzaj. - zaśmiała się.
-Chcesz coś ode mnie, że się tak przyczepiłaś?
-Nie.
-No to idź stąd!
-No ok. Już idę.

Camila

Zauważyłam, że Naty chowa się za drzewem i gada o czymś z Ludmiłą. Postanowiłam do nich podejść i podsłuchać.
-Jaki ty masz tak w ogóle plan? -zapytała Naty.
-Chcę nagrać na dyktafon jak Leon mówi, że nie kocha Violetty. Chodzi mi o to, że zapytam się go czy mnie kocha, on pewnie odpowie: "nie kocham cię", a potem zapytam go jak tam u jego nowej dziewczyny. On pewnie odpowie: "odczep się od Violetty", a ja to zmontuje tak, że wyjdzie: "Nie kocham Violetty". Potem puszczę to Violettcie. -wytłumaczyła Ludmiła.
-I tak popsujesz ich związek?
-Tak. - uśmiechnęła się Ludmiła.
Muszę iść szybko do Violi i Leona powiedzieć im to wszystko. Plan Ludmiły na pewno się nie uda.
-Serio? - zapytała Violetta ze zdziwieniem.
-Tak. - odpowiedziałam
-Ale w czym jej to przeszkadza, że jesteśmy razem? - zapytaj Leon.
-Ja nie wiem. - powiedziałam.



Alex :**